Nocą nie kupisz alkoholu na stacji paliw. Przyspieszyły prace nad zmianą prawa

Zapowiadana prohibicja na stacjach paliw jest coraz bliżej. Ministerstwo Zdrowia informuje, że ma już gotowy projekt nowych przepisów ograniczających dostęp do mocnych alkoholi dla kierowców.
Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw nie jest nowym pomysłem. Publiczna dyskusja trwa od wielu lat, a temat przypomina o sobie zwykle po kolejnej tragedii spowodowanej przez pijanego kierowcę. Dotychczas, mimo zapowiedzi polityków, nic się nie zmieniało. Jednak wiele wskazuje na to, że wkrótce zostaną wprowadzone przepisy ograniczające handel wyrobami spirytusowymi na stacjach paliw.
Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach – efekt afery
Ministerstwo Zdrowia już kilka miesięcy temu zapowiadało działania związane z zapobieganiem nadużywania alkoholu. Jednym z nich był zakaz sprzedaży mocnych trunków na stacjach paliw, co spotkało się z dużym niezadowoleniem branży paliwowej. Jej przedstawiciele jasno wskazywali, że bez dodatkowych przychodów, część stacji mogłaby upaść.
Choć resort zdrowia pracował nad przepisami, temat zniknął z publicznej debaty. Jednak po wybuchu afery z „alko-tubkami” – saszetkami z alkoholem przypominającymi opakowania z musem owocowym – rząd przyspieszył działania dotyczące walki z alkoholizmem. Ministerstwo ogłosiło, że jest gotowe do podjęcia kroków legislacyjnych.
Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach – przepisy już gotowe
Mimo że dotychczas nie opublikowano założeń projektu zakazującego nocnej sprzedaży mocnego alkoholu, Ministerstwo Zdrowia zakończyło prace nad jego treścią. Wiadomo, że prohibicja na stacjach ma obowiązywać w godzinach 22:00–6:00 i obejmować jedynie mocne alkohole. Projekt ustawy zostanie teraz skierowany do parlamentu, a jeśli zostanie przyjęty, nowe prawo może zacząć obowiązywać od początku 2025 roku.
CZYTAJ TEŻ: Po alkoholu prawo jazdy stracisz nie tylko w samochodzie
Prohibicja już działa w niektórych gminach
Niektórzy kierowcy już przyzwyczaili się do braku alkoholu na stacjach paliw. Samorządy mogą bowiem wprowadzać lokalne ograniczenia sprzedaży używek, choć nie zawsze są one skuteczne. Uchwały radnych bywają zaskarżane do NSA, co zmusza samorządy do wycofania się z takich pomysłów. Z tego względu ogólnokrajowy zakaz może okazać się bardziej efektywnym rozwiązaniem.