Obcokrajowcy łamią zakazy parkingowe bez obawy o mandat

Strażnik miejski czy policjant, widząc auto z zagranicy, parkujące na zakazie jest bezsilny. Jedyne, co może zrobić, to zostawić wezwanie za szybą. Jeśli sprawca się nie zgłosi, służby nie mogą nawet ustalić, do kogo należy pojazd.
Najczęściej mandat dla obcokrajowca jest nakładany w przypadku złapania na gorącym uczynku. Jeśli sprawcy nie uda się zatrzymać na miejscu, pozostaje bezkarny. Nie zawsze wynika to z pobłażliwości mundurowych. Czasem winne są temu nasze przepisy.
Fotoradar – symbol bezkarności
Między innymi z tego powodu w ubiegłym roku kamery i fotoradary Inspekcji Transportu Drogowego (ITD) przyłapały prawie 986 tys. kierowców. Zaledwie 445 tys. z nich otrzymało grzywnę. Statystycznie więc co drugie zdjęcie trafia do kosza. Większość z tych przypadków dotyczy właśnie pojazdów zarejestrowanych za granicą, szczególnie w państwach nienależących do UE.
Oczywiście czasem udaje się odnaleźć osobę, która notorycznie jest fotografowana, jednak są to sporadyczne przypadki. Co ciekawe, często okazuje się, że piratem drogowym jest Polak, który kupił auto w innym kraju, ale „zapomniał" o obowiązku rejestracji w kraju.
Mandat dla obcokrajowca – trudna egzekucja
Teoretycznie w przypadku aut z rejestracjami z UE nasi mundurowi mogą niemal natychmiast ustalić, do kogo należy pojazd. We wszystkich państwach wspólnoty działają Krajowe Punkty Kontaktowe (KPK). Ich zadaniem jest wymiana informacji o pojazdach i ich właścicielach, czyli w przypadku Polski z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Posiadając numery rejestracyjne samochodu z Polski, który został przyłapany przez fotoradar w okolicy Berlina, Pragi czy Wiednia, zagraniczny policjant może niemal natychmiast wysłać mandat.
Z kolei służby z Polski także mogą przesłać mandat mieszkańcowi innego kraju UE. W rzeczywistości nasi mundurowi korzystają dość sporadycznie z takiego przywileju, ponieważ egzekucja mandatu za granicą nie jest zwykle możliwa. Jednak jak się okazuje, samo ustalenie, do kogo należy auto z obcą rejestracją, też nie jest tak proste.
Mandat dla obcokrajowca – służby nie dostają nawet adresu
Kodeks ruchu drogowego zakłada, że w ramach KPK nasze służby mogą wystąpić o dane zagranicznego kierowcy w przypadku, gdy ten złamie następujące przepisy:
- niestosowanie się do ograniczenia prędkości
- niedopełnienie obowiązku korzystania z pasów bezpieczeństwa lub przewożenia dziecka w foteliku bezpieczeństwa dla dziecka
- niestosowanie się do sygnałów świetlnych lub znaków nakazujących zatrzymanie pojazdu,
- prowadzenie pojazdu po alkoholu lub środkach odurzających
- niedopełnienie obowiązku używania w czasie jazdy kasków ochronnych
- wykorzystywanie drogi w sposób niezgodny z przeznaczeniem
- korzystanie podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku
W katalogu tych wykroczeń brak jest przewinień związanych z zakazem postoju i zatrzymywania. W praktyce to oznacza, że strażnik może włożyć za szybę wezwanie i czekać, aż obcokrajowiec dobrowolnie zjawi się, aby przyjąć mandat.
CZYTAJ TEŻ: Blokada na koło lub holowanie – kiedy i z jakiego powodu?
Co prawda istnieje jeszcze jeden sposób, czyli założenie blokady na koło lub odholowanie pojazdu. W tym przypadku właściciel auta, aby go „odzyskać", musi przyjąć mandat i go natychmiast zapłacić. Jednak te metody są stosowane raczej sporadycznie.
Mandat dla obcokrajowca – interpelacja poselska
Problem bezkarności obcokrajowców na naszych drogach doczekał się nawet interpelacji do resortu cyfryzacji, który odpowiada za Krajowy Punkt Kontaktowy. Parlamentarzyści (Paulina Matysiak, Klaudia Jachira, Franciszek Sterczewski) chcą wiedzieć, czy ministerstwo planuje zmianę przepisów umożliwiających wymianę informacji w Krajowym Punkcie Kontaktowym w przypadku wykroczeń związanych z parkowaniem pojazdów i jazdą po drodze dla pieszych. Dodatkowo, czy ministerstwo planuje inne rozwiązanie pozwalające na skuteczne wystawianie mandatów kierowcom krajów spoza UE. Odpowiedzi ze strony resortu wciąż brak.