Krótkie podsumowanie tygodnia. Co wydarzyło się w świecie motoryzacji?

Miniony tydzień obfitował w ciekawe informacje ze świata motoryzacji. Tym ważniejszym poświęciliśmy osobne artykuły. Jednak były też takie, które, choć interesujące, łatwo spuentować jednym lub kilkoma zdaniami. Oto krótkie podsumowanie ostatnich 7 dni.
Zawirowania wokół Tesli
Czyżby los taniej Tesli Model 2 był niepewny? Obecnie pojawiają się sprzeczne informacje na ten temat. Reuters donosi, że jej projekt wyrzucono do kosza, natomiast Elon Musk twierdzi, że prace nad autem w cenie do 25 000 dolarów są kontynuowane.
Obecnie wiadomo, iż z powodu ochłodzenia na rynku elektryków akcje Tesli zaczęły ostro spadać. Oraz, że 8 sierpnia bieżącego roku Amerykanie pokażą swój pierwszy pojazd w pełni samojezdny. Czyli... robotaxi.
Pewne jest, że Musk ma plan. Jaki? To pokaże czas.
Toyota z Huaweiem?
Japończycy planują wyposażyć swoje przyszłe samochody w systemy wspomagające kierowcę, opracowane wspólnie z chińskim Huaweiem oraz start-up'em Momenta. Rozwiązania programowe i sprzętowe mają być wykorzystywane nie tylko w autach tego wytwórcy na rynek chiński, ale również globalnie.
Jak donoszą japońskie media, Toyota, Huawei oraz Momenta planują opracować wspólnie nowy zestaw asystentów kierowcy. Oczekuje się, że szczegóły zostaną podaną już wkrótce.
Ciekawe co na to Amerykanie, gdzie Huawei od 2019 roku jest objęty sankcjami...
The Grand Tour z nową obsadą?
Program motoryzacyjny The Grand Tour, produkcji Amazon Prime, przez lata był prowadzony przez byłe trio Top Geara. Czyli Clarksona, Maya oraz Hammonda. Ale jesienią ubiegłego roku pierwszy z nich ogłosił, że nie jest już zainteresowany tworzeniem programów motoryzacyjnych. Powód? Wysyp samochodów elektrycznych. Poza tym cała trójka prezenterów cieszy się tak dużą popularnością, że swobodnie może skupić się na własnych projektach.
Ostatni odcinek The Ground Tour wyemitowano 16 lutego bieżącego roku. W przypadku kolejnego, nakręconego w Zimbabwe, data premiery nie jest jeszcze znana. Wiadomo jednak, iż program ma nadal powstawać, tyle że w zaktualizowanej formie i z nowymi prezenterami.
Top Gear po odejściu słynnego tria również powstawał jeszcze przez dobrych kilka lat. Stał się już jednak tym, czym amputowana ręka z... protezą.
Reaktywacja stereotypów?
Produkty chińskiego przemysłu – nieważne czy mowa o samochodach, telefonach czy rowerach – przez lata kojarzyły się w Europie... nieciekawie. Jeśli nawet nie wprost z podróbkami, to co najmniej z owocem daleko idącej inspiracji wytworami bardziej renomowanych producentów.
Ale to już przeszłość. Od lat Chińczycy robią wiele, by zadziwiać świat efektami własnej innowacyjności. I gdy już wydawało się, że nowa strategia zaczyna przynosić efekty, na scenę wkracza on – Chery iCar V23. Czyli samochód, którego stylizacja jest twórczym połączeniem bodaj wszystkich istniejących terenówek.
Bo czego tu nie ma? Są Toyoty Land Cruiser i FJ Cruiser, jest Land Rover Defender, jest Mercedes klasy G, jest jeszcze kilka dalszych inspiracji. A najlepsze jest to, że w tym szaleństwie jest również metoda – bo ostatecznie Chery iCar V23 wygląda całkiem... intrygująco.
