Hyundai Sonata 2.4 benzyna + gaz z 2007, auto wielkie jak stodoła i wygodne jak kanapa u babci, a przy tym pali śmiesznie mało jak na taki silnik — od 8,5 do 11 litrów, zależy jak kto ciśnie. W środku elegancko, nic nie trzeszczy, nic nie lata, wszystko działa jak trzeba, klima mrozi, siedzenia grzeją, elektryka cała żyje – szyby, lusterka, co tylko tam fabryka powkładała. Trzy lata temu była robiona blacharka porządnie, tylne reperaturki zrobione jak należy, progi nietykane i dalej w świetnym stanie, podłoga zdrowa, podłużnice zdrowe, żadnej rudej nie ma. Drzwi wszystkie cztery pary też bez korozji, środek zadbany, fotele szerokie, miękkie, bez dziur, można jechać pół Polski i tyłek nie boli. Instalacja gazowa ważna jeszcze dwa lata, akumulator roczny, więc kręci jak złoto. Opony dwa komplety — teraz stoi na zimówkach, dorzucam letnie. Opłaty długie, auto kompletne, nic nie brakuje, wsiadać i jechać. Idealny wóz dla kogoś, kto chce po prostu porządne auto bez marudzenia.