S124 300TE 4Matic, 1989 rok. Jestem pierwszym właścicielem w PL, auto kupione w Niemczech, przyjechało na kołach, przebieg około 260 000 km. VIN WDB1242901F109000.

Historia dość ciekawa, samochód zamówiony jako firmowy dla grupy Fichtner, potem odkupiony/przepisany na jej szefa/właściciela. Następnie trafił do agencji teatralnej w Stuttgarcie - jeśli ktoś lubi operę, albo szeroko pojętą inżynierię, to ma szansę kupić "coś" związanego z branżą

Wóz w zeszłym roku był wystawiany przez komis JKS Classic Cars - tych od filmików z rajdów samochodowych - stamtąd został odebrany.

Od tego czasu ogarnięte multum rzeczy, auto przejrzane pod kątem blacharskim, wyczyszczone, zakonserwowane, progi zalane woskiem, zrobiony remont zawieszenia - belka wypiaskowana, wymienione wahacze/końcówki/gumy itp, wyremontowane od podstaw hamulce razem z nowymi przewodami, układ paliwowy poskładany na nowych częściach - nowe pompy, wtryski, klozet po regeneracji. Wymieniony olej w skrzyni i w moście, nowy czujnik ABS w dyfrze, koronki poczyszczone --> zainteresowanym wyślę kompletne podsumowanie wykonanych prac. 4matic działa, nivo również.

Elektrycznie przyzwoicie, zegary mają podświetlenie, wariuje czujnik poziomu paliwa, radio Becker gra, klimatyzacja działa (aczkolwiek nawiewy jedne są zimne, drugie ciepłe - nie wiem, czy to uroda 124ki, czy problem). Fotel kierowcy ortopedyczny, można sobie napompować. Nie wysuwa się elektryczna antena radiowa - czy tam wysuwa się ledwie kawałek.

Wnętrze w rzadkim kolorze "bordelowa przygoda", zewnętrze Almandine Rot. Wnętrze bardzo ładne - poza jednym przetarcie na fotelu kierowcy, zewnętrze ugryzione zębem czasu. Dziur i wgnieceń nie ma, ale jest kilka ognisk rdzy + ktoś ewidentnie malował niektóre elementy i ewidentnie nie umiał w cieniowanie/dobieranie lakieru. Mnie to nie przeszkadzało, bo jak mam za ładne auto, to potem się nim boję jeździć...

Do auta są dwa komplety felg - stalowe z fajnymi uniroyalami z zeszłego roku i gullideckle 15'' z jakimiś Nutella Fiutella czy czymś takim. Jest ten śmiszny kanisterek w koło i bordowa roleta z siatką. Jest końcówka haka fabrycznego, chyba jeszcze jakieś smaczki typu oryginalna apteczka. Z części dodatkowych dużo nie mam, chyba tylko druga kopułka z palcem (założyłem nową "just in case") i stary bak, plus jakieś gunwienka. A, jakaś pojedyncza brzydka stalówka, którą ktoś założył na.... Volvo 760. Nie pytajcie jak i czemu, nie wiem.

Podsumowanie rzeczy, które trzeba ogarnąć: W zawieszeniu nie były robione tarcze przeciwpyłowe, w tej chwili ich nie ma - były wygnite. Wskaźnik poziomu paliwa nie działa poprawnie. Fotel kierowcy ma przetarcie od strony drzwi. Podłokietnik pasażera tył jest zerwany - jest w bagażniku. Nie wysuwa się antena, czy tam wysuwa się częściowo. Opony letnie są chińskie. Dociskanie klapy działa według mnie niepoprawnie - klapa się otwiera i zamyka, ale tylko z pomocą człowieka. Nie wiem, jak ma działać system nawiewów w W124 - jedne są zawsze gorące, drugie zimne, tzn. nie ma tak, że ze wszystkich leci ciepło, albo ze wszystkich zimno. Lakier na aucie wymaga odświeżenia, PT ćwiartka i klapa były malowane w DE i nie mają dobrze dobranego odcienia. Atrapa ma kilka odprysków. Jest trochę rdzawek - na pewno na klapie tył. Brakuje listwy dolnej klapy. Brakuje emblematów na klapie, chociaż w VINie nie ma o tym info. Drewna mają spękania.

Auto zarejestrowane w Polsce - na zółtych tablicach.

I teraz najgorsze - cena. Strzelam 42 tysiące, bo 42 to odpowiedź na wszystko, ale jestem otwarty na propozycje. Oczywiście sensowne, a nie "dam 15k i dwa knury rasy hampshire" - wszyscy wiedzą, że pietrainy mają większą zawartość mięsa w tuszy i większą powierzchnię oka polędwicy, nie ze mną te numery...

Samochód stoi pod Krakowem - aktualnie w warsztacie kolegi w Skawinie, ale na dniach trafi do mnie, pod Jerzmanowice.

Możliwość obejrzenia po wcześniejszym umówieniu - jak najbardziej!