10 sierpnia 2024

TOP 4 samochodów używanych – niemiecki segment D za 20 tys. zł

BMW E90

Niemieckie auta klasy średniej za 20 tys. zł cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem w Polsce. Postanowiliśmy sprawdzić, które z nich są najpopularniejsze i co można znaleźć na rynku wtórnym.

TOP 4 niemieckich aut segmentu D to najpopularniejsze samochody na OTOMOTO, w imporcie, a do tego pojazdy których szukacie. Mają już swoje lata, ale gdy dobrze się wybierze, wciąż mogą służyć i być tanie w utrzymaniu. Na rynku nie brakuje aut w dyskusyjnej kondycji technicznej, ale da się też znaleźć egzemplarze w przyzwoitym stanie.

Audi A4

W chwili pisanie tego artykułu na OTOMOTO było 1051 ogłoszeń dotyczących odsprzedaży Audi A4 w cenie do 20 tys. zł. Najwięcej wśród nich znaleźć można generacji B6 i B7. Za 20 tys. zł można w zasadzie wybierać wśród B7 – i to nawet z końca produkcji. To dobra wiadomość, bo auto po – będące w istocie głęboką modernizacją B6 – wyraźnie poprawiono.


Model ten jest dostępny zarówno jako sedan, jak i kombi. Zdecydowanie rzadziej spotykaną wersją jest odmiana cabrio. Wybierać można też wśród napędów. Standardowo A4 ma przedni napęd, ale w ofercie nie mogło zabraknąć również wersji 4x4.

Auto nie jest mistrzem przestrzeni, ale wersje po liftingu mają całkiem nieźle wykończone wnętrze. Bagażnik sedana ma pojemność 445 l, kombi 422-1184 l.

Do spokojnej jazdy polecamy podstawowy silnik 1.6 MPI o mocy 102 KM. To trwała jednostka, która dobrze znosi zasilanie LPG. Można też zainteresować silnikiem 1.8 T – on też nadaje się do zasilania gazem. Do tego koszty napraw jego typowych awarii również nie są wysokie. Dość dobre noty zbiera także 2-litrówka o 20 zaworach oraz silniki 2.0 z wtryskiem bezpośrednim. Problem z gromadzeniem się nagaru w tych ostatnich da się kontrolować, płucząc silnik co drugą wymianę oleju. A4 może mieć też pod maską 2.0 TFSI (rozrząd na pasku), które nie mają najgorszej opinii. Benzynowe V6 i V8 są trwałe, a ich problemy znane. Nie spodziewajcie się jednak niskich kosztów. Uwaga ta dotyczy nie tylko napraw, ale też zwykłego serwisu.

Diesle to dzisiaj większe ryzyko. Jeśli chcecie je podjąć, polecamy motor 1.9 TDI o mocy 131 KM (w B6). Zdecydowanie odradzamy zaś silnik 2.0 TDI na pompotryskiwaczach. Jeszcze większe problemy sprawiać może diesel 2.5 TDI i jego owiana złą sławą skrzynia Multitronic.

Mimo dużej popularności i niskich cen części, Audi A4 ma elementy, które są kosztowne w naprawach. Myślimy tu np. o wielowahaczowym zwieszeniu, ale nie tylko.

BMW serii 3

W chwili pisania artykułu na OTOMOTO było 925 sztuk w założonym budżecie. Za 20 tys. zł można już wybierać wśród przedstawicieli najpopularniejszej generacji, czyli E90. Tych aut jest ponad połowa z niecałego tysiąca. Za 20 tys. zł można kupić jednak raczej auto sprzed liftingu (z 2008 r.).

Mimo tego, że E90 jest większe od E46, jego kabina nie jest obszerna. Bagażnik sedana ma przyzwoitą pojemność (480 l). Kufer wersji Touring jednak może rozczarować (460-1385 l). Z drugiej strony jest on większy niż ten w Audi.

Oczywiście im starsze auto, tym teoretycznie gorzej. W przypadku E90 nie jest jednak tak do końca. Wersje sprzed liftingu są bowiem dużo prostsze konstrukcyjnie. Benzyniaki (seria N46) nie mają jeszcze wtrysku bezpośredniego. Do spokojnej jazdy polecić można podstawowe jednostki 2.0 (oznaczenia 318i, 320i). Niezły jest też diesel 2.0 M47 o mocy 163 KM, chociaż coraz trudniej o zadbany egzemplarz z tą jednostką. Po liftingu wprowadzono wersję N47, która ma m.in. problemy z łańcuchem rozrządu. Niestety w tej wersji producent umieścił go już od strony skrzyni biegów, co bardzo podnosi koszty ewentualnej wymiany.

BWM 3 to jednak także silniki R6, które idealnie pasują do tego tylnonapędowego modelu (napęd 4x4 jest relatywnie rzadki). Nie mamy dużych zastrzeżeń do tych motorów, ale w ich wypadku koszty utrzymania są wyraźnie wyższe. Sześciocylindrowe diesle niestety mają w tak starym jak E90 aucie coraz mniejszy sens (duże koszty utrzymania).

