Jeśli szukasz 996 cabrio, którym chcesz jeździć (najlepiej codziennie) to ten egzemplarz jest dla Ciebie, bo:

- nie jest rozbitkiem z USA

- nie jest też powodzianinem

- pochodzi ze Szwajcarii, ale nie z powypadkowej aukcji ubezpieczeniowej

- ma rzeczywistym przebieg 251644 km

- na poczatku 2023 roku (w lutym) zostało wyremontowane zawieszenie (przez mojego poprzednika)

- również w 2023 roku (kwiecień/maj) już będąc w moich rękach przy przebiegu ok 238 tys. km, samochód przeszedł kompleksowy remont silnika w MKAuto Żyrardów (faktura na 59 tys zł)

- na nowym silniku i zawieszeniu zrobił do dziś fantastyczne 13 tys. km i ciągle przebieg rośnie

- 25.08.2025 roku przeszedł przegląd i serwis olejowy w MKAuto Żyrardów, więc jest przygotowany do kolejnego sezonu (a przy złotej polskiej jesieni i biorąc pod uwagę napęd na 4 koła nawet do jazdy całorocznej)

Samochód chodzi idealnie. Nie ma żadnych problemów ani ze skrzynia tiptronic ani z silnikiem, który pracuje jak marzenie. Zawieszenie oczywiście nie stuka ani nie puka :)

W 2024 roku dostał nowy układ wydechowy wykonany w Sporttig w Zielonce, dzięki któremu brzmi równie dobrze jak jeździ.

Trochę dodatkowych informacji:

Zgodnie z danymi od właściciela w Szwajcarii, Porszak miał w 2010 roku dwie szkody: parkingowa i stłuczkę, co potwierdza Carfax (zdjęcia z Carfax w załączeniu), a wartości szkód odpowiednio 1000 i 3000 CHF potwierdzają ten fakt. Panowie w MKAuto, również potwierdzili, że Porszak nie mial zadnych szkód konstrukcyjno-mechanicznych.

Auto ma 27 lat, więc nosi ślady użytkowania m.in. na plastikach w środku, co jednak mi nie przeszkadzało cieszyć się codzienną jazdą tym zacnym boxerem.

Są dwie rzeczy do zrobienia:

- podgrzewanie siedzeń - niestety przestało działać, szacuję, że koszt to ok 1 tys. zł (ale może też być to drobiazg za parę złotych)

- przydałoby się wymienić poszycie dachu, gdyż w trakcie zamykania potrafi się zagiąć i wkleszczyć w zamek - oczywiście można się do tego przyzwyczaić :) i uważać, ale po co? Przy tym zabiegu przydałoby się wyczyścić i nasmarować konstrukcje składająca dach - koszt calego tego zabiegu to ok. 6-7 tys. zł.

Poza tym, to lać benzynę, jeździć i cieszyć się prawdziwą motoryzacją!

I na koniec.

To nie jest inwestycja. Raczej na wartości nie straci, lub straci niewiele, ale spodziewam się, że tego egzemplarza wartość w krótkim czasie nie wzrośnie.

Kupując pięknego "Japończyka" z niskim przebiegiem, raczej lepiej wstawić go pod koc, bo tam, szczególnie, gdy jakaś wersja unikatowa, szansę na wzrost wartości są, natomiast jazda będzie wymagała nakładów - konieczność wymiany elementów, które mimo niewielkiej eksploatacji uległy starzeniu - to są jednak kwoty rzędu kilkunastu tysięcy złotych

Modele europejskie z przebiegami powyzej 120tys km będą musiały predzej czy później przejść remont zawieszenia (prędzej) i silnika (bardzo różnie to bywa) a to są duże koszty (zawieszenie ok 20 tys., silnik 50 tys. wzwyż). W moim przypadku obie rzeczy są zrobione.

Samochód jest cały czas garażowany i pozostaje w ciągłej eksploatacji. Do obejrzenia w Warszawie w Śródmieściu lub na Ursynowie.

Sprzedaż prywatna na umowę sprzedaży.

Do zobaczenia!