Mercedes-Benz E-Klasa W213 4MATIC AMG – Auto, które mówi “proszę” tylko wtedy, gdy już wygrało wyścig
Niektórzy kupują auta, żeby dojechać z punktu A do punktu B. Inni — żeby mieć gdzie zostawić paragon z Biedronki. A Ty… Ty szukasz czegoś więcej. Szukasz samochodu, który nie tylko jedzie, ale robi to z klasą. I nie byle jaką — E-Klasą.
Przedstawiam Ci maszynę, która łączy w sobie niemiecką precyzję, elegancję gabinetu prezesa i dziką radość z jazdy, jaką daje napęd na cztery koła i silnik, który pije mniej niż szwagier po rozwodzie.
Pod maską dwulitrowy diesel – 190 koni, które zamiast biegać po pastwisku, zaprzęgnięto do konkretnej roboty. Pracują cicho, ale skutecznie. Auto przyspiesza jakby goniło ostatnią paczkę chipsów na imprezie. Do tego napęd 4MATIC – cztery łapy, które kleją się do drogi lepiej niż plotka na osiedlu.
Pakiet AMG – czyli wygląd ostrzejszy niż cięta riposta Twojej żony, kiedy pytasz, po co jej kolejna para butów. Felgi 19 cali – nowe, prosto od jubilera motoryzacyjnego. LED-y i biksenony – świecą tak, że mógłbyś prowadzić przez Saharę w nocy i jeszcze pomóc Beduinowi znaleźć zgubioną zapalniczkę.
W środku? Tapicerka częściowo skórzana, czyli kompromis między luksusem a rozsądkiem. Panoramiczny dach – żebyś w końcu mógł spojrzeć w niebo i powiedzieć: „Warto było wziąć ten leasing.” Jest i nawigacja – działa nawet wtedy, gdy Ty nie wiesz, dokąd jedziesz.
Auto z polskiego salonu. Nie Niemiec, który był pastorem, lekarzem i jeździł tylko do kościoła. To konkretna, uczciwa historia. Jesteśmy drugim właścicielem. Stan? Lakier oryginalny, zero wypadków, zero opowieści typu „kosiarka wjechała w błotnik”.
Jeśli chcesz, wystawiamy pisemną gwarancję – od miesiąca do roku. Auto może przyjechać pod Twoje drzwi – czy mieszkasz w Warszawie, czy w Pcimiu, czy w drewnianej chacie w Bieszczadach. Działamy też za granicę – dostarczymy nawet, jeśli mieszkasz tam, gdzie bociany latają na zimę.
Faktura VAT-marża – czyli Ty kupujesz, a Urząd Skarbowy patrzy i mówi „OK”.
Zapraszamy na jazdę próbną – pokażemy auto, odwiedzimy stację diagnostyczną, napijemy się kawy, a może nawet usłyszysz historię, jak kiedyś klient kupił auto i dostał oświadczyny w bagażniku (serio, było tak raz – ale to dłuższa historia).
A jak chcesz leasing, kredyt, finansowanie, barter za kozę i sześć paczek kawy – pogadamy.
ZatokaAut. Tu nie sprzedajemy samochodów. Tu zaczynają się przygody.