W efekcie przypomina nagrodzony 7. Oscarami film o wiele mówiącym tytule Wszystko wszędzie naraz.
Ukraiński rekord i egzotyka
Jak donosi IBRM Samar, w marcu bieżącego roku Ukraińcy kupili rekordową liczbę aut od grudnia 2021 roku, a tym samym najwięcej od początku pełnoskalowej wojny. Mimo konfliktu trwającego za naszą wschodnią granicą, w marcu zarejestrowano tam prawie 6,5 tys. nowych samochodów osobowych. Najciekawsza w tym wszystkim jest lista 20 najczęściej wybieranych modeli, wśród których znaleźć można pojazdy zupełnie egzotyczne w Unii Europejskiej.
Otwiera ją Renault (będące zarazem najpopularniejszą marką na Ukrainie w marcu), ale z modelem Duster, który w państwach Wspólnoty sprzedawany jest oczywiście pod marką Dacia. 4. miejsce przypadło z kolei dla Volkswagena ID.4, a więc drogiego – bo w pełni elektrycznego – pojazdu, który w Polsce zupełnie przepadł.
Ciekawie jest również pod koniec pierwszej dziesiątki: na 8. miejscu uplasował się chiński SUV – BYD Song Plus. Tuż za nim znalazł się kolejny przedstawiciel Państwa Środka, czyli Geely Atlas Pro. Na 18. pozycji wylądował luksusowy SUV Volkswagena, czyli Touareg – kolejny model niemieckiego wytwórcy, cieszący się umiarkowanym powodzeniem w Polsce.
Jak widać, za naszą wschodnią granicą panuje zupełnie inny krajobraz motoryzacyjny.
Nowa Toyota 4Runner
Amerykanie to mają szczęście. Toyota zaprezentowała za Oceanem nową generację 4Runnera. Niestety, Europejczycy mogą co najwyżej pomarzyć o tym aucie. Samochód trafi na rynek jeszcze w tym roku i choć wygląda świetnie, to jednak nie stylizacja, a technika, robi w nim największe wrażenie.
4Runnera zbudowano tradycyjnie, czyli w oparciu o ramę. Będzie dostępny w trzech wariantach: z napędem tylnym, dołączanym 4x4 lub stałym 4x4. W wersjach z napędem na obie osie montowane będą również blokada mechanizmu różnicowego czy reduktor. Auto będzie dostępne w 9 wersjach wyposażenia, wśród których znajdzie się również miejsce dla odmian przeistaczających tę terenówkę w auto nie do zatrzymania. A to za sprawą takich dodatków, jak 33-calowe koła czy amortyzatory ARB.
Co ciekawe, do napędu 4Runnera – obok tradycyjnej benzynówki o poj. 2,4 l i mocy 282 KM – posłużyć może również układ hybrydowy. Oparty o ten sam silnik spalinowy, dzięki dodatkowej jednostce elektrycznej osiąga moc systemową 331 KM.
Jak widać, nowy 4Runner to nie tylko terenówka z krwi i kości, ale i typowa, ekologiczna Toyota. Niestety, raczej nie trafi na rynek Unii Europejskiej. A szkoda.
Pierwszy elektryczny sedan Mazdy?
Mazda opublikowała zwiastun swojego przyszłego, elektrycznego sedana. Obecnie Japończycy szykują się do premiery nie jednej, a dwóch nowości. Tą drugą ma być crossover, również o napędzie akumulatorowym. Z dużym prawdopodobieństwem należy przypuszczać, że oba modele będą przeznaczone wyłącznie na rynek chiński.
Mazda niedawno złożyła w Chinach wniosek o rejestrację dwóch nowych znaków towarowych w postaci EZ-6 i EZ-60. Oba nowe modele mają powstawać w Państwie Środka i być oparte na platformie konstrukcyjnej chińskiego Changana. Niewykluczone, że będą przystosowane nie tylko do napędu czysto elektrycznego, ale i otrzymają wariant hybrydowy z tzw. range extenderem.
