Używany Fiat Qubo: małe zaskoczenie! Opinie, ceny, usterki
Mały z zewnątrz, wielki w środku – włoska recepta na udany samochód aktualna także w tym przypadku. Przy niewielkich rozmiarach zewnętrznych Fiat Qubo oferuje zaskakująco praktyczną kabinę i wcale niezły bagażnik. Do tego jest tani w eksploatacji. Nie, nie dlatego, że się nie psuje – swoje robią tanie części i prosta budowa.
Modele osobowe zbudowane na bazie aut dostawczych to dość specyficzny segment rynku. Z jednej strony nie są to samochody przesadnie finezyjne jeśli chodzi o prowadzenie. Wykończenie w środku zazwyczaj jest nieco gorsze niż np. w Mercedesie klasy S, trudno też oczekiwać, że ze świecącymi oczami będą im się przyglądali sąsiedzi.
Z drugiej – za względnie atrakcyjne pieniądze można kupić auto, które pod względem funkcjonalności bije w zasadzie każdego zwykłego hatchbacka o zbliżonych rozmiarach. Przykład? Proszę bardzo: Fiat Qubo z lat 2008-20. Korzysta z techniki dostawczego Fiorino III, kosztuje mniej więcej tyle, co miejski hatchback, a przy tym pomieści w zasadzie wszystko, czego zapragniesz. A często nawet… więcej.
Znalazłeś już samochód, który chcesz poddać inspekcji?
Wklej link do ogłoszenia i zamów inspekcję wymarzonego pojazdu
Wklej link do ogłoszenia
Zamów raport z inspekcjiTrudno też odmówić małemu dostawczemu Fiatowi odrobiny uroku – niby jest kanciasty i prosty w formie, a jednak „wesołe” detale sprawiają, że wciąż patrzy się na niego bardzo miło.
No dobrze, ale czy dziś – po niemal 17 latach od debiutu – jest to wciąż ciekawa propozycja? Sprawdźmy.
Fiat Qubo: udany projekt i tytuł Van of the Year
Fiorino to najmniejszy członek dostawczej rodziny Fiata. Czyli coś dla tych, dla których Doblo jest już zbyt duże. Pierwszą generację produkowano w latach 1977-88 – ten model bazował jeszcze na Fiacie 127 i stanowił dla Włochów dobre przetarcie.
Z kolei Fiorino II (Europa: 1988-2000) korzystało z techniki Uno i odniosło bardzo duży sukces komercyjny na całym świecie. W ciepłych krajach, gdzie blachy nie miały okazji za mocno zgnić, wiele z tych aut dzielnie służy swym właścicielom do dziś. I na razie nigdzie się nie wybiera.
Natomiast lata 2007/08 to debiut opisywanego tu Fiorino III i jego wersji osobowej o nazwie Qubo. Ta generacja powstała we współpracy z koncernem PSA (siostrzane modele to Citroen Nemo i Peugeot Bipper/Tepee) i była produkowana na rynek europejski w Turcji (Tofas). Auto pojawiło się także na rynkach, gdzie Fiat wtedy oficjalnie nie funkcjonował – jako Ram V700 City.
Poza tym Fiat Fiorino III/Qubo dość zdecydowanie zrywa z tradycją poprzedników. Auto jest więc nieco mniejsze (długość poniżej 4 m!), no i dostało też nowoczesne jednobryłowe nadwozie (kombivan). Tymczasem poprzednicy mieli wyraźnie zaznaczoną przestrzeń ładunkową.
Co więcej, projekt Fiorino (Qubo)/Nemo/Bipper okazał się na tyle dobry, że w 2009 r. Dzieło Fiata/PSA nagrodzono tytułem Van of the Year.
