Szukasz auta, które zaimponuje sąsiadom? Przewiń dalej. Rozglądasz się za "igłą" od pierwszego właściciela, Niemca, co do kościoła tylko jeździł i płakał, jak sprzedawał? To też nie ten adres.

O aucie słów kilka, tych naprawdę szczerych:

Pochodzenie: Polski salon. Wzięta w leasing "demówka" z salonu, jeżdżona w pośrednictwie nieruchomości i wykupiona z leasingu. Więc niby trzeci właściciel, a jak pierwszy...

Silnik: Szczerze? Nie mam pojęcia. Nie jestem mechanikiem, a maskę podnoszę tylko po to, żeby dolać płynu do spryskiwaczy. Słyszę, że coś tam pracuje, kiedy przekręcam kluczyk i generalnie pozwala mi to przemieszczać się z punktu A do B. Jakie dźwięki wydaje, czy są one symfonią niezawodności, czy requiem dla tłoków – to już pytanie do Ciebie, drogi kupujący. Zapraszam z własnym mechanikiem, wróżbitą, albo chociaż stetoskopem.

Wygląd zewnętrzny: Karoseria dumnie prezentuje zapis każdej parkingowej batalii. Znajdziesz tu subtelne muśnięcia słupkiem parkingowym, głębsze pociągnięcia pędzlem zbyt wysokiego krawężnika oraz abstrakcyjne wzory pozostawione przez inne przeszkody, które umknęły czujnikom cofania. Auto ma teksturę, charakter i jest w 100% wolne od nudnej, salonowej perfekcji

Wnętrze: Pamięta czasy prosperity i kryzysu. Tapicerka nosi ślady podroży po Krakowie i okolicach, kilku dalszych wypraw, kaw, posiłków regeneracyjnych. Kilka remontów i kilkadziesiąt przeprowadzek klientów. Wyjątkowo pakowna przestrzeń!

Stan techniczny: "Wsiadać, lać i jechać" – mówią handlarze. Ja powiem tak: wsiadasz na własną odpowiedzialność. Hamuje, skręca, jedzie. Czy coś stuka? Czasem tak. Czy coś puka? Bywa. Może to przegub, a może dusza klienta niezadowolonego z prowizji. Sprzedaję tak, jak stoi. Nie picuję, nie pudruję. Chcesz jechać na stację diagnostyczną? Świetny pomysł!

Przegląd do 28.11.2025

OC do 26.10.2025

Dla kogo jest ten samochód?

Dla kogoś, kto potrafi odróżnić śrubokręt od klucza francuskiego (albo ma numer do kogoś, kto potrafi).

Dla osoby, która potrzebuje woła roboczego, a nie księżniczki na wystawę.

Dla świeżo upieczonego kierowcy – każda nowa rysa będzie jak kolejny zdobyty punkt doświadczenia.

Dla ryzykanta i optymisty.

Zapraszam na oględziny. Nie oczekuj czerwonego dywanu i pięknych słów. Oczekuj brutalnie szczerej prawdy i samochodu, który niczego nie udaje. Decyzja należy do Ciebie.