6 maja 2025

Wózek widłowy uszkodził auto? Odszkodowanie pokryje jego polisa OC

ładowanie transport
Zdjęcie: GettyImages.

Zderzenie z wózkiem widłowym na drodze publicznej jest mało prawdopodobne. Jednak na parkingu pod magazynem lub w pobliżu placu budowy – już całkiem możliwe. Dotychczas za uszkodzenia płacił operator maszyny, teraz powinno je pokryć obowiązkowe ubezpieczenie.

W listopadzie 2024 r. zaczęły obowiązywać zmiany w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych. To spowodowało, że wózki widłowe muszą mieć polisę OC. Dla właścicieli samochodów to dobra wiadomość – w przypadku kolizji szkoda zostanie rozliczona z polisy komunikacyjnej, tak jak każde inne zdarzenie na drodze. Tyle teoria – w praktyce nadal będą problemy.

Wózki widłowe muszą mieć OC – wystarczy spisać oświadczenie

Nie ulega wątpliwości, że szkody wyrządzane przez wózki widłowe nie są zbyt powszechne. Jednak gdy dojdzie do takiego zdarzenia, pojawia się zwykle problem – jak przy każdym nietypowym przypadku. Powód? W odróżnieniu od większości pojazdów, wózki nie miały OC. Odszkodowanie płacił więc sprawca lub ewentualnie ubezpieczyciel z dobrowolnego OC, np. dla przedsiębiorców. W efekcie droga do wypłaty była dość długa.

To się jednak zmieniło. W teorii, jeśli wózek widłowy uszkodzi samochód, należy postępować jak przy każdej innej stłuczce – wystarczy spisać oświadczenie i zgłosić się do ubezpieczyciela sprawcy. Niestety, na tym kończą się dobre wieści. Poszkodowany dalej musi liczyć się z trudnościami w odzyskaniu należności.

Ochrona nie zawsze działa

Fakt, że wózek widłowy ma obowiązkową polisę i np. zniszczy auto, nie oznacza jeszcze, że będzie zawsze będzie działać. Ubezpieczenie OC obejmuje zdarzenia tylko wtedy, gdy pojazd działa jako środek transportu. Jeśli szkoda powstała podczas innej pracy maszyny, niezwiązanej z przemieszczaniem się, ubezpieczyciel może odmówić wypłaty i zakwestionować swoją odpowiedzialność, powołując się na interpretację przepisów.

Wózki widłowe muszą mieć polisę OC – nie każdy kupuje

Za brak polisy Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (UFG) może nałożyć karę – tak jak na każdego innego właściciela pojazdu mechanicznego. Tu jednak napotyka trudności: pojazdy te nie są widoczne w Centralnej Ewidencji Pojazdów (CEP), ponieważ nie podlegają rejestracji. Za brak polisy grozi grzywna nawet do 1560 zł. Wciąż jednak brakuje jasnych kryteriów, które pojazdy muszą być objęte OC, a ostateczne rozstrzygnięcia mają dać przyszłe wyroki sądów.

Co to oznacza dla kierowcy? W przypadku braku polisy to UFG powinien płacić za szkody. Jednak w sytuacji, gdy nie ma pewności, czy maszyna powinna być ubezpieczona, a tym bardziej czy wykonywała funkcję transportową – wypłata może zostać wstrzymana np. do czasu rozstrzygnięcia sądowego.