Witam,
Mam na sprzedaż mitsubischi lancera 1.8 z 2009 roku. Auto zakupiłem dwa lata temu dla taty w celu uczynienia go bardziej mobilnym. Niestety mimo usilnych starań tata nie przekonał się do jeżdżenia samochodem. W ciągu dwóch lat samochód przejechał około 4tys. km z czego większość przejechałem ja w celu rozruszania go. Jak widać utrzymywanie w dalszym ciągu takiej sytuacji nie ma sensu stąd decyzja o sprzedaży. Teraz coś więcej o samym aucie. Po zakupie został w samochodzie przeprowadzony obszerny serwis, który obejmował: wymianę oleju w silniku i wszystkich filtrów, wymianę sprzęgła i przy okazji oleju w skrzyni biegów, wymianę przednich tarcz hamulcowych z klockami i wymianę tylnych tarcz hamulcowych z klockami. Auto zostało przygotowane aby tata mógł spokojnie sobie je eksploatować ale niestety nie udało się. Po roku mało intensywnego użytkowania padł akumulator więc został wymieniony na nowy. Miesiąc temu wziąłem auto na przejażdżkę i okazało się, że od stania uszkodziło się łożysko koła lewego przedniego i huczy. Niedawno zostało wymienione i ustawiona również była geometria. W związku z tym ciężko będzie znaleźć podobnie zadbanego pod względem mechanicznym lancera na sprzedaż. W aucie wszystko działa, samochód bardzo dobrze się prowadzi. Blacharsko jak to 16 letni japończyk, od spodu jest nalot, końcówki progów też leciuteńko już zaczyna brać ale nie jest to nic groźnego. Nowy właściciel jeśli będzie chciał to sobie zabezpieczy, jeśli nie to spokojnie jeszcze przez ładnych parę lat nie powinno się nic z tym dziać. Auto było kupowane z zamysłem, że ma nim jeździć starszy Pan, który od 20 lat nie prowadził samochodu dlatego nie inwestowaliśmy w blacharkę. Ogólnie auto prezentuje się bardzo ładnie, ma jakieś drobne ryski czy wgniotki nabyte podczas eksploatacji ale wszystko mało widoczne. Według mojej wiedzy auto jest bezwypadkowe, mechanik który sprawdzał samochód przed zakupem stwierdził, że tylko prawy tylny błotnik był lakierowany. Auto sprzedaję na oponach letnich Goodyear w bardzo dobrym stanie. Nie posiadamy zimowych bo nie było w ogóle mowy o jeżdżeniu przez tatę zimą. W razie jakichkolwiek pytań zapraszam do kontaktu.