Rok: 2010

Przebieg: 261 000 km

Silnik: 1.5 dCi, 105 KM

Właściciele: teść ➡️ żona (czyli wszystko w rodzinie)

Stan: przyzwoity

Cena: 10 000 zł (do negocjacji) lub 9.500 zł (bez negocjacji)

Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Oferuję rodzinnego bohatera, który widział już niejedno – i mimo kilku blizn, nadal dzielnie toczy się przez życie.

Kupiony przez teścia w salonie, potem żony, a dziś gotowy na nowy rozdział z Tobą.

Silnik 1.5 dCi – legenda francuskiej motoryzacji, jeden z najbardziej trwałych diesli Renault. Odpala nawet po dłuższym weekendzie, nie dymi, nie kaprysi i mruczy jak zadowolony kot po misce rosołu.

Bardzo ekonomiczny – realne spalanie ok. 6 l/100 km, więc portfel nie płacze przy każdej wizycie na stacji. A przy obecnych cenach paliwa to właściwie cecha luksusowa.

Duży, przestronny bagażnik – zmieści wózek, zakupy z całego tygodnia, walizki na urlop i jeszcze zostanie miejsce na teściową (jeśli się uprze).

Regularne serwisy i wymiany – olej, filtry, hamulce i cała reszta robione na bieżąco. Nie ma tu miejsca na motoryzacyjny freestyle – Scenic dostawał, co trzeba i kiedy trzeba.

Komfortowe zawieszenie – tłumi nierówności jak trzeba, więc dziury i progi zwalniające nie robią wrażenia. Idealny kompan na polskie drogi, które potrafią być bardziej przygodą niż trasą.

Świetna widoczność i wysoka pozycja za kierownicą – widzisz więcej niż inni, a w korku czujesz się jak kapitan statku na autostradzie.

Bogate wyposażenie – wszystko, czego potrzeba, żeby jazda była wygodna i przyjemna. Nie trzeba dopłacać za guziki, które i tak nikt nie wie, do czego służą.

Właściciele niepalący, wnętrze zadbane – żadnych zapachów z epoki PRL, czysta tapicerka i wszystko na swoim miejscu.

Ogromna przestrzeń i masa schowków – Renault chyba projektowało ten model z myślą o rodzinach, które potrafią zabrać pół domu „na wszelki wypadek”.

Hak – idealny do przyczepki, rowerów albo na wypadek, gdyby trzeba było pomóc komuś mniej szczęśliwemu na drodze.

Garażowany przez większość życia – większość czasu spędził pod dachem, w cieple i suchym garażu, ale zdarzało mu się też przenocować pod chmurką. Na szczęście nie jest z cukru – żadnej rdzy, żadnych fochów, po prostu wstaje rano i jedzie dalej.

Do zrobienia: sprężyny przód/tył, klima i elektryka (niektóre tylne żarówki żyją krócej niż muszki owocówki).

Stan wizualny:

wgniecenie na masce – pamiątka po teściowej i jej bliskim spotkaniu ze słupkiem parkingowym,

zadrapanie na nadkolu – dzieło żony, która nie zmieściła się w bramie

klapa bagażnika – moja robota (garaż + otwarty bagażnik).

Auto do obejrzenia w Czechowicach-Dziedzicach.

Zapraszam serdecznie – przyjedź, obejrzyj, przejedź się. Scenic to auto z duszą, nie z bajki.