Hyundai Ioniq 5 N kontra Porsche 718 Spyder RS – dwa światy, ten sam cel | Ekstra OTOMOTO News
Motoryzacja niejedno ma imię, prędkość niejeden ma dźwięk, emocje niejeden mają wyraz, a sportowy samochód niejedno ma oblicze. Tak naprawdę coraz częściej można mieć wrażenie, że producentów w pewnych sytuacjach ogranicza tylko wyobraźnia.
Najlepszym przykładem jest Hyundai Ioniq 5 N, który śmiało mógłby być zapakowany do pudełka z napisem Hot Wheels i położony na półce w sklepie dla dużych chłopców. Pytanie jednak, czy to tylko duża zabawka, czy prawdziwy sportowy samochód? Żeby się o tym przekonać, postanowiliśmy porównać go z autem, co do którego nie ma żadnych wątpliwości – Porsche 718 Spyder RS.
Test tych dwóch samochodów warto zacząć od ich wyglądu. Hyundai Ioniq 5 N, to auto, które z każdej strony krzyczy, że jest bardziej sportową, bardziej rasową i bardziej zwariowaną wersją, swojego „cywilnego” brata, czyli zwykłego Ioniqa 5. Wystarczy jedno spojrzenie na ten model, aby zauważyć mnóstwo wlotów, dyfuzorów, poszerzeń i akcentów stylistycznych, które mają podkreślać, że tutaj nie ma żartów. Trzeba przyznać, że samochód robi wrażenie, choć nie każdemu przypadnie do gustu jego ekstrawagancja.
Porsche 718 Spyder RS, to zupełnie inna bajka. Inna bajka jeśli chodzi o podejście, bo od tego modelu oczekuje się głównie ekstrawagancji. Ma się po prostu dziać! No i dzieje się, bo wygląd auta robi ogromne wrażenie.
Niska, opływowa sylwetka, wyjątkowe kształty i liczba dodatków aerodynamicznych, która przyprawia o zawrót głowy. Najważniejsze jest jednak to, że w tym samochodzie nic nie jest udawane i niepotrzebne. Każdy element ma pomagać Porsche ciąć powietrze niczym miecz samuraja. Najlepszym na to dowodem jest fakt, że nie można tutaj było zamontować ogromnego spoilera jak w GT4, więc Porsche musiało inaczej zadbać o docisk. Zastosowano, efektowną krawędź oderwania strumienia powietrza wyprofilowaną na kształt „kaczego ogona”. Trzeba przyznać, że nie brzmi to zbyt sportowo i zachęcająco, ale wygląda obłędnie i działa!
Hyundai Ioniq 5 N – jeżdżący komputer
Hyundai Ioniq 5 N, to oczywiście samochód elektryczny, który dysponuje piekielnymi parametrami. Maksymalna moc to aż 650 KM, a pierwsza setka na liczniku pojawia się już po 3,4 s.
Do tego dochodzi mnóstwo zaawansowanych zmian technicznych. W porównaniu do zwykłego Ioniqa 5, w wersji N struktura nośna zyskała 42 dodatkowe punkty spawania i nowe łączenia klejone. Poprawiono i wzmocniono mocowania silników i akumulatorów, aby uzyskać większą sztywność. Największe wrażenie robią jednak zaawansowane systemy i rozwiązania. IONIQ 5 N otrzymał Track SOC, czyli system, który automatycznie oblicza zużycie baterii na każdym okrążeniu.
Do tego mamy tutaj również funkcję zaawansowanego zarządzania temperaturą akumulatora. System ten zaprojektowano tak, aby był odporny na spadek mocy spowodowany przegrzaniem, wykorzystując większy obszar chłodzenia oraz ulepszone chłodnice oleju silnikowego i akumulatora.
Spokojnie, to nie koniec, bo kierowca może włączyć funkcję N Race, która oferuje kolejne tryby. Za pomocą kilku naciśnięć przycisków kierowca może wybrać tryb „Sprint”, w którym priorytetem jest dostarczenie pełnej mocy lub tryb „Endurance”, który zwiększa zasięg na torze poprzez ograniczenie mocy szczytowej. Ten poziom kontroli pozwala na precyzyjne zarządzanie energią i idealną wydajność. Jednak obsługa tego auta jest naprawdę skomplikowana.
Ogromne wrażenie robi jednak system N e-shift, który steruje silnikami w ten sposób, aby przy wirtualnej zmianie biegów na chwilę je zdławić i uzyskać efekt szarpnięcia symulującego zmianę biegów. Genialne!
Ostatnim ciekawym rozwiązaniem jest system N torque distribution, który daje możliwość procentowej zmiany mocy przenoszonej na daną oś. Oczywiście Hyundai nie ma wału czy dyferencjału. Ma za to dwa silniki na każdej z osi i oprogramowanie, które zgodnie z naszym wyborem ogranicza moc w danej jednostce. Ciekawe.
