Hyundai Bayon przeszedł lifting i upodobnił się do Kony. Czy to już wszystkie zmiany?

Hyundai właśnie odświeżył swojego crossovera segmentu B. Zmiany stylistyczne przedniej części nadwozia upodobniły go do większej Kony. Czym jeszcze wyróżnia się Hyundai Bayon po liftingu?
Hyundai Bayon, który trafił na rynek niecałe 3 lata temu, właśnie doczekał się modernizacji. I nie jest to dyskretna aktualizacja, a lifting w starym, dobrym stylu – czyli widoczny już na pierwszy rzut oka. Wszystko przez charakterystyczny przedni pas świetlny, łączący ze sobą reflektory. Ten, znany już z modelu Kona element, nosi nazwę Seamless Horizon i pełni zarazem rolę świateł do jazdy dziennej. Teraz pojawił się również w Bayonie.
Ponadto zmodernizowano również kształt osłony chłodnicy i zderzaków oraz dodano odświeżone wzory obręczy kół (16- i 17-calowych). Już pierwotna wersja tego samochodu wyróżniała się z tłumu, a tegoroczna modernizacja sprawiła, że Hyundai Bayon zyskał jeszcze więcej charakteru. Szczególnie w połączeniu z opcjonalnym, dwukolorowym dachem.


Hyundai Bayon: wnętrze
Hyundai Bayon po liftingu został wzbogacony o nowe funkcje łączności i bezpieczeństwa. Wprowadzono m.in. aktualizację nawigacji z chmury (Over-the-Air), a mapa wyświetlana jest teraz na 10,25-calowym ekranie. Taką samą przekątną ma opcjonalny wyświetlacz prezentujący cyfrowe zegary.
Co naturalne, Bayon dysponuje również łącznością ze smartfonami za pośrednictwem Apple CarPlay i Android Auto. Wyposażono go też w dwa porty USB-C oraz port USB-A. To rozsądne posunięcie ze strony Koreańczyków, bo dzięki temu dualizmowi wspierane są zarówno aktualne, jak i nieco starsze telefony komórkowe.
W najmniejszym crossoverze tej koreańskiej marki dostępne są również systemy wspomagające jazdę półautonomiczną. Wśród nich wymienić należy m.in. asystenta podążania pasem ruchu (LFA), asystenta zapobiegania kolizjom czołowym (FCA) czy inteligentny tempomat (NSCC). Ten ostatni wykorzystuje dane z systemu nawigacji, aby odpowiednio dopasować prędkość podczas jazdy autostradą lub drogą ekspresową.
Co pod maską? Jaka cena?
Informując o modernizacji modelu, przedstawiciele Hyundaia nie wspominają o jakichkolwiek zmianach pod maską. Oznacza to, że klienci wciąż do wyboru będą mieli... a w zasadzie to nie, właśnie nie będą mieli wyboru. Bayona napędzać może tylko jedna jednostka. To 3-cylindrowy, turbodoładowany silnik benzynowy o pojemności 1 litra i mocy 100 KM.
Standardowo łączony jest z 6-biegową, manualną skrzynią biegów. Nie znamy jeszcze cen modelu po modernizacji, jednak przed liftingiem taka odmiana zaczynała się katalogowo od 94 600 zł (w trwającej promocji: 86 600 zł). Bayon występuje również w wersji pozbawionej pedału sprzęgła. Za auto z 7-stopniową skrzynią DCT trzeba zapłacić przynajmniej 100 900 zł (92 900 zł w promocji). Czy za modernizacją modelu pójdzie również wywindowanie jego cen? Czas pokaże.
Niezależnie od wybranej skrzyni biegów, zużycie paliwa kształtuje się na podobnym poziomie i oscyluje w okolicach 5,5 l/100 km (5,4-5,7 dla „manuala”, 5,4-5,6 l/100 km dla skrzyni DCT). Bayon z ręczną przekładnią rozpędza się od 0 do 100 km/h w 10,7 s, natomiast zastosowanie automatu wydłuża sprint do 11,7 s.
Na koniec jeszcze garść podstawowych informacji. Długość tego crossovera segmentu B wynosi 4180 mm, szerokość to 1775 mm (bez lusterek), a wysokość – 1490 mm (1500 z felgami 17-calowymi). Z kolei rozstaw osi mierzy 2580 mm, a bagażnik zmieści 411 l.







