Czy diagnosta może odmówić badania technicznego?

SKP powinno zawsze przeprowadzić przegląd okresowy, są jednak sytuacje, kiedy diagnosta odprawi nas z kwitkiem. Sprawdź, kiedy nic nie załatwisz na stacji.
Przepisy nie przewidują wydania formalnej decyzji – odmowa badania technicznego. Natomiast może się zdarzyć, że do badania po prostu nie dojdzie, ponieważ właściciel nie dopełnił formalności.
Odmowa badania – brak zapłaty
Przed rozpoczęciem badania na ścieżce diagnostycznej, pracownik SKP ma obowiązek przyjąć opłatę. Jeśli nie zapłacimy, przegląd nie rozpocznie się. Nie jest to formalnie odmowa wykonania usługi, a jedynie realizacja zapisów ustawy. Nakaz płacenia za przegląd działa od 2017 r. Wcześniej, właściciel pojazdu, który nie dostał pieczątki (miał negatywny wynik przeglądu) mógł nie chcieć uiścić opłaty za obowiązkowe badanie. Teraz sytuacja jest prosta – płacisz z góry i nie masz szans na zwrot gotówki, nawet jeśli twoje auto nie zostanie dopuszczone do ruchu.
Badania nie będzie bez dokumentów
Z kwitkiem odjedziemy z SKP, jeśli zabraknie nam odpowiednich dokumentów. Najczęściej dotyczy to dowodu rejestracyjnego pojazdu. Chociaż nie musimy go wozić ze sobą na co dzień, podczas wizyty w SKP jest on niezbędny (są już planowane zmiany, aby zrezygnować z tego obowiązku). Razem z zapłatą za usługę, diagnosta pobiera dowód rejestracyjny. Dane samochodu zwykle są wpisywane do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK), zanim wjedzie on na ścieżkę diagnostyczną.
Ten zapis wszedł w życie również w 2017 r. i miał ograniczyć tzw. turystykę przeglądową. Przed zmianą prawa kierowcy potrafili jeździć od stacji do stacji, szukając mniej wnikliwego diagnosty, który zgodzi się zaliczyć przegląd. Teraz to niemożliwe. Pracownik SKP ma dostęp do informacji o tym, kiedy, gdzie i z jakim skutkiem auto przeszło badanie.
CZYTAJ TEŻ: Obowiązkowe badanie techniczne od stycznie bez zmian. Bo nie było czasu.
Przeszkodą w wykonaniu badania może być również brak dokumentów organu dozoru technicznego, stwierdzających sprawność urządzenia technicznego, np. windy. Diagnosta może również przerwać badanie, jeśli ma trudności w ustaleniu parametrów auta. W takim przypadku będzie wymagał opinii rzeczoznawcy samochodowego.
Nieformalna odmowa badania
W praktyce bywa tak, że pracownik SKP, widząc niesprawny pojazd (np. brak świateł) przed stacją, zanim weźmie gotówkę czy dokument do ręki (czyli odnotuje obecność na przeglądzie), odsyła kierowcę do mechanika i dopiero po naprawie usterki zachęca do wizyty. Efekt? Pomimo zmian w prawie, już od kilku lat odsetek pojazdów, które nie przechodzą przeglądu, jest na takim samym, niskim poziomie – około 2%.