Samochody za 100 tys. zł – oto przegląd luksusowych limuzyn | TOP 4

100 tys. zł to spora kwota. Wystarcza na zakup nowego samochodu w salonie. Jednak nie będzie to nic specjalnego – maksymalnie rodzinny kompakt z małym silnikiem, ewentualnie crossover. Ale jeśli ktoś zdecyduje się poszukać czegoś na rynku wtórnym, to w tym budżecie może wejść w posiadanie luksusowej limuzyny. Oto cztery używane propozycje.
W tej grupie samochodów zdarzają się prawdziwe perełki. Oto nasze propozycje dla osób, które stawiają luksus ponad kosztami.
Audi A8 (2009-2017)
W założonym budżecie można kupić egzemplarze z lat 2013-2014. Będą to samochody na granicy modernizacji modelu, którą przeprowadzono w 2013 roku. Właśnie wtedy pojawiły się charakterystyczne „pływające kierunkowskazy” i światła Matrix LED. Jeśli tylko się da, warto dopłacić za model po liftingu. Jest bardziej dopracowany pod względem technicznym. Najlepiej sprzedają się odmiany podstawowe, ale warto pamiętać, że obok nich są także te luksusowe, wydłużone. W Europie mają one pokaźny, bo aż 25-procentowy udział.
Badanie nadwozia utrudnia fakt, że A8 D4 jest wykonane ze stopów lekkich w oparciu o szkielet Space Frame. Jeśli podczas naprawy ktoś uszkodził elementy strukturalnie nadtapiając je, może się okazać, że niewiele da się poprawić. A zatem wskazana jest dokładna kontrola – najlepiej u blacharza lub lakiernika.
Który silnik wybrać?
Gama jest bardzo szeroka, ale jeśli ktoś ma ograniczony budżet, warto się skoncentrować na najbardziej popularnych jednostkach. Polecamy dwa diesle. Pierwszy to 3.0 TDI w optymalnej, 250-konnej wersji. Drugi to 350-konny 4.2 TDI.
Oczywiście można też wybrać którąś odmianę benzynową. Niestety – nie będą one raczej tańsze w serwisowaniu. Warto wiedzieć, że podstawowe benzynowe sześciocylindrowe konstrukcje 3.0 TFSI o mocy 290, a później 310 KM, są wyposażone w kompresor. Alternatywny silnik 4.2 FSI, jest technicznie dość starą konstrukcją. Jego miejsce zajął 4.0 TFSI. Ma spory potencjał, ponieważ w topowym S8 rozwija moc 520 KM.
Przed zakupem
Oględziny należy zacząć od kontroli nadwozia. W dalszej kolejności warto sprawdzić działanie pneumatycznego zawieszenia. Na koniec standardowa kontrola działania silnika i skrzyni biegów. Warto także sprawdzić stan płynów eksploatacyjnych i podłączyć komputer diagnostyczny.
BMW serii 7 (2008-2015)
Samochód przeszedł modernizację w 2012 roku i takie egzemplarze bez problemów da się kupić poniżej 100 tys. zł. Podobnie jak w przypadku Audi, tu też lifting przyniósł poprawę silników benzynowych. Właśnie wtedy pojawił się także 8-biegowy automat z możliwością ręcznej zmiany przełożeń. Do wyboru są dwie wersje nadwozia. Podstawowa F01 oraz wydłużona F02.
Który silnik wybrać?
W gamie silnikowej pewniakami są wyłącznie diesle 730d, 740d i 750d (różnią się mocą i liczbą turbosprężarek). Jeśli chodzi o modele benzynowe trudno coś polecać, bo każda opcja wydaje się mieć jakieś wady. Najbezpieczniejszym wyborem będzie podstawowa odmiana 730i. Akceptowalne są także modele 740i z podwójnym doładowaniem. Ale już wersja 750i V8 jest dla odmiany daleka od doskonałości. Wiele egzemplarzy ma już wymieniony silnik, ponieważ ten oryginalny uległ zatarciu.
Przed zakupem
Po sprawdzeniu stanu nadwozia i dokumentacji, należy dokładnie zweryfikować stan układu napędowego. Wersje z napędem na tył są bardzo trwałe. Wersje z napędem na cztery koła – wręcz przeciwnie, zwłaszcza jeśli porównamy je z Audi A8.
Zmorą używanych BMW serii 7 są problemy z elektroniką. Przed zakupem samochód powinien obejrzeć mechanik wyspecjalizowany w BMW. Diagnosta czy mechanik z serwisu wielomarkowego nie będzie w stanie prawidłowo ocenić stanu silnika.
Mercedes klasy S (2005-2013)
Jak ktoś się uprze, to za mniej niż 100 tys. zł kupi już nowszy model (W222). Jednak naszym zdaniem w tej cenie lepiej jest kupić wersję starszą, ponieważ jest nie tylko bardzo dopracowana, ale także okazała się niezawodna.
