Sprzedaję samochód, który jest z nami od samego początku.

Auto zostało kupione jako nowe w salonie Toyoty w Wiedniu w 2000 r., zaraz potem przyjechało do Polski i od tamtej pory było w naszej rodzinie – od dziadka, przez wnuka, aż do dziś, kiedy jeździ nim moja mama.

Samochód ma silnik V6 3.0 benzyna, skrzynię automatyczną i pełną elektrykę. Wnętrze welurowe, zadbane. Wszystko działa, nic nie jest przerabiane.

Auto było zawsze serwisowane, mamy całą jego historię.

O stanie:

technicznie sprawne, jeździ na co dzień,

świeci się kontrolka „check engine” – mechanik powiedział, że to sonda lambda, samochód jeździ normalnie,

wizualnie ma swoje lata – 2 ogniska korozji (pokazane na zdjęciach) i małą wgniotkę na dachu,

do auta dokładam drugi komplet kół zimowych z oryginalnymi kołpakami Toyoty, które kupiliśmy jeszcze w Wiedniu.

Dlaczego sprzedaję?

Jak to mówią – nie chcę, ale muszę. Szukamy czegoś mniejszego dla mamy, bo Camry jest dla niej już za duża i ciężka do prowadzenia.

To uczciwa propozycja – samochód ma 25 lat, ale całą historię znamy od nowości i nie ma tu żadnych tajemnic. W razie szczegółowych pytań najlepiej kierować do mechanika, który zna ten samochód.