Warto pamiętać, że BMW E90 to już skomplikowany pojazd z dużą ilością elektroniki. Dyskwalifikuje to auta, które niedbale naprawiono po wypadkach. Na szczęście BMW ma dobrą bazę serwisową, z której często da się wyciągnąć sporo informacji.

Volkswagen Passat

W chwili powstawania tego materiału (początek sierpnia 2024 r.) aż 467 z 742 sztuk Passatów do 20 tys. zł, to generacja B6. Wcale nas to nie dziwi, bo ten model ma sporo zalet. Przede wszystkim poprawiono w nim parę elementów, które były problemem w B5 (np. uproszczono przednie zawieszenie). Do tego, w porównaniu z autami marek premium opisanymi wyżej, Passat jest ogromny. Myślimy tu o wielkości kabiny oraz o bagażnikach (sedan: 565-1090 l; Variant: 605-1730 l).


Passat to oczywiście diesle, ale w ich wypadku uważajcie. Najpopularniejsza jednostka 2.0 TDI PD to największe ryzyko awarii. Lepiej poszukać starszego generacyjnie silnika 1.9 TDI (poza wersją BXE, którą w Passacie montowano). Niestety szansa na niewyeksploatowane auto z tą jednostką jest z roku na rok coraz mniejsza. Niezłym wyborem są nowsze silniki z wtryskiem Common Rail (1.6 i 2.0 TDI). Niestety trafiły one do B6 pod koniec produkcji i jest ich relatywnie mało.

Wśród benzyniaków najbezpieczniejszym wyborem jest prosty silnik 1.6 MPI. Ma on jednak tylko nieco ponad 100 KM i do dużego sedana lub kombi trochę nie pasuje. Za to dobrze znosi LPG i ma niezłą żywotność. Nie polecamy silnika 1.4 TSI, można za to zainteresować się jego większymi braćmi serii EA888. Silniki 1.8 i 2.0 TSI tej serii nie były idealne, ale można założyć, że są już naprawione. Ich głównym problemem były nietrwałe pierścienie, co prowadziło do nadmiernego zużycia oleju. Problem ten poprawiano, a rodzime warsztaty mają technologię naprawy, która go eliminuje.


W B6 znajdziecie także silnik benzynowe z bezpośrednim wtryskiem, ale bez turbo. Nie jest to najgorsza opcja, ale pamiętać trzeba o… czyszczeniu ich z nagaru.

Mercedes klasy C

Wyraźnie mniejsze zainteresowanie Mercedesem klasy C (350 sztuk w założonym budżecie), w porównaniu z BMW i Audi, wynika z faktu, że jego trzecia generacja wciąż jest droga. Za 20 tys. zł ciężko ją kupić. Gdy wpisaliśmy taki przedział w wyszukiwarkę, okazało się, że kryterium spełnia tylko 35 Mercedesów. Wystarczy jednak zmienić W204 na W203 i już mamy 282 oferty!

Niestety druga generacja klasy C nie jest autem, które można by polecić z czystym sumieniem. Jej podstawowy problem to korozja. Jasne, za 20 tys. zł można już wybierać wśród aut z końca produkcji, które lepiej zabezpieczono. Niestety rudy problem nie jest im obcy. Do tego lata 2000. to w Mercedesie problemy z elektroniką. A tej ostatnie W203 ma już sporo. Oszczędności na izolacji przewodów na etapie produkcji, mszczą się dzisiaj na użytkownikach.

Co więc polecić w przypadku tego auta? Egzemplarze w dobrym stanie, bez korozji, najlepiej jeszcze z oryginalnym lakierem. Czy takie się zdarzają? Tak, ale niezbyt często. Nie są też najtańsze, ale wszelkie próby oszczędności w przypadku tego modelu źle się skończą.

Lepszym wyborem w przypadku tej generacji klasy C są silniki benzynowe. Nie są one idealne, bo teoretycznie długowieczny napęd rozrządu na łańcuchu, może dawać o sobie znać. Dobrze jednak, że jest on umieszczony z przodu silnika. Do wyboru są wersje bez kompresora i z nim. Motory benzynowe mają problem z nagarem, potrzebna jest więc płukanka, jak w przypadku silników Audi.

CZYTAJ TEŻ: Jakie były najpopularniejsze samochody używane w Polsce?

Diesle to dużo większe ryzyko, bo niemalże niezależnie od pojemności i liczby cylindrów zdarzają im się podobne problemy. Pierwszy to awarie wtryskiwaczy. Drugi pomp wysokiego ciśnienia. Kolejne: usterki zaworów szyby Common Rail, awarie pomp wstępnych w baku, wycieki oleju spod pokrywy zaworów.