Ta generacja „eski” jest doskonale zabezpieczona przed korozją. Nikogo nie zdziwi fakt, że do wyboru są wersje podstawowe i wydłużone. Niespodzianką może być jednak to, że wszystkie egzemplarze mają zawieszenie pneumatyczne AirMatic, a te najdroższe – hydropneumatyczne. System Active Body Control – bo o nim mowa - ogranicza przechyły w zakrętach, podczas przyspieszania oraz hamowania.
Auto występuje także w odmianie z napędem na cztery koła. To jeden z ostatnich samochodów na rynku wyposażonych w zaledwie 5-biegowy automat. Ale chodzi tu wyłącznie o odmianę V12, która jest tak mocna, że nie potrzebuje niczego więcej (pozostałe „eski” mają 7-biegów).
Który silnik wybrać?
Jeśli mówimy o zadbanych egzemplarzach z końcówki produkcji warto zaryzykować zakup diesla. Optymalne są wersje 320 CDI oraz 350 CDI. S450 CDI nie jest już tak udana. Jeśli komuś nie zależy na osiągach, może się zastanowić nad wyjątkowo ekonomiczną – jak na ten segment – 4-cylindrową odmianą 250 CDI (2.1/204 KM). Mercedes wprowadził ją do produkcji w 2011 r.
Przed zakupem
To najbardziej niezawodny i najtańszy w naprawach samochód w tym segmencie. Ceny aut są wysokie, ale rachunki za części i serwis można zaakceptować, zwłaszcza jeśli ktoś wybierze diesla. Oczywiście nie oznacza to, że takiego Mercedesa można kupować w ciemno. Koniecznie trzeba wcześniej sprawdzić działanie hydropneumatyki (jeśli jest obecna).
Typowym objawem zużycia odmiany V12 (polecamy ją wyłącznie hobbystom) jest przepalenie kaset zapłonowych. Jeśli auto jest ogólnie zadbane nie należy się tym przejmować. V12 to już youngtimer z zadatkami na klasyka, więc warto w niego zainwestować.
Mercedes CLS II (2010-2018)
Pierwsza generacja tego modelu (W219, 2004-2010) odniosła spory sukces i ma zadatki na youngtimera. Budżet 100 tys. zł pozwala na zakup bardzo zadbanego egzemplarza z końcówki produkcji. Ale za niespełna 100 tys. kupimy także nowszą konstrukcyjnie, drugą generację tego samochodu (W218).
Niestety, w tym, wypadku będą to dla odmiany auta z początkowego okresu, sprzed liftingu, który przeprowadzono w 2014 roku. W przeciwieństwie do poprzednika, CLS II daje możliwość wyboru między czterodrzwiowym coupe lub – również interesująco narysowanym, ale bardziej funkcjonalnym – kombi (Shooting Brake). Niektóre egzemplarze mają podłogę bagażnika wykończoną drewnem. To ten sam gatunek, który możemy spotkać na jachtach Riva.
Mimo dość ekskluzywnego charakteru, CLS II jest samochodem zaskakująco uniwersalnym, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę odmianę Shooting Brake doposażoną o regulowane, pneumatyczne zawieszenie i napęd na cztery koła (dostępny niestety dopiero po liftingu).
Który silnik wybrać?
Podstawową propozycją w gamie jest 4-cylindrowy diesel 250 CDI (2.2/204 KM, 500 Nm). Wystarcza i jest stosunkowo tani w eksploatacji, ale to tak naprawdę jedynie uzupełnienie gamy, którą tworzą silniki V6 oraz V8.
Najczęściej wybierana odmiana to 3-litrowy turbodiesel V6, czyli 350 CDI (265 KM, 620 Nm). Oczywiście do wyboru jest także wiele wersji benzynowych. Słabsza, to silnik 3.5 V6 (CLS 350 – 306 KM, 370 Nm). Wersja mocniejsza (CLS 500) ma pod maską podwójnie doładowany 4.7 V8 (408 KM, 600 Nm). Gamę wieńczą sportowe odmiany AMG – CLS 63 AMG (5.5 V8/525-585 KM).
Przed zakupem
CLS korzysta z rozwiązań zapożyczonych z klasy E oraz z klasy S. Kosztami eksploatacji bliżej mu oczywiście do tego większego modelu. Przed zakupem wskazana jest dokładna kontrola pod kątem śladów napraw powypadkowych. Należy zwrócić uwagę na szczelność okien i drzwi. Pneumatyczne zawieszenie sprawdzamy zwłaszcza na postoju – wtedy najlepiej widać ewentualne nieszczelności.
Normą jest, że po zakupie na doprowadzenie do dobrego stanu wydaje się 10-20 tys. zł. Mniej więcej tyle pochłonie naprawa zużytych elementów zawieszenia, uszczelnienie silnika i wymiana elementów eksploatacyjnych.