Sprzedaję swoją ukochaną Mazdę MX-5 NBFL z 2004 roku, w wersji Silver Blues. Auto mam od kilku lat, sprowadzone zostało z Niemiec przez rodaka i od tamtej pory było moim oczkiem w głowie. Garażowane, nigdy nie jeżdżone zimą, a przez ostatni rok stało w garażu , bo miałem rozkopany podjazd i nie dało się nią wyjechać.
Pod maską klasyka – wolnossące 1.6 o mocy 110 KM i manualna skrzynia. Technicznie auto jest w świetnym stanie – silnik chodzi jak zegarek, nie bierze grama oleju, wszystko suche i zdrowe. Po zakupie ogarnięty był cały rozrząd, pompa wody i paliwa, paski, oleje, filtry. Dwa lata temu wleciała nowa uszczelka pod klawiaturą, ustawiona zbieżność i założone nowe opony – od tamtej pory zrobiły może 1500 km. Zregenerowałem zaciski i cały ręczny (linki itd.). Jak coś było do zrobienia, to po prostu robiłem, a nie kombinowałem. Auto jeździ naprawdę świetnie – bardzo pewnie się prowadzi, siedzi na ziemi jak gokart. Posiada Big Brake Kit, rozpórkę kielichów, door bushingi, więc układ hamulcowy i prowadzenie dają sporo frajdy. Dach szczelny, regularnie impregnowany, a lakier pokryty powłoką ceramiczną. Felgi 15” odmalowane, a wszystkie akcenty kolorystyczne zrobione pod niebieski motyw Silver Blues. Wnętrze dostało sportową kierownicę z QRem, nowy mieszek i gałkę, radio z AUX. Wszystkie oryginalne części oczywiście dorzucam – nic nie ginie.
Nie jest to jednak samochód z muzeum – na lewym tylnym progu wyszła ruda. I tak, wiem, że to standard w NBFL, ale u mnie nic nie było robione pod maskowanko – wszystko widać, nic nie odcinane ani „zrobione na czarno”. Reszta karoserii trzyma się naprawdę dobrze jak na ten model, a jak ktoś zna temat, to wie, że to wręcz niski poziom rudej jak na egzemplarz, który nigdy nie był robiony pod tym kątem.
Auto używane głównie rekreacyjnie, raz w życiu pojechało na tor (mam film na YouTube, mogę podesłać), ale to był bardziej fun niż upalanie – jeździł wtedy mój kumpel, który robi półprofesjonalnie, więc trochę ją chwalił, trochę śmiał się z mojego drugiego auta – wszystko na luzie, można sobie obejrzeć.
Sprzedaję, bo po prostu zachorowałem na ND. Żeby ją ogarnąć, muszę sprzedać oba swoje auta – a że Mazda od zawsze była moją ulubioną, to decyzja nie była łatwa. Ale czas na kolejny etap. Jeśli szukasz NBFL-ki, która daje czystą frajdę z jazdy, nie była katowana zimą i nie potrzebuje wkładu na dzień dobry – zapraszam. Cena to 19 999 zł, do negocjacji na miejscu. VIN, kawa, jazda próbna – wszystko do dogadania.
Najszybciej odpisuje na SMSy, potrafię też odebrać/oddzwonić ale odpisanie tutaj może mi chwilkę zająć.