21 grudnia 2024

W święta nawet UE mówi ludzkim głosem. Bruksela proponuje dialog producentom samochodów

Wspaniałe wieści z Brukseli. Unia Europejska w końcu zauważyła problemy firm samochodowych, które w dużej części sama stworzyła, i chce nawiązać z nimi dialog. Nowe otwarcie w kontaktach polityków z przedstawicielami branży samochodowej nastąpi już w styczniu 2025 roku.

Firmy motoryzacyjne mają w Europie mocno pod górkę. Dlaczego? Otóż to właśnie przede wszystkim na ich barkach spoczywa obowiązek wdrożenia narzuconej odgórnie elektromobilności. W efekcie od dłuższego czasu pompują one ogromne pieniądze w rozwój modeli na prąd.

Ile? Według nieoficjalnych doniesień, przekazanych mi przez rzecznika prasowego jednego z większych europejskich koncernów motoryzacyjnych, to ponad 200 mld euro tylko w ciągu ostatnich 24 miesięcy. Pieniądze te idą m.in. na nowe platformy, rozwój akumulatorów, oprogramowania czy produkcję.

Tak ogromne inwestycje oraz niesprzyjająca koniunktura na elektryki, a także napór chińskich firm motoryzacyjnych sprawiają, że producenci ze Starego Kontynentu mają mocno pod górkę. Nie pomaga im również konieczność ograniczenia emisji CO2 od 2025 roku.

Do tego dochodzą liczne zwolnienia u poddostawców komponentów do samochodów spalinowych czy widmo zamykania fabryk samochodów.

TUTAJ przeczytasz o fatalnym wpływie nowych norm na producentów aut dostawczych.

Będzie dialog UE z producentami aut

Wygląda na to, że problemy branży motoryzacyjnej, będącej największą gałęzią europejskiego przemysłu, w końcu zauważyła Bruksela. Ursula von der Leyen w swoim ostatnim przemówieniu przed Parlamentem Europejskim ogłosiła chęć rozpoczęcia „Dialogu strategicznego w sprawie przyszłości przemysłu motoryzacyjnego”.

Pierwsze oficjalne rozmowy będą miały miejsce w styczniu 2025 roku. W ramach dialogu Komisja Europejska zamierza zrzeszać wszystkie podmioty związane bezpośrednio lub pośrednio z branżą motoryzacyjną.

Dialog z producentami aut – i nie tylko – odbędzie się według metod stosowanych już choćby we Włoszech. Dokładnie chodzi o wspólne rozmowy tamtejszego rządu przy jednym stole z przedstawicielami koncernu Stellantis.

Osobiście zainauguruje go Ursula von der Leyen, po czym nastąpi seria spotkań tematycznych. Mają one pomóc wypracować „strategię wspólnotową” w celu sprostania przyszłym wyzwaniom.

Co istotne, Komisja Europejska powoli zaczyna otwierać się również na teraźniejsze problemy branży. Dialog strategiczny ma bowiem posłużyć również „w razie potrzeby dostosowaniu obowiązujących przepisów”.

TUTAJ przeczytasz o zwolnieniach u europejskich producentów części i podzespołów.

Dialog UE z producentami aut: ważne kwestie

Celem spotkań z przedstawicielami firm związanych z branżą motoryzacyjną jest „zaproponowanie i szybkie wdrożenie środków, których potrzebuje sektor” – czytamy w komunikacie prasowym.

„W miarę jak przemysł i jego łańcuch dostaw przechodzą głęboką i destrukcyjną transformację, dialog określi konkretne strategie i rozwiązania wspierające globalną konkurencyjność produkcji samochodów w Europie” – czytamy dalej.

Unia Europejska wymienia tutaj m.in. konieczność stymulowania innowacji i cyfryzacji. Dokładniej ujmując te tematy, chodzi o dalszy rozwój jazdy autonomicznej, opartej na sztucznej inteligencji, a także wspieranie sektora w ramach dekarbonizacji.

Przy tym ostatnim stwierdzeniu możemy znaleźć ciekawą adnotację. Mianowicie wspomina się tutaj o „otwartym podejściu technologicznym”. To istotna nowość w stosunku do ściśle narzucanej do tej pory elektromobilności.

Oto, czym jeszcze ma się zająć „Dialog strategiczny w sprawie przyszłości przemysłu motoryzacyjnego”:

  • kwestiami dotyczącymi zatrudnienia, umiejętności i innymi kwestiami społecznymi
  • uproszczeniem i unowocześnieniem regulacji
  • pobudzeniem popytu przy jednoczesnym wzmocnieniu zasobów finansowych
  • odpornością na zmiany i wartością sektora w kontekście międzynarodowym
  • wzrostem konkurencyjności

TUTAJ przeczytasz o sojuszach firm samochodowych na 2025 rok w celu uniknięcia kar za emisje.

Lepiej późno niż wcale

Ostatnio wielokrotnie mogliśmy przeczytać alarmujące informacje z sektora motoryzacyjnego. Jedno z największych ostrzeżeń pochodzi od Luci de Meo – dyrektora generalnego Renault i byłego już szef organizacji ACEA – i dotyczy ewentualnych ogromnych kosztów redukcji normy CO2 przewidzianej na 2025 rok.

Szefowie innych koncernów wskazywali w tym roku choćby na zbytnie uzależnienie od Chin (akumulatory do aut na prąd), wycofywanie dopłat do elektryków przez kolejne kraje czy za dużą presję kosztową producentów aut z Państwa Środka.

Unia Europejska po miesiącach izolacji i niechęci do jakichkolwiek rozmów w końcu zaczyna zauważać problemy branży motoryzacyjnej. Problemy, które w dużej części… sama spowodowała.

„Przemysł motoryzacyjny jest dumą Europy i ma fundamentalne znaczenie dla dobrobytu Europy. Napędza innowacje, wspiera miliony miejsc pracy i jest największym prywatnym inwestorem w badania i rozwój” – twierdzi von der Leyen.

„Każdy sektor ma wyjątkowe potrzeby i naszym obowiązkiem jest przyjęcie rozwiązań, które będą zarówno czyste, jak i konkurencyjne. Musimy wspierać tę branżę w głębokiej i destrukcyjnej transformacji, która nas czeka. Musimy także zadbać o to, aby przyszłość samochodów pozostała mocno zakorzeniona w Europie” – kończy.

Trudno przewidzieć, co przyniesie wyciągnięcie dłoni do producentów samochodów. Ważne, że Unia Europejska jest przynajmniej otwarta na dialog.