Jest duży, tani i świetnie wyposażony. Czy na BAIC-a Beijinga 7 warto wydać 162 900 zł?

Chiński BAIC Beijing 7 imponuje ceną i wyposażeniem, jakie za nią otrzymujemy. Niestety, nie jest doskonały, ani nawet dobry. Dlaczego? Zapraszamy do lektury.
BAIC coraz mocniej zadomawia się na polskim rynku. W samym październiku na jego produkty skusiło się 333 klientów, co dało mu 24. miejsce na liście sprzedaży. Wylądował tuż za Citroenem (340 szt.) i przed Porsche (251 szt.). Najwyżej notowany producent z Państwa Środka to MG, które znalazło klientów na 682 auta (17. miejsce).
Chińczycy obecnie w swojej ofercie mają trzy modele. To BAIC Beijing 7, a także 5 i 3. Wkrótce dołączą do nich dwa kolejne, czyli off-roadowe BJ40 i BJ60. Na razie flagowym autem tego producenta w Polsce pozostaje „siódemka”, rywalizująca na rynku m.in. ze Skodą Kodiaq i Nissanem X-Trail (TUTAJ przeczytasz megatest tego auta).
Tyle że jest wyraźnie tańsza od nich. Z ceną 169 200 zł kosztuje o 4550 zł mniej od podstawowego wariantu czeskiego auta, wprawianego w ruch przez 150-konny silnik z układem miękkiej hybrydy (skrzynia DSG). Za 163-konnego X-Traila z przekładnią bezstopniową zapłacimy z kolei 169 150 zł.
Przepaść nie jest więc duża, choć trzeba mieć świadomość, że BAIC zapewnia pełne wyposażenie seryjne i 5-letnią gwarancję z limitem do 100 000 km. Pomimo tego, Beijing 7 i tak nas do siebie nie przekonuje. Dlaczego?
TUTAJ przeczytasz megatest BAIC-a Beijing 7.
BAIC Beijing 7 i jego dyskusyjna obsługa
Obsługa BAIC-a Beijinga 7 jest typowa dla modeli z Chin. Mamy tutaj trzy ekrany – dwa górujące nad kokpitem (7” przed kierowcą i 12,3” – centralny) – oraz trzeci w konsoli środkowej. Wyróżnia się on najwyższą jakością spośród nich i służy przede wszystkim do zarządzania klimatyzacją i fotelami, a także m.in. funkcją Auto Hold.
Oba ekrany, umieszczone ponad nim nie przekonują ani rozdzielczością, ani grafiką, ani też szybkością działania. Brakuje tutaj nawigacji, a także języka polskiego oraz funkcji Android Auto i Apple CarPlay – nawet „po kablu”.
Ich substytutem jest wprawdzie Mirrolink, jednak wymaga on najpierw zainstalowania aplikacji na telefonie. Później należy przebrnąć przez liczne zgody, a na samym końcu… przeżywa się rozczarowanie z powodu jego irytującego i mało doskonałego działania. Dlaczego?
Przykładowo, aby nawigacja była widoczna na centralnym wyświetlaczu, ekran telefonu musi być cały czas włączony. Poza tym należy go ułożyć bokiem (np. na tacce do ładowania indukcyjnego) do kierunku jazdy – inaczej nie wyświetla mapy nawigacji na całym ekranie, tylko kopię ekranu smartfona w orientacji pionowej.
Dotykowe pola na kierownicy działają z pewną zwłoką. Brakuje menu w języku polskim, przycisków cofania w ekranie centralnym czy pokrętła głośności. Co więcej, po każdym uruchomieniu auta, aby włączyć radio, zawsze trzeba wcisnąć przycisk play na ekranie centralnym.
Precyzja prowadzenia, jak... za dawnych lat
O ile BAIC Beijing 5 w czasie jazdy dał się poznać jako samochód nowoczesny i przyjazny kierowcy, o tyle o jego większym bracie nie sposób tego powiedzieć. Rozczarowuje już swoją precyzją prowadzenia, przywodzącą na myśl samochody sprzed 15-20 lat.
Układ kierowniczy okazuje się bowiem zbyt luźny w środkowym położeniu. Za mocno izoluje również sygnały z kół, a na kierownicy za bardzo odczuwa się wpływ układu napędowego.