Fiat Qubo: na początek silnik benzynowy z Francji
W tym miejscu ważne zastrzeżenie – opis będzie dotyczył wersji osobowych. A dokładniej – Fiata Qubo. Warto to podkreślić, bo oba modele PSA początkowo korzystały z własnego diesla (1.4 HDi/68 KM) i dopiero w trakcie produkcji przedstawiono je na jednostki montowane w Fiacie. Jeśli zaś chodzi o benzyniaki, to początkowo było… dokładnie na odwrót. Fiat montował więc w latach 2008-16 francuską jednostkę 1.4 8V/70 KM (TU3), a dopiero potem postawiono na własny benzynowy silnik 1.4 8V/77 KM (Euro 6). Jednostki wysokoprężne? Przez cały okres produkcji Qubo korzystało z włoskiego diesla 1.3 Multijet w trzech wersjach mocy: 75, 80 i 95 KM. Od 2009 r. Można było też kupić Qubo w wersji na CNG – tu silnik benzynowy 1.4 rozwijał równe 70 KM.
Zanim jednak przejdziemy do wyboru jednostek, to zaczniemy od kilku słów na temat wnętrza. I bagażnika. I tak, kabina prezentuje się skromnie, ale ma też kilka ciekawych detali. Dominują więc szarość i niedrogie tworzywa, jednak ich design potrafi (miło) zaskoczyć.
W niektórych miejscach widoczna jest goła blacha, ale akurat w tym aucie to nie razi. Twarde materiały i surowe wykończenie to efekt „dostawczego” pochodzenia – albo to akceptujesz, albo musisz szukać czegoś w rodzaju np. Opla Merivy. Który, nawiasem mówiąc, też wybitnie porywający nie jest.
Na plus Fiata Qubo na pewno zaliczamy dużą liczbę praktycznych schowków: to np. półka pod szybą (choć jej użyteczność zależy od stylu jazdy), wnęka nad radiem i przed pasażerem, schowek przy kierownicy, miejsce na kubek między fotelami, półka przed lewarkiem zmiany biegów oraz kieszenie i uchwyt na butelkę w drzwiach.
Praktyczność podnosi bardzo wysoko poprowadzona linia dachu. Dość wysoko się siedzi, względnie łatwo się wsiada. Na co komu w takim razie małe SUV-y i crossovery? Właśnie.
Fiat Qubo: jaki bagażnik? Uwaga na... podmuchy wiatru
Bagażnik ma bazowo 330 l i bardzo regularne kształty. Po złożeniu i wymontowaniu tylnej kanapy możemy powiększyć go nawet do 2500 l. I już nawet większa przeprowadzka przestaje być wielkim problemem. Dostęp do drugiego rzędu siedzeń znacząco poprawiają tylne przesuwne drzwi. Co ważne – znajdują się one po obu stronach auta.
Prowadzenie nie jest mocną stroną Qubo, ale podczas spokojnej jazdy w trasie czy w mieście da się z tym żyć. Gorzej jest z wyciszeniem, ale i na to znajdzie się metoda. Bo wystarczy po prostu znacząco nie przekraczać 120 km/h (do czego dynamika zresztą skutecznie zniechęca) i problem mamy w zasadzie z głowy. No i jeszcze jedno – względnie krótkie i wysokie nadwozie jest podatne na podmuchy bocznego wiatru.
Kluczowa kwestia to ESP: Fiat miał układ stabilizacji w standardzie, auta od PSA – przez długi czas tylko za dopłatą. To o tyle ważne, że bez ESP auto może przewrócić się nawet w niespecjalnie wyczynowo pokonywanym zakręcie.
Jaki silnik benzynowy wybrać?
No, to wróćmy do silników. Gamę otwierają benzynowe silniki 1.4: wersja 73 KM pochodzi od PSA, a 77 KM to już dzieło Fiata. Oba silniki mają po cztery cylindry, 8-zaworowe głowice i wielopunktowy wtrysk paliwa.
Montaż LPG? Jak się chce, to można. Wspólną wadą obu wersji jest (bardzo) kiepska dynamika, wspólną zaletą – niezła trwałość. Jeśli coś się dzieje, to głównie ze względu na wiek/zużycie (np. cewki zapłonowe). We włoskiej jednostce uwaga na elementy układu chłodzenia (np. termostat, pompa wody), pojawia się falowanie obrotów (możliwa przyczyna – przepustnica), czasem szwankuje wariator (koło) zmiennych faz.
