To nie jest zwykły samochód.

To Volkswagen T4 Multivan z 2002 roku – klasyk, którego nie trzeba przedstawiać żadnemu fanowi vanów.

Przyjechał do mnie z Niemiec w 2020 roku, wtedy miał na liczniku 344 200 km. Nie będę udawał, że znam jego pełną historię – wiemy, jak „magicznie” potrafią zmieniać się przebiegi. Ale jego stan już wtedy mówił jedno: ten bus nie przejechał o wiele więcej, niż pokazuje licznik.

Dziś ma ok. 386 300 km i przez ostatnie lata robił około 8,5 tys. km rocznie – głównie rodzinne wyjazdy. Z nami zjechał kawałek Europy i prawie całą Polskę – zawsze spokojnie, bez pośpiechu, bez kaprysów. Od początku podróżował z moją dwójką dzieci, więc nie był ani „wołem roboczym”, ani imprezowym busem z dymem papierosów w tle.

W środku znajdziesz wszystko, co sprawia, że Multivan to mały dom na kołach:

• klimatyzację,

• podgrzewane kapitańskie fotele,

• tempomat i podgrzewane lusterka,

• przetwornicę 230V,

• obracane tylne siedzenia,

• system ISOFIX na fotelach drugiego rzędu

• oryginalny materac i stolik, dzięki którym bus w kilka chwil zamienia się w wygodne miejsce do spania,

• zadbane wnętrze

• firanki na wszystkie szyby,

• belki dachowe, dwa komplety kół (letnie i zimowe) oraz trzecią tablicę – gotowy do drogi, od razu.

Silnik? Klasyczny, sprawdzony 2.5 TDI, 102 KM – odpala bez problemu, pracuje równo, bez kaprysów. Chcesz zdjęcia albo filmik z pracy silnika? Zadzwoń, wyślę bez problemu.

Podwozie w bardzo dobrym stanie – i nie, nie jest „zżarte” przez rdzę (mam zdjęcia, jeśli chcesz zobaczyć).

Nie będę nic maskował – po 20 latach ma kilka drobnych rys i pamiątek z podróży. Nie wpływają na jazdę, nie idą dalej, ale przypominają, że ten Multivan naprawdę żył i podróżował.

Ma ważny przegląd i ubezpieczenie do końca 2025 roku.

Cena? Wynika z obserwacji rynku i rozmów z osobami, które naprawdę znają ten model i wiedzą, ile dziś warte są zadbane egzemplarze. Ale jeśli uważasz, że powinniśmy porozmawiać – po prostu zadzwoń. Wiem, w jakim stanie sprzedaję auto, które już kilka osób chciało odkupić. Niech rynek zdecyduje, gdzie się spotkamy.

Sprzedaję wyłącznie z powodów osobistych.

To kawałek historii, z którym trudno się rozstać – ale czas, by ruszył w kolejną podróż, z kimś, kto doceni jego charakter.