Uwaga! Za niewskazanie sprawcy wykroczenia grozi aż 8 tys. zł mandatu

Właściciel pojazdu może dość łatwo uniknąć punktów karnych za wykroczenia na drodze, wystarczy odmówić wskazania kto prowadził samochód. Ten sposób ma jednak poważną wadę – bardzo drogi mandat.
Kiedy fotoradar zarejestruje przekroczenie prędkości na drodze i wykona zdjęcie, Inspekcja Transportu Drogowego (ITD) wzywa właściciela pojazdu do wskazania, kto prowadził pojazd. Dopiero na tej podstawie jest wystawiany ewentualny mandat za popełnione wykroczenia. Jednocześnie inspektorzy przypominają, że niewskazanie sprawcy oznacza popełnienie wykroczenia.
Niewskazanie sprawcy – kontrowersyjny obowiązek
Zgodnie z art. 96 § 3 kodeksu wykroczeń karze grzywny podlega ten, kto nie wskaże na żądanie uprawnionego organu, komu udostępnił swój pojazd. Również kodeks drogowy nakazuje kierowcy, aby ten poinformował służby, kto w danej chwili prowadził samochód.
To oznacza, że kierowcy mają ustawowy nakaz donoszenia na siebie samego, ewentualnie obciążania swoich bliskich. Jest to o tyle istotne, że gdyby sprawa dotyczyła przestępstwa, oskarżony miałby prawo odmówić składania zeznań, które obciążają go lub jego najbliższych. Z tego też powodu kolejni już Rzecznicy Praw Obywatelskich kwestionują te przepisy i proponują zniesienie autodenuncjacji.
Zasłanianie się niepamięcią – czy to się opłaca?
Mimo że przepisy budzą kontrowersje prawników, przez kierowców nie są tak źle postrzegane, a przynajmniej nie były. Powód? Pozwalają uniknąć punktów karnych. Zgodnie z prawem, osoba ukarana za niewskazanie sprawcy, nie jest już ścigana za faktycznie popełnione wykroczenie drogowe, np. zbyt szybką jazdę. Powód? Służby nie są w stanie ustalić sprawcy, a więc są zmuszone do zakończenia postępowania.
CZYTAJ TEŻ: Błędne pomiary prędkości – nie daj się oszukać! Kiedy lepiej nie przyjąć mandatu?
Było to opłacalne. Do końca 2021 r. za niewskazanie sprawcy można było dostać maksimum 500 zł mandatu, czyli tyle samo ile za przekroczenie limitu prędkości czy przejazd na czerwonym świetle. Bonus to brak punktów karnych, tymczasem w przypadku przyjęcia „tradycyjnego" mandatu w tamtym czasie można było dostać ich aż 10. Nic więc dziwnego, że w przypadku wezwań od ITD, spora część właścicieli aut, zasłaniała się niepamięcią i nie informowała, kto mógł prowadzić samochód widoczny na zdjęciu.
Mandat za brak wskazanie sprawcy
Jednak od 2022 r. zaczął obowiązywać nowy taryfikator. Co prawda nadal niewskazywanie sprawcy funkcjonuje i pozwala unikać punktów, ale nie cieszy się ono już takim powodzeniem. Powód jest prosty. Maksymalna kwota mandatu, jaki może dostać właściciel pojazdu to nawet 8000 zł! A oto minimalne stawki według taryfikatora za niewskazanie sprawcy:
- w przypadku postępowania o przestępstwo mandat nie mniejszy niż 4000 zł
- za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym nie mniej niż 2000 zł
- w sprawach dotyczących przekroczenia dopuszczalnej prędkości dwukrotność wysokości grzywny za dane wykroczenie, nie mniej niż 800 zł
- w postępowaniu o pozostałe wykroczenia nie mniej niż 500 zł
Biorąc pod uwagę grożące grzywny, warto się zastanowić, czy dobrym pomysłem jest zasłanianie się niepamięcią. Co ma ustrzec przed punktami karnymi. Tańszym rozwiązaniem będzie kurs redukujący punkty karne. Kierowca ma również prawo odmówić przyjęcia mandatu i swoje racje przedstawić w sądzie. Jeśli wymiar sprawiedliwości uzna zeznania za wiarygodne, może odstąpić od ukarania „zapominalskiego". Jeśli jednak kierowca zostanie uznanym winnym, zamiast maksimum 8000 zł grozić mu może nawet 30 000 zł.