Premiera rynkowa elektrycznych Mazd ma nastąpić w przyszłym roku. Z kolei oba auta w pełnej krasie ujrzymy zapewne na zbliżających się targach motoryzacyjnych w Szanghaju.
Mazda, która znana jest z tego, że ciągle idzie pod prąd, w końcu zaczyna płynąć z... prądem.
Rimac z BMW
Chorwacki Rimac właśnie ogłosił swoje dotychczasowe „największe i najbardziej ambitne” partnerstwo. Dział inżynieryjny tej firmy, czyli Rimac Technology, podpisał umowę na dostawy akumulatorów dla samochodów elektrycznych BMW, opartych na platformie Neue Klasse.
Na razie nie ujawniono żadnych warunków tego przedsięwzięcia. Wiadomo, że nowe baterie o cylindrycznych ogniwach w przyszłych modelach bawarskiego wytwórcy mają wyróżniać się o 30% wyższą gęstością energetyczną niż te stosowane w obecnych modelach BMW.
„To kluczowy moment w rozwoju Rimac Technology, od skromnych początków do dużego, długoterminowego partnerstwa z jedną z największych marek motoryzacyjnych na świecie" – mówi Mate Rimac, założyciel i dyrektor generalny chorwackiej firmy.
Mate Rimac zasłynął przeróbką BMW serii 3 z 1984 r. na auto elektryczne. Teraz jego firma zelektryfikuje tysiące aut Bawarczyków. Brzmi jak piękny sen, który wkrótce stanie się faktem.
Urodziny ostatniego hippisa
Ech, łezka się w oku kręci, a czas płynie nieubłaganie. W kwietniu obchodzimy 45. urodziny modelu T3, czyli ostatniego z dostawczych Volkswagenów, w którym czuć było klimat hippisowskiej rewolty lat 60. Samochód ten trafił na rynek wiosną 1979 roku, a więc w czasach, w których Dzieci Kwiaty już dawno przestały być dziećmi.
A jednak przestarzałe rozwiązania techniczne, które dzielił z legendarnym Ogórkiem sprawiły, że dziś T3 uznawany jest za klasycznego busa z duszą i godnego kontynuatora tradycji hippisowskiego włóczęgi. Napęd na tylne koła i chłodzony powietrzem silnik wystarczyły, by ten – w gruncie rzeczy niezbyt ciekawy – pojazd zyskał status kultowego.
Czyli w jednym hippisi mieli rację: niewiele potrzeba do szczęścia.
Elektryki? E tam. E-paliwa!
Christian Lindner, niemiecki minister finansów, chciałby postawić pod znakiem zapytania unijny zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych od 2035 roku. Już wcześniej Niemcy blokowali tę inicjatywę, jednak wycofali swój sprzeciw po wynegocjowaniu ustępstwa na rzecz samochodów napędzanych e-paliwami.
Jednak Lindner zdaje się na tym nie poprzestawać, mówiąc: „powinniśmy pójść dalej i ogólnie skupić się na otwartości technologicznej. Syntetyczne paliwa płynne i biopaliwa są również sposobem na bycie przyjaznym dla klimatu". W rozmowie z gazetą Augsburger Allgemeine Christian Lindner zauważył ponadto, że to rynek, a nie politycy powinni decydować o tym, co jest opłacalne.
No, no. Jeśli ten trend utrzyma się wśród zachodnich polityków, to ani się obejrzymy, a Niemcy wrócą do produkcji poczciwego 1.9 TDI.
Przedsprzedaż rewolucji. IM L6 wkracza do gry
Oto i ona – rewolucja na kołach. Przybrała postać IM L6, czyli chińskiego samochodu premium. Ta należąca do koncernu SAIC Motor (właściciel m.in. MG) marka rozpoczęła w Państwie Środka przedsprzedaż swojego przełomowego modelu.