W rezultacie to auto nie zachęca do dynamicznej jazdy, ani też nie jest przyjemne w obyciu.
BAIC Beijing 7 jest wygodny, ale...
Ale to nie wszystkie wady układu jezdnego BAIC-a Beijinga 7. Owszem, nie można mu odmówić miękkiego zestrojenia, dzięki czemu dobrze izoluje pasażerów od większości nierówności.
Płaci za to w każdej innej sytuacji, poza spokojną jazdą. I tak, przy szybszym ruszaniu z miejsca potrafi unieść przednią część nadwozia. Zbytnio przechyla się na boki przy nagłych manewrach i w zakrętach, w których wykazuje się zaskakująco dużą, absolutnie niedzisiejszą tendencją do płużenia.
Na domiar złego trakcja BAIC-a Beijinga 7 nawet na suchej nawierzchni pozostawia dużo do życzenia. A na mokrym okazuje się wręcz rozczarowująca. Oczywiście w dużej mierze winę za to ponoszą standardowe opony GitiComfort F50 advenztech w rozmiarze 235/55 R19.
TUTAJ przeczytasz, jakie opony wybrać: zimowe czy wielosezonowe?
Zbyt duże zużycie paliwa
Do napędu BAIC-a Beijinga 7 służy 1,5-litrowy silnik z bezpośrednim wtryskiem paliwa. Próżno tu szukać układu start/stop, nie mówiąc już o miękkiej hybrydzie. Wytwarza on 177 KM i solidne 305 Nm w zakresie 1500-4250 obr./min.
Jednostka napędowa BAIC-a Beijing 7 ma trzy podstawowe zalety. Czyli nie wykazuje słabości w niskim zakresie obrotów, chętnie pcha wskazówkę obrotomierza w kierunku czerwonego pola oraz zapewnia osiągi lepsze niż wskazuje na to producent – 9,0 wobec deklarowanych 9,9 s.
Ale silnik „siódemki” ma niezbyt przyjemną barwę, jest zbyt głośny, a niekiedy przy ruszaniu z lekko wciśniętym gazem nieoczekiwanie wyrywa do przodu. Poza tym okazuje się paliwożerny.
W trasie BAIC Beijing 7 zużywa około 6,7 l/100 km, a na autostradzie – 11,1 l. W mieście zadowala się z kolei około 10,5 l/100 km. Średnio „wypija” więc 9,4 l benzyny na każde 100 km. Przekłada się to na zasięg 630 km.
W tym miejscu warto wspomnieć o działaniu komputera pokładowego. Otóż po zerowaniu zawsze optymistycznie wskazuje on średnie zapotrzebowanie na paliwo na poziomie 7 l/100 km. Później zazwyczaj wolno ono wzrasta, ale przy podróży autostradą może nie wystarczyć nawet 50 km, aby ustabilizowało się na konkretnym poziomie.
BAIC Beijing 7: doskwierający hałas
Choć BAIC Beijing 7 ma komfortowo zestrojone zawieszenie, nie pasuje do niego zbyt słabe wyciszenie nadwozia. W rezultacie, o ile przy 100-120 km/h nie jest jeszcze źle, o tyle podczas jazdy autostradowej hałas zaczyna doskwierać.
Przeprowadzone pomiary wykazały głośność na poziomie 65,6 dB. A to odpowiada m.in. Skodzie Octavii pierwszej generacji.
PODSUMOWANIE
Gwoli sprawiedliwości, BAIC-owi Beijingowi 7 należy oddać to, że zapewnia on również liczne zalety. To bardzo obszerna, solidnie wykończona kabina, niezwykle bogate wyposażenie seryjne, duży bagażnik – nawet większy niż deklarowane 410-450 l – reaktywny automat czy ponadprzeciętna gwarancja.
Ale BAIC Beijing 7 rozczarowuje w najbardziej newralgicznych punktach, dlatego 162 900 zł lepiej jednak przeznaczyć na inne auto, nawet jeśli będzie gorzej wyposażone. Poza tym w przypadku tego producenta wciąż nie przekonuje niezbyt rozbudowana sieć dealerska oraz gorsza dostępność części niż w przypadku znanych u nas marek.




















