Jeśli jesteś spod znaku Barana, Lwa, Strzelca i generalnie lubisz zwracać na siebie uwagę, albo po prostu jesteś motoryzacyjnym świrem przyjedź i kup naszego Dodgusia. Docenisz jego nieostentacyjny wygląd. Taki niepozorny czarnuch, ale odwraca się połowa przechodniów. Dzieciaki będą podchodzić i prosić byś przygazował, ludzie będą robić zdjęcia tak byś nie zauważył, będą pytać czy to ten HEMI, ile pali i jak dajesz radę w zimę. Spokojnie dasz radę w każdych warunkach. Kiedy trzeba będziesz jechał jak maluchem, ale kiedy zapragniesz pozarzucać dupką to żaden problem. Na 100% zadasz pytanie, no ale dlaczego sprzedajesz? Ano dlatego, że czas już na nas, czas zaczerpnąć frajdy innym czymś, czym jeszcze nie jeździliśmy. Jedynie strach w głowie, że kolejny nie będzie tak ugodowy, że inny będzie stroił fochy, że deszcz, że śnieg , że pogoda nie taka, bo on delikatny, a tu żadnych problemów i złych nastrojów, bo przecież od złych nastrojów jestem ja kobieta, a nie samochód.

Pomyślisz, że jak baba jeździła to nie dbała. I tu się mylisz, co tydzień odkurzanko i spa. Zakaz żarcia i picia, bo Dodżu jest niczym sanktuarium. Nasza młodzież ma benzynę we krwi, są dziedzicznie obciążeni i wiedzą, że o każdego mechanicznego przyjaciela należy dbać każdego dnia. Ze strony mechanicznej wszystko jak w zegarku, bo wozi tyłki naszej czwórki i jak na odpowiedzialnych rodziców przystało musi być jak Matka Boża Motoryzacyjna nakazała.

Ale że gaz w takim aucie ? Toż to zbrodnia ! Też tak kiedyś myślałam, ale mąż policzył, podumał, i schował dumę do kieszeni i zdecydował i założył w najlepszym warsztacie gazowym w okolicy. I teraz śmiało mogę powiedzieć, że dzięki temu zabiegowi mogliśmy się cieszyć Dodżusiem każdego dnia przez 4 lata, bez oglądania się na zawartość portfela, na to jakie aktualnie są ceny na stacji benzynowej. Weź już nie kozacz tylko pomyśl realnie. Gablota ma stać w garażu, czy dostarczać Ci frajdy każdego dnia ? Bo jeżeli jesteś motoryzacyjnym świrem , to będziesz pragnął tego codziennie! Uzależnisz się jak narkoman. W trasie jak dostosujesz się do fali i pojedziesz zgodnie z przepisami, spali 10l, jak przydepniesz to max 14l, ale szczerze powiedz - w gazie ? To tyle co nic ! W mieście ? Nawet nie pytaj, bo mi do emeryta daleko i już nie zwracam na to uwagi. Ale spokojnie , staram się nie prowokować, nie szaleć za bardzo, za mocno, by nie wylądować na spotted jako ten straszny pirat drogowy.

Chcesz przy-cwaniaczyć i myślisz, że sprowadzisz sobie z USA i będzie taniej ? No weź pomyśl, żeby wygrać aukcje ile będziesz musiał tak naprawdę zaoferować, dolicz do tego cały transport, opłaty celne i inne których nie przewidzisz. Do tego czasu, załatwianie części, papierów i innych dupereli i finalnie wyjdzie tyle co byś kupił w Polsce , od nas tego zacnego jegomościa, którego masz od ręki.

Powyższy opis małżonki.

Z suchych danych technicznych:

Charger 5.7 R/T + gaz BRC

Rok produkcji 2015

Przebieg 175000km

Posiadam carfax i sticker do wglądu.

Fura doinwestowana i zadbana. Powłoka ceramiczna na lakierze oraz felgach, hamulce przednie powerstop. Auto świeżo po obsłudze olejowej, serwisowane na bieżąco w zaufanym warsztacie. Dla konkretnego nabywcy- dodatkowy komplet kół zimowych na 18" OE CHRYSLER.

Ewentualna zamiana tylko na charger-a 6.4 scatpack-a z moją dopłatą.

Pabianice, k. Łodzi