Przełom w BMW. M-Pakiet to teraz standard

Bawarczycy zaprezentowali właśnie odświeżoną serię 2. Choć zmiany stylistyczne są nad wyraz subtelne, to auto zyskało niezwykle pożądany przez klientów pakiet M w standardzie. Jednak przyroda nie znosi próżni – „dwójkę” będzie można spersonalizować w jeszcze bardziej sportowym stylu.
Mamy rok 2024, dlatego należy zacząć od uspokojenia nastrojów. Tegoroczna modernizacja BMW serii 2 nie wykosiła z oferty niezwykle ekscytującego wariantu 6-cylindrowego. I to nie tylko topowe M2 nadal napędzane jest tą kultową jednostką. Oczywiście nie obyło się bez modyfikacji, jednak na szczęście są one z gatunku tych niezwykle pożądanych przez klientów.
M2 zyskało bowiem 20 KM mocy, dzięki czemu dysponuje teraz siłą nawet 480 KM. Auto wciąż dostępne jest z manualną skrzynią biegów, która jest tu elementem wyposażenia... opcjonalnego. Cóż, znak czasów. Do przeszłości nawiązuje też napęd – to wciąż klasyczne i uwielbiane przez fanów marki RWD. Co, jak podkreślają przedstawiciele BMW, „jest unikalną propozycją wśród konkurentów”. Trudno nie przyznać im racji.
Odświeżonemu M2 sprint do „setki” zajmuje 4,0 lub 4,2 s (odpowiednio dla skrzyni automatycznej i manualnej). W każdym wypadku prędkość maksymalna jest ograniczona do 250 km/h, jednak po wykupieniu pakietu M Driver można przesunąć tę granicę do 285 km/h.
BMW serii 2: M-Pakiet to standard
Skoro już przy pakietach jesteśmy. Tegoroczne zmiany sprawiły, że w „cywilnych” odmianach BMW serii 2 standardem stał się pakiet sportowy M. Dotychczas był on dodatkowo płatną, a zarazem niezwykle pożądaną przez fanów marki, opcją.
W jego skład wchodzą m.in. duże wloty powietrza z przodu, masywne progi czy tylny pas z pionowo ustawionymi światłami odblaskowymi. Do tego obramowanie grilla jest teraz wykończone w kolorze perłowego chromu, a progi wraz z dolną częścią pasa tylnego malowane są w kolorze nadwozia (przed modernizacją lakierowano je na czarno). Również felgi (standardem jest 18") pochodzą teraz standardowo z pakietu M.
Elementy M widać również we wnętrzu. To m.in. antracytowa podsufitka czy nowa skórzana kierownica o spłaszczonej u dołu obręczy.
Jednak w przyrodzie nic nie ginie, więc gdy wszyscy klienci dostaną pakiet M w standardzie, dla tych bardziej wymagających przewidziano coś ekstra. Konkretnie – pakiet M Pro Sport. W jego skład wchodzą m.in. lampy M Shadow Line (przyciemniane), tylny spoiler, sportowy układ hamulcowy.
Silniki
Pod maską próżno szukać rewolucji. A to świetna wiadomość. Choćby dlatego, że wcale nie trzeba kupować topowego M2, by cieszyć się dźwiękiem 6-cylindrowej jednostki 3.0. Napędza ona również wariant M240i xDrive, w którym generuje 374 KM. Choć moc jest wyraźnie niższa niż w M2, sprint do „setki” trwa niewiele dłużej – raptem 4,3 s. Duża w tym zasługa napędu 4x4.
Oprócz topowego 6-cylindrowca, pod maską serii 2 mogą pracować jeszcze silniki 4-cylindrowe o pojemności 2 l. Po stronie benzynowej są to warianty:
- 218i o mocy 156 KM
- 220i o mocy 184 KM
- 230i o mocy 245 KM
BMW nie zapomina też o zwolennikach jednostek wysokoprężnych. Jednak dla nich nie przewidziano już tak szerokiego wyboru. Z drugiej strony w 2024 roku cieszy już sama obecnośc Diesla w kompaktowym copue.
Wariant 220d – bo o nim mowa – napędzany jest przez silnik z układem miękkiej hybrydy o mocy 190 KM.
Kiedy w sprzedaży?
Oczywiście to tylko najważniejsze ze zmian. BMW wprowadziło ich znacznie więcej. M.in. Bawarczycy zafundowali kurację odmładzającą elektronice pokładowej. Zastosowali też nowe wzory obręczy oraz kolory nadwozia i inne elementy dekoracyjne.
Odmiana po modernizacji pojawi się na rynku już w sierpniu. Model pojawił się już w polskim konfiguratorze. Jego cena zaczyna się od 195 000 zł.





















