Tak, jestem o tym przekonany, że jest to najładniejsze kabrio wszech czasów. Pierwsza generacja z4 była zbyt przerysowana dizajnersko. Druga, z metalowym dachem jest trafiona w punkt. Jeśli kabrio, to właśnie ten model. Kierowca zlewa się z autem w jedną całość, co sprawia konstrukcja foteli, zaprojektowana deska, która jest tak blisko jak trzeba. Pokrętła nadają retro sznytu, a przy zamkniętym dachu cisza i spokój oraz bezpieczeństwo są zaprogramowane. Silnik 2,5 l ma moc i piękne brzmienie, szczególnie przy wyższych obrotach, mi spala średnio 7,0 l/100 km. Poprzedni właściciel pracował jako inżynier w dużej firmie i umiał o auto zadbać, ja zresztą też dbam. Jeszcze w Niemczech wymieniony został czujnik wału i uszczelka pod pokrywą zaworów. Obecnie nie widzę konieczności jakichkolwiek napraw. Przebieg 319 tyś km dla silnika to dopiero dotarcie, a dla pozostałych zespołów żaden problem. Mam komplet kół zimowych i letnich. Auto ma swoistą patynę w środku i świetny lakier na zewnątrz. Wiele aut z przebiegiem sto kilkadziesiąt tysięcy kilometrów wygląda znacznie gorzej. To jest zadbane!