Na sprzedaż moje prywatne Audi A3 Sportback z listopada 2015 roku. Nie, nie jestem handlarzem. Nie mam komisu w stodole ani magicznego programu do cofania liczników. Po prostu sprzedaję swoje prywatne auto – użytkowane na co dzień, zadbane i w pełni sprawne. Umowa? Kupna-sprzedaży. Jasno, uczciwie i bez kombinowania.
Pod maską?
Dwulitrowe TDI z 184 końmi – dynamiczne, oszczędne i niezawodne. Do tego automat S-Tronic (DQ250) i napęd Quattro (4x4). Efekt? Auto klei się do drogi jak nowa opona do felgi – bez stresu zimą, bez poślizgów na starcie i z bananem na twarzy przy wyprzedzaniu.
Wyposażenie? Tu już wchodzimy w rejony premium – nic praktycznie nie brakuje, serio:
• Tempomat adaptacyjny ACC z radarem (sam trzyma dystans, sam hamuje – wystarczy patrzeć i oddychać)
• Rozpoznawanie znaków (bo nie zawsze chce się patrzeć na pobocze)
• Asystent pasa Line Assist (lekko poprawia tor jazdy, jakbyś miał swojego instruktora w aucie)
• Światła Adaptive Light (dostosowują się do warunków, jakby czytały w myślach)
• Czujniki martwego pola w lusterkach (lusterka składane i podgrzewane – full komfort)
• Czujniki parkowania 360 – przód i tył (parkowanie jak w symulatorze)
• Keyless GO (kluczyk może być w kieszeni, to i tak działa)
• Asystent świateł drogowych (włącza długie, wyłącza długie – jak dobrze wychowany pasażer)
• Asystent ruszania na wzniesieniu (żegnaj ręczny, witaj wygodo)
• Drive Select – tryby jazdy do wyboru (komfort, sport, auto – zależnie od nastroju)
• Skórzana tapicerka z alcantarą – przyjemna w dotyku i świetnie wygląda
• Oryginalne alufelgi Audi 17” z oponami wielosezonowymi Uniroyal
• Oświetlenie Ambient – podświetlenie uchwytu na kubek, klamek i przestrzeni nóg z przodu i z tyłu (robi klimat, serio)
• Podgrzewane fotele, nawigacja, komunikaty głosowe
• A nawet… subwoofer w bagażniku – bo dobra jazda zasługuje na dobry dźwięk
• …i wiele innych – ale nie chcę Cię zanudzić lekturą katalogu wyposażenia.
Stan? Technicznie i wizualnie – bardzo dobry.
Bezwypadkowy – choć przy zakupie miał lekkie otarcie tylnego błotnika i drzwi (widoczne na ostatnim zdjęciu), które zostało solidnie ogarnięte.
W listopadzie 2024 wymieniony kompletny rozrząd (spokój na jakiś czas), oleje i filtry – przy 212 500 km.
DPF? Zregenerowany we wrześniu 2024 - więc spokój na parę lat.
Dlaczego sprzedaję?
Bo chcę coś innego. Czasem człowiek po prostu ma ochotę na zmianę – tak jak z butami albo ulubioną knajpą. Nic się nie zepsuło, nie urodziły mi się trojaczki, nie przeprowadzam się do lasu. Po prostu zmiana klimatu.
Podsumowując:
To nie jest auto, które „trzeba zobaczyć, żeby uwierzyć”. To auto, które po prostu warto zobaczyć, przejechać się i… zabrać do domu.
Cena? Rozsądna. Negocjacje? Możliwe – ale tylko przy aucie i bez bajek o szwagrze blacharzu czy wujku mechaniku.
Telefon w opisie – śmiało dzwoń, pytaj, przyjeżdżaj.