Masz już dość oglądania "igieł", które mają więcej przygód niż Indiana Jones? Dobrze trafiłeś - oto Mazda CX-5, która naprawdę jest w świetnym stanie i nie wymaga opowieści z mchu i paproci.
Czy można zakochać się w SUV-ie? Można - i to bez wzajemności, bo ta Mazda kocha wszystkich tak samo. Woziła nas przez pół Polski i nie tylko - od mazurskich jezior, przez górskie serpentyny, aż po nadmorskie zachody słońca. Na wakacje? Zawsze spakowana pierwsza. W deszczu, śniegu i upale- gotowa jak drużyna GROM-u na akcję.
Są samochody i jest Mazda CX-5, która - nie zadaje zbędnych pytań,
- wnętrze wykończone w piano black, ale spokojnie - żadnych rys od paznokci, pierścionków. Dlaczego? Bo wszystko od nowości zaklejone folią ochronną. Tak chronione, że NASA powinno się inspirować
- wnętrze czystsze niż sumienie mnicha, pachnie nowością
- silnik 2,5 litra - zero turbo, zero problemów, tylko czysta japońska moc
- przebieg 134 tyś km- uczciwe rodzinne kilometry a nie żadne " Niemiec płakał jak sprzedawał"
- kolor TITANUM FLASH - tak ładny, że wygląda jak lakier z luksusowych marek...no i gdyby Batman miał SUV-a to właśnie w takim kolorze
- polski salon - nie była w USA, Kanadzie ani na księżycu
- auto stoi na letnich oponach po jednym sezonie -czyli takich, które mają więcej mięsa niż w kebabie o 3 w nocy. Miękkie, ciche i trzymają się asfaltu. Felgi błyszczą mocniej niż moje plany na 2025 rok.
- zimówki na felgach...też ładne - opony lekko zmęczone życiem, ale jeszcze nie żegnają się z drogą. Taki zapas awaryjny, jak kabanos w schowku - lepiej mieć niż nie mieć
- serwis tylko w ASO - inni mechanicy odwracali wzrok z szacunku
- welurowe dywaniki jak nowe - można by je oddać do wnętrz muzeum nieskalanych ludzką stopą
- gumowe dywaniki też są-pełen komplet a w bagażniku mata VIP-co zniesie każdą zgrzewkę wody i ziemniaki z rynku, podobno można też wozić dzika
- Kamery 360°? Tak, to jak mieć własnego drona bez drona. Widzisz wszystko – z góry, z boku, z przyszłości. Z tym systemem nawet jak wjedziesz w krzaki, to z klasą i świadomością.
- Pakiet Safety Mazdy – czyli zestaw czujników, które reagują szybciej niż Ty po kawie. Ostrzegą, zahamują, potrzymają w pasie ruchu…Jednym słowem: anioł stróż na etacie, ale nie zrzędzi jak pasażer.
- lusterka składane elektrycznie - czyli tak jak Mazda lubi...czasem tak, czasem nie. Jednak spokojnie bo problem ogarnięty, lusterka wymienione, składają się elegancko - sąsiedzi myślą, że to Tesla.
- wyświetlacz wymieniony na nowy - bo poprzedni wyglądał, jakby ktoś próbował odblokować Mazdę paznokciem. Zero rys, zero frustracji - czysta przyjemność aż szkoda dotykać- gładki jak twarz po Photoshopie
Mazda ma za sobą dwie przygody...ale takie z kategorii "musnął i uciekł"
- Przód: ktoś zahaczył zderzak jakby chciał się zaprzyjaźnić- wymieniony na nowy bo lubimy porządek. Wymienili chłopaki również lampę (coś podobno było pęknięte)- ASO
- Tył: lekki buziak na parkingu-malowany lekko błotnik tył, ale bez dentystycznych ingerencji - ASO
Nie była bita, nie była składana, nie płakał rzeczoznawca. Cała historia przebytej choroby, udokumentowana i przypieczętowana oryginalnym stemplem z zakładu "NFZ-ASO"
Po prostu dwa klasyczne przypadki, gdzie Mazda stała a inni mieli problem z celowaniem w miejsce parkingowe. Potwierdza to jednak fakt, że jest ładna tak bardzo, że aż przyciąga. Dosłownie.
To nie jest auto do jazdy od myjni do mechanika.
To jest auto do życia. Do wakacji. Do wspomnień.
Nie szukaj dalej. Ta Mazda nie potrzebuje reklamy – ona potrzebuje nowego kierowcy.
Jeśli chcesz SUV-a, który wygląda jak premium, jeździ jak marzenie i nie kosztuje jak kawalerka w Warszawie – to właśnie to.
Zadzwonisz, obejrzysz, przejedziesz się – i już nie będziesz chciał wysiąść.
Kupujesz pewne auto, zadbane, uczciwe, gotowe na wakacje i codzienność.
Nie jesteś jeszcze pewien? Twoja konkurencja już pisze do mnie wiadomość.
Nie daj się wyprzedzić – bo takich sztuk jest coraz mniej.