Przełomowego przede wszystkim pod względem zastosowanych technologii. Ten elektryk może być wyposażony w akumulator półprzewodnikowy o poj. 130 kWh. Ma to być pierwszy masowo produkowany pojazd z baterią trakcyjną tego typu, dzięki której zasięg L6 ma wynieść rekordowe 1000 km (CLTC).
Poza tym model zasłynął z samodzielności, przechodząc test łosia bez udziału kierowcy (przy prędkości 71 km/h). Dysponuje też funkcjonalnością pozwalająca na nagrywanie vlogów z kabiny samochodu, a czas rozpędzania do „setki” w topowej odmianie wynosi 2,7 s. Póki co samochody marki IM sprzedawane są tylko w Chinach, gdzie L6 kosztuje od ok. 230 000 juanów (ok. 128 tys. zł) za wariant podstawowy, do ok. 330 000 juanów (ok. 181 tys. zł) za model z innowacyjną baterią półprzewodnikową.
Jednak nie należy się nadmiernie ekscytować. Choć IM już niedługo trafi do Europy, u nas będzie z pewnością znacznie droższą propozycją. A czy innowacyjna bateria okaże się rewolucją również w praktyce? Czas pokaże.
Rosjanie przejęli fabrykę Birdgestone i...
...mają zamiar ponownie uruchomić w niej produkcję. Zakład mieści się w Uljanowsku, a obecnie należy do holdingu S8 Capital, który w przyszłym roku planuje wytworzyć 1,2 mln opon. Aktualnie trwa przygotowanie do wznowienia produkcji.
Poza tym S8 Capital pracuje nad stworzeniem marki, pod którą nowe opony będą oferowane. Co ciekawe, ogumienie z Uljanowska ma być przeznaczone dla modeli z segmentu premium.
Rosyjskie i premium? Brzmi dumnie!
Seat tworzy centrum elektromobilności
Nowa fabryka Seata, który pod własną marką nie ma jeszcze auta na prąd, ma produkować 1400 akumulatorów trakcyjnych dziennie. Największa inwestycja w historii hiszpańskiego przemysłu powstanie w Martorello i będzie kluczowym elementem w realizacji nowej rodziny miejskich samochodów elektrycznych, których produkcja rozpocznie się w tym samym miejscu pod koniec 2025 roku.
Przyszła fabryka jest częścią planu zakładającego przekształcenie Hiszpanii w centrum samochodów elektrycznych koncernu Volkswagen. Koszt inwestycji wynosi, bagatela, 10 mld euro. W Martorello (fabryka o powierzchni 64 000 m2) mają być montowane akumulatory z podzespołów wyprodukowanych przez firmę PowerCo w hiszpańskim Sagunto.
Początkowo w zakładzie zatrudnienie znajdzie 500 osób.
Jakiż to paradoks! Seat, który nie ma własnego auta na prąd, stworzy centrum elektromobilności...
Wesołe jest życie staruszka
Oto historia, która przydarzyć się mogła chyba tylko we Włoszech. W mieście Modica na Sycylii pewien 91-letni mężczyzna wyszedł z domu dla seniorów, po czym wsiadł do własnego auta i rozpoczął brawurowy rajd po mieście.
W czasie szaleńczej eskapady uszkodził 5 zaparkowanych samochodów i omal nie rozjechał pieszego, mimo siedzącego mu na ogonie pościgu straży miejskiej. Krewkiego staruszka zatrzymało dopiero uszkodzenie koła, które prawie oderwało się od pojazdu w wyniku uderzeń w liczne przeszkody, uniemożliwiając tym samym dalsze wojaże. Strażnicy zatrzymali mężczyźnie samochód, a jego samego przekazali pod opiekę rodziny.
Czyżby tak wyglądało osławione włoskie dolce vita w praktyce?