Porsche 718 Spyder RS – siła perfekcji
Porsche to zupełnie inna bajka. Tutaj również jest mnóstwo elektroniki, bo już w standardzie oferowane jest zawieszenie PASM o sportowej konfiguracji, ale reszta to zmiany bardziej techniczne niż technologiczne. Prześwit zmniejszono o 30 mm. Do tego oczywiście zamontowano mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu i łożyska sferyczne w zawieszeniu. Tutaj prawa fizyki mają działać na to, aby ten samochód doskonale się prowadził. Najpiękniejsze jest jednak serce tego potwora. Spyder RS, to najszybsze i najmocniejsze pozbawione dachu 718 wszech czasów.
Nigdy wcześniej Porsche w swoim portfolio nie miało samochodu wielkości klapka, w którym upchnęło 500 KM. Tego co najciekawsze jest znacznie więcej, bo to stado koni, które pięknie i prawdziwie brzmi, a pochodzi z 6-cylindrowego silnika typu boxer przeszczepionego z 911 GT3. Taka sama jednostka aktualnie napędza 911 GT3 Cup.
Ten 4-litrowy boxer, kręcący się do 9000 obr/min, poza absurdalną mocą oferuje również 450 Nm momentu obrotowego. Do tego potrafi rozpędzić ten samochód do 100 km/h w 3,4 s, a do 200 km/h w niecałe 11 sekund i maksymalnie osiągnie 308 km/h. To jest niewątpliwie sportowe auto. I do tego jak brzmi! I choć te samochody to kompletnie inne światy, to założenie mają to samo. Być piekielnie szybką fabryką zabawy i generatorem uśmiechu.
Hyundai Ioniq 5 N – szybki na prostej, zwinny w zakrętach
W przypadku samochodów elektrycznych osiągniecie wysokiej precyzji prowadzenia, jest ogromnie trudnym wyzwaniem. Porsche jest bardzo lekkie, bo waży zaledwie 1410 kg, czyli o 865 kg mniej niż Hyundai. Do tego ma wiele aerodynamicznych gadżetów, które mają sprawiać, że Porsche kompletnie nie będzie zwracało uwagi na opory powietrza. W przeciwieństwie do Ioniqa, który ma aerodynamikę kiosku.
W Hyundaiu popracowano również nad środkiem ciężkości, który w porównaniu do zwykłej odmiany powędrował 4 cm niżej. Do tego układ kierowniczy, który może nie jest zbyt precyzyjny, za to całkiem nieźle sobie poczyna w tym samochodzie i sprawia, że kierowca otrzymuje wiele informacji zwrotnych, na temat tego co dzieje się z kołami. To wszystko naprawdę się sprawdza, bo Ioniq 5 N prowadzi się fantastycznie i wręcz połyka zakręty. Do tego Hyundai z łatwością może pokonywać łuki bokiem, to wyposażono go również w tryb Drift.
Porsche 718 Spyder RS – urodził się w zakręcie
Porsche od zawsze potrafiło tworzyć samochody, które w zakrętach czuły się jak ryba w wodzie. Model 718 Spyder RS nie jest wyjątkiem, a wręcz wzorowym przykładem. Auto nawet w rękach kompletnego laika zachowuje się jak profesjonalne narzędzie w dłoniach fachowca. Jest bardzo precyzyjne, a przyczepność jest tak oszałamiająca, że organizm wysyła pytania do mózgu, czy czasem nie zmieniła się galaktyka.
Wyprowadzenie z równowagi tego niewielkiego roadstera graniczy z cudem, choć nie jest niemożliwe. Oczywiście tutaj nie ma żadnego trybu drift, ale napęd trafia tylko na tylną oś, więc wyłączając wszystkie systemy, moc 500 KM bardzo szybko sprawi, że w bocznym lusterku pojawi się tylny spoiler i chmura dymu, wydostającą się z palonych opon. To auto jest tak doskonałe w prowadzeniu, że ciężko mu dorównać i Hyundai nie jest tutaj wyjątkiem.
Hyundai Ioniq 5 N kontra Porsche 718 Spyder RS – wybitne na swój sposób
Wiele osób może stwierdzić, że to porównanie nie ma sensu, ale prawda jest zupełnie inna. To porównanie nie jest bezpośrednim starciem dwóch konkurentów, a pokazem tego, jak w różny sposób można dążyć do tego samego celu.
Porsche to Porsche. Perfekcyjna maszyna dopracowana w każdym detalu, aby zapewnić coś, czego w innych markach próżno szukać. Czyli doskonałość prowadzenia i wyjątkowego ducha.
Natomiast Hyundai to pokaz możliwości nowoczesnych technologii. Koreańczycy udowodnili, że trzeba się z nimi liczyć, bo po raz kolejny pokazali, że jak tylko zostaną sprowokowani, to wyciągają z rękawa doskonałą maszynę. Tak więc każde z tych aut jest wybitne na swój sposób. Hyundai to doskonała zabawka dla dużych chłopców, natomiast Porsche to specjalistyczne narzędzie dla koneserów.















