Dziś pierwszy dzień embarga na LPG z Rosji. Jazda na autogazie przestanie być opłacalna?

Prognozy były alarmujące i głosiły, że na stacjach może zabraknąć LPG, a ceny przy dystrybutorach mogą zbliżyć się do tych za benzynę. Powodem jest splot dwóch czynników – sezon grzewczy oraz zakaz importu gazu z Rosji. Czy rzeczywiście kierowcy muszą obawiać się takiego czarnego scenariusza?
LPG to nie tylko paliwo samochodowe, ale również źródło ogrzewania domów w miejscach bez dostępu do gazu ziemnego. To m.in. dlatego cena mieszaniny propanu i butanu zawsze rośnie zimą. Ten rok jest jednak wyjątkowy, ponieważ pojawił się dodatkowy czynnik, który może wpłynąć na koszt tankowania LPG.
Od dziś (20 grudnia 2024 r.) zaczynają obowiązywać sankcje nałożone na Rosję, z której import tego paliwa będzie niemal całkowicie zakazany. Czy zmiana dostawców wpłynie na dostępność i ceny?
Koszt tankowania LPG – paliwa nie zabraknie
W tym roku firmy przygotowały się na pełne embargo na import z Rosji. Jeszcze w listopadzie 2024 roku, według danych Polskiej Organizacji Gazu Płynnego (POGP), około 25% sprowadzanego do Polski gazu płynnego pochodziło ze wschodu. Jednak rynek jest przygotowany na zmianę dostawców.
W nadchodzącym roku głównymi dostawcami LPG dla Polski będą Szwecja, Norwegia, Niemcy, Wielka Brytania oraz Stany Zjednoczone. W przyszłości większe ilości gazu płynnego mają pochodzić z Algierii i krajów Zatoki Perskiej. Paliwa nie powinno więc zabraknąć, nawet podczas intensywnych mrozów, gdy wzrośnie zapotrzebowanie ze strony gospodarstw domowych.
Koszt tankowania LPG – drożej, ale bez rekordów
Eksperci uspokajają, że choć obserwowane wzrosty cen mogą nie być ostatnimi, nie oznacza to, że grożą nam rekordowe stawki. Według Jakuba Boguckiego z e-petrol podwyżki są wynikiem sprowadzania gazu z innych kierunków niż rosyjski. Nie należy jednak panikować. Nic nie wskazuje, aby autogazu miało zabraknąć, ani aby jego cena przekroczyła rekordowe 3,70 zł za litr, które obserwowaliśmy w 2022 roku.
Problemem może być panika
Specjaliści ostrzegają jednak przed ryzykiem sztucznie wywołanej paniki. Jeśli kierowcy masowo zaczną uzupełniać zbiorniki w obawie przed brakiem LPG lub dalszymi podwyżkami, mogą pojawić się chwilowe niedobory. Wynikną one jednak z przyczyn logistycznych – nawet najlepiej zorganizowana dystrybucja może nie nadążyć z dostarczaniem autogazu. W takiej sytuacji paliwa rzeczywiście może zabraknąć, choć na krótko.
Jednak Ministerstwo przemysłu uspokaja. W wydanym wczoraj (19 grudnia 2024 r.) komunikacie przedstawiciele MI zapewniają, że „Obecnie nie ma zagrożenia związanego z wystąpieniem niedoborów LPG na rynku”.