Brak polisy OC – kara zawsze i bez litości

Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny nakłada karę za nieposiadanie obowiązkowej polisy bez względu na powód niedopełnienia tej formalności. Płacić musi każdy, niezależnie od okoliczności. Co więcej, brakuje przepisów, które umożliwiałyby anulowanie niesłusznie nałożonej opłaty.
- UFG nakłada kary za brak polisy OC bez względu na winę.
- Kierowcy nie mają realnych możliwości obrony.
- RPO domaga się zmiany prawa i kontroli sądowej.
Przepisy dotyczące kar nakładanych za brak polisy OC są wyjątkowo bezduszne. Uderzają nie tylko w zapominalskich, ale również w osoby, które nie ze swojej winy nie kupiły na czas polisy. W efekcie nawet ktoś, kto jest ciężko chory, został wprowadzony w błąd albo padł ofiarą błędu ubezpieczyciela, musi zapłacić za jej brak. Mimo licznych interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich wciąż nie udało się zmienić restrykcyjnego prawa. Tym razem RPO zdecydował się skierować sprawę do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Brak polisy OC – pułapka na niewinnego
Kierowcy składają skargi do RPO, podkreślając, że system działa jak pułapka. UFG nakłada karę zawsze, nawet jeśli brak polisy trwał tylko jeden dzień i wynikał z błędu sprzedawcy pojazdu, choroby właściciela czy opóźnienia ubezpieczyciela. Fundusz ustala wysokość opłaty na podstawie minimalnego wynagrodzenia, dlatego w 2025 r. kierowcy płacą od 1866 zł (przerwa do 3 dni) do 9332 zł (powyżej 14 dni).
RPO wskazuje, że takie zasady pozbawiają obywateli prawa do proporcjonalnej oceny sprawy i naruszają ich prawo do procesu. Dlatego domaga się, by sądy administracyjne kontrolowały wezwania UFG do zapłaty. Taki krok otworzyłby drogę do bardziej sprawiedliwego rozpatrywania spraw i pozwoliłby uwzględniać wyjątkowe okoliczności.
Brak polisy OC – formalnie to nie kara
Sądy administracyjne pierwszej instancji odmawiają rozpatrywania skarg na wezwania UFG do uiszczenia opłaty. Ich zdaniem Fundusz nie jest organem administracji publicznej, więc jego decyzje nie mogą być kontrolowane przez sądy administracyjne. Skargi są odrzucane, a kierowcom pozostaje jedynie droga cywilna – powództwo o ustalenie, czy obowiązek ubezpieczenia w ogóle istniał.
Zdaniem RPO to błędne stanowisko, które pozbawia obywateli prawa do zaskarżenia decyzji nakładających na nich sankcje finansowe. Dlatego Rzecznik wniósł skargę kasacyjną do NSA. Wskazując w niej, że wezwanie UFG należy traktować jako decyzję administracyjną lub przynajmniej akt podlegający kontroli sądów administracyjnych.
Decyzja UFG musi być zaskarżalna
Rzecznik podkreśla, że obowiązek ubezpieczenia OC ma charakter publicznoprawny, a opłata za jego brak jest typową administracyjną karą pieniężną. Powinna więc podlegać przepisom kodeksu postępowania administracyjnego, które przewidują możliwość odstąpienia od kary w wyjątkowych sytuacjach – np. w przypadku siły wyższej czy innych okoliczności łagodzących. Obecne przepisy takich możliwości nie dają, przez co odpowiedzialność kierowców ma charakter absolutny.
Niestety, wcześniejsze interwencje w resorcie finansów nie przyniosły skutku. Ministerstwo, w obawie o szczelność systemu obowiązkowych polis oraz wypłacalność UFG, postanowiło nie zmieniać przepisów.