To co się wydarzyło w Łebie… nie zostanie w Łebie. Rozbite auto na plaży znalazło właściciela

Raczej nie takich widoków oczekiwali turyści w Łebie. Policjanci znaleźli na plaży rozbity samochód. Auto było niemal kompletnie zniszczone. Mundurowi ustalili już tożsamość kierowcy.
Szalona jazda po plaży
„Zaczęło się od tego, że po godzinie 4:00 nad ranem w piątek ujawniliśmy w Łebie na plaży, na wysokości wejścia numer 16, rozbite Reanult Kangoo. To auto najprawdopodobniej uderzyło w drewniane ostrogi (część konstrukcji falochronu) – powiedziała w rozmowie z zawszepomorze.pl st. asp. Marta Szałkowska. Auto miało rozbitą maskę, obok niego leżało oderwane koło i zderzak. (ZOBACZ też: Auto wzbiło się w powietrze. Niebezpieczny wypadek na S8. Zobacz WIDEO).
Ta niecodzienna sytuacja miała miejsce wczesnym rankiem w piątek, 11 sierpnia br. Jak poinformowali strażacy w momencie ich interwencji w pojeździe nikogo nie było. Kierowca uciekł z miejsca wypadku, ale niedługo później udało się go znaleźć.
„Bohater” całego zamieszania prawdopodobnie przejechał po piasku kilkadziesiąt kilometrów. Miał wjechać na plażę w powiecie wejherowskim. Swoją podróż zakończył jednak na ostrogach brzegowych, których zadaniem jest rozproszenie energii fal morskich. Wszystko wskazuje także na to, że kierowca jechał z dużą prędkością.
Niecodzienny widok
„Wiele w życiu widziałem, ale widocznie nie wszystko" – tak zaistniałą sytuację skomentował w mediach społecznościowych Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
Służby uczestniczyły w akcji przeciwrozlewowej. Po uderzeniu z auta wyciekł olej, który mógł dostać się do piasku i morskiej wody. Zastępy Jednostek Ratowniczo-Gaśniczych z Lęborka, OSP w Łebie i Służby SAR – BSR Łeba usunęły też pozostałości farby z linii brzegowej.
Kierowca znalazł się sam
Nie trzeba było długo czekać na odnalezienie zagubionego kierowcy. On sam bowiem zadzwonił na pogotowie ratunkowe z prośbą o pomoc medyczną.
„To 45-latek z powiatu wejherowskiego. Został przewieziony do szpitala, ma obrażenia, ale nie zagrażające jego życiu” – mówi Wirtualnej Polsce st. asp. Marta Szałkowska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Lęborku.