5 września 2024

Karne cła poważnym zagrożeniem dla Cupry?

Cupra Tavascan

Hiszpańska marka należąca do koncernu Volkswagen stoi w obliczu poważnych wyzwań z powodu planowanych taryf importowych Unii Europejskiej. Komisja Europejska rozważa nałożenie cła w wysokości 21,3% na pojazdy importowane z Chin, co paradoksalnie mogłoby mieć katastrofalne skutki dla przyszłości tego producenta.

Wayne Griffiths, dyrektor generalny Cupry, rozmowie z agencją Reuters ostrzega, że tak wysokie cła mogłyby „zniszczyć” markę. W obecnej sytuacji gospodarczej w Europie nie bowiem ma miejsca na podnoszenie i tak już wygórowanych cen nowych samochodów.

Dotyczy to także elektrycznego Tavascana, którego cena w Polsce startuje od 238 800 zł. Zwiększenie kosztów w wyniku taryf byłoby więc trudne do zaakceptowania dla klientów.

Griffiths podkreśla, że alternatywne rozwiązania, takie jak przeniesienie produkcji do innej lokalizacji, również są niepraktyczne, zważywszy na inwestycje już poczynione w chińską fabrykę Volkswagena w Anhui (spółka joint venture z większościowym udziałem chińskiej JAC Automobile Group) – informuje portal elektromobilni.pl.

Cupra: problemem cele dotyczące emisji

Jeśli sprzedaż Tavascana spadnie z powodu nowych taryf, Cupra może mieć trudności z osiągnięciem unijnych celów w zakresie redukcji emisji dwutlenku węgla. W rezultacie firma musiałaby zapłacić wysokie kary, co dodatkowo wpłynęłoby na jej wyniki finansowe i mogłoby zmusić do ograniczenia produkcji, a nawet zwolnień w hiszpańskich zakładach (TUTAJ przeczytasz więcej o Tavascanie).

Griffiths zwraca także uwagę, że pierwotnym celem tych taryf miała być ochrona europejskiego przemysłu motoryzacyjnego przed konkurencją z Chin, ale dla Cupry może to mieć odwrotny skutek od zamierzonego. Przedstawiciele marki aktualnie prowadzą intensywne negocjacje z Komisją Europejską oraz rządami Niemiec i Hiszpanii, aby spróbować zmniejszyć lub wyeliminować planowane cła.

Warto dodać, że taryfy antysubsydyjne miałyby być nałożone jako dodatkowe cło (podstawowa stawka wynosi 10%) na import samochodów, co ma na celu zniwelowanie nierówności wynikających z chińskich subsydiów. W odwecie Państwo Środka grozi dochodzeniami dotyczącymi importu produktów z Unii Europejskiej, takich jak mleko, wieprzowina i koniak – przypomina agencja.

Bez dotacji z tańszą produkcją

Cupra, pomimo że produkuje samochody w Chinach, stara się odróżnić od marek zalewających europejski rynek tanimi pojazdami. Tavascan jest modelem premium, a Hiszpanie podkreślają, że ich pojazdy nie są dotowane przez chiński rząd – pisze Reuters. Griffiths zaznacza również, że Cupra to zupełnie inna marka, nie konkurująca na rynku masowym, co stara się wyjaśnić europejskim decydentom.

Warto przypomnieć, że portfolio hiszpańskiego producenta, poza wersjami spalinowymi, obejmuje także modele elektryczne. Tavascan to rynkowa nowość, która niebawem zawita do salonów. Od roku w ofercie jest natomiast Born, czyli elektryk ze sportowym zacięciem, bazujący na Volkswagenie ID.3.

Europejski dwugłos

Media alarmują, że europejscy producenci samochodów, zwłaszcza niemieccy, obawiają się chińskich ceł odwetowych (w odpowiedzi na możliwe sankcje Unii Europejskiej dotyczące importu chińskich aut elektrycznych).

Decyzja Brukseli o wszczęciu postępowania w sprawie chińskich subwencji (dla rodzimych producentów) może zaszkodzić niemieckiemu eksportowi i inwestycjom w Chinach (TUTAJ przeczytasz więcej o stanowisku Niemiec w sprawie karnych ceł).

Podczas gdy Francja wspiera zaostrzenie kursu wobec Chin, nasi zachodni sąsiedzi dążą do negocjacji, aby uniknąć eskalacji konfliktu i ochronić swoje interesy gospodarcze na jednym z kluczowych dla nich rynku.