Rozrząd napędzany jest paskiem – wymiana najpóźniej co 100-120 tys. km, bo (wbrew krążącym tu i ówdzie pogłoskom) jest to silnik kolizyjny. Motor 8V bierze mniej oleju niż jego 16-zaworowa odmiana, ale i tak warto od czasu do czasu sprawdzić jego poziom.
Fiat Qubo: sprawdź dane techniczne w katalogu OTOMOTO
We francuskim silniku TU3 uwaga głównie na drobne wycieki płynów, usterki cewek, przepustnic – ogólnie nic nadzwyczajnego. Ani nadzwyczajnie drogiego. Przy zasilaniu LPG nieco zwiększa się ryzyko wydmuchania uszczelki pod głowicą. Silnik TU3 – tak jak i 1.4 Fire – ma pasek rozrządu (wymiana co 80-100 tys. km).
Diesel 1.3 Multijet opinie i usterki
No dobrze, a diesel? Tu dobra wiadomość jest taka, że akurat wersja 95-konna jako tako napędza ten samochód. Zła – koszty i tak często są wyższe niż w benzyniakach.
No wiadomo – powiecie – od lat ta nagonka na diesle. Sęk w tym, że to nie nagonka, a fakty. Silnik 1.3 Multijet ma kilka słabych punktów, a gdy już się na siebie nałożą, może być średnio.
A zatem: wspólną bolączką wszystkich wersji jest łańcuchowy napęd rozrządu. 100-150 tys. km to zwykle jego górny pułap, czasem objawy pojawiają się wcześniej.
Ze względu na wycieki z pompy wysokiego ciśnienia może dochodzić do rozrzedzania oleju silnikowego paliwem. Szybko zużywa się sprzęgło, natomiast dobra wiadomość jest taka, że nie jest to kosztowna sprawa.
Problemy sprawia zawór EGR, zaś filtry DPF (nie mają ich auta z polskiego rynku z samego początku produkcji) wybitnie nie lubią częstej jazdy po mieście. Na domiar złego, układ smarowania ma bardzo małą objętość, więc nawet drobne mechaniczne uszkodzenie miski olejowej może doprowadzić do zatarcia silnika.
Ogólnie najniższe koszty generuje najprostsza technicznie odmiana 75-konna z początku produkcji. Tyle że tu przeważnie wysokie będą przebiegi, no i koło się zamyka.
Ale – żebyśmy się dobrze zrozumieli! – włoski diesel 1.3 i tak jest względnie udaną jednostką. Zwłaszcza gdy zestawimy jej typowe awarie z tymi, jakie czekają na nabywców w niejednej bardziej renomowanej marce.
Fiat Qubo: typowe awarie. Co się psuje? Ceny i sytuacja rynkowa
Poza tym uwaga na początki korozji – zwłaszcza egzemplarze z początku produkcji mogą już mieć z tym pewien problem. Średnio trwałe jest zawieszenie (np. przednie łożyska kolumn resorujących, pękające sprężyny, wycieki z amortyzatorów), dziwne dźwięki potrafią generować tylne hamulce bębnowe, często poskrzypuje wnętrze.
Elektronika nie jest przesadnie rozbudowana, więc nie stanowi wielkiego zagrożenia. Uwaga natomiast na zautomatyzowaną skrzynię Dualogic – lubi wchodzić w tryb awaryjny, może wymagać adaptacji i (lub) wymiany sprzęgła. Albo naprawy sterownika. A tego pierwszy lepszy serwis już może nie chcieć się podjąć.
Ogólnie koszty w przypadku Qubo nie są wysokie ze względu na tanie części – także te oryginalne. Wiele podzespołów okazuje się współzamiennych z innymi modelami Fiata.
Ceny? Fiat Qubo zazwyczaj kosztuje od kilkunastu do nawet ok. 40 tys. zł. Popularna jest zwłaszcza wersja dostawcza (Fiorino), ale i zakup Qubo wcale taki trudny nie będzie. I dobrze, bo to ciekawa i niedroga alternatywa dla miejskiego hatchbacka. I dla małego crossovera.