Auta elektryczne bliskie przekroczenia kolejnej granicy w Norwegii

Obecnie 9 na 10 nowych samochodów w Norwegii ma napęd elektryczny (BEV). Tymczasem, jak wyliczył Reuters, do końca tego roku pojazdy elektryczne poruszające się po tamtejszych drogach mają szansę w ujęciu ilościowym wyprzedzić samochody benzynowe.
Obecnie w Norwegii można jeszcze kupić samochody spalinowe, jednak ich udział w rynku jest bardzo skromny. Od 2025 roku ten skandynawski kraj, jako pierwszy na świecie, wprowadzi zakaz sprzedaży takich pojazdów. Obecnie wielu producentów, jak np. Volkswagen, oferuje na tamtejszym rynku wyłącznie auta na prąd.
Drogę Norwegii mogą powtórzyć inne kraje, ale nie będzie to łatwe. Warto pamiętać, że do norweskiej transformacji przyczyniły się hojne zachęty, częściowo możliwe, dzięki ogromnemu bogactwu, które zapewniają złoża ropy i gazu, niższe podatki, rozbudowana infrastruktura ładowania plus duży wybór wśród gamy modelowej. Składowe te sprawiły, że Norwegia jest pod względem elektryfikacji światowym liderem – informuje portal elektromobilni.pl.
Norwegia: elektryki gonią benzynowe
Warto w tym miejscu przypomnieć, że tzw. punkt krytyczny – moment, w którym dany kraj jest gotowy na szerokie przyjęcie nowej technologii – w przypadku aut z napędem BEV przekroczyło już 31 krajów (Polska obecnie aspiruje do tego grona).
„Jeśli więcej krajów pójdzie za przykładem Norwegii, światowy popyt na ropę może osiągnąć szczyt wcześniej niż przewidywano. Międzynarodowa Agencja Energetyczna przewiduje, że szczyt ten nastąpi przed 2030 r., kiedy samochody osobowe i dostawcze będą odpowiadać za ponad 25% zapotrzebowania na ropę” – czytamy w analizie Reutersa. (TUTAJ dowiesz się, jaki dystans zimą pokonują elektryki przy wyczerpującej się baterii).
Reuters, powołując się na dane Norweskiego Zarządu Dróg Publicznych (NPRA), wyliczył, że w marcu pojazdy z napędem BEV stanowiły 24,3% z 2,9 miliona samochodów w Norwegii, w porównaniu z 26,9% pojazdów benzynowych.
Oznacza to, że teraz po norweskich drogach jeździ o 76 000 więcej aut napędzanych benzyną. Jeśli zestawić to z liczbą 104 590 nowych pojazdów typu BEV sprzedanych w Norwegii w zeszłym roku (przy znikomej liczbie tych na benzynę) łatwo dojść do wniosku, że historyczny przełom musi nastąpić w przeciągu kilku lub kilkunastu miesięcy (TUTAJ poznasz wyniki wielkiego testu ładowania aut na prąd).
Z Dieslami nie pójdzie tak lekko
Inaczej wygląd sprawa z samochodami napędzanymi silnikiem Diesla (to właśnie ten napęd był dotowany przed elektrykami). Ponieważ na norweskich drogach jest ich prawie 370 000 więcej niż pojazdów typu BEV, prawdopodobnie minie co najmniej 4 lata, zanim elektryki wyprzedzą również pojazdy z tym napędem.
Przypomnijmy, że licząca 5,5 miliona mieszkańców Norwegia stanie się pierwszym państwem na świecie, które zaprzestanie sprzedaży nowych samochodów z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi (od 2025 roku). Nie powinno być to dużym problemem dla tamtejszych kierowców. Dziewięć na dziesięć nowych samochodów sprzedanych na początku tego roku to pojazdy na prąd.