Mam na sprzedaż (na fakturę VAT, przy czym podana cena to cena brutto) masywne i przekozackie Volvo V90 Cross Country w pięknym brązowym kolorze – zarówno jeśli chodzi o lakier, jak i fotele i tapicerkę. Auto ma pod maską silnik benzynowy 2.0 T6 wzmocniony dodatkowo, fabrycznie zainstalowanym, chipem Polestar’a. W rezultacie do dyspozycji jest 240 kW, czyli ok. 326 KM, co przekłada się na bardzo przyzwoite osiągi w okolicach 6 sekund do „setki”.
Auto jest „wyposażone po zęby”. Jestem jego trzecim właścicielem, ale wg mojej wiedzy, kiedy było konfigurowane w 2018 roku, nie można było już absolutnie nic więcej do niego dobrać. W związku z powyższym, kiedy teraz konfigurowałem sobie Volvo XC 90, to chyba jedynymi rzeczami, które znalazłem, a których nie ma moja V90-tka są fotele przednie z masażem i kanapa tylna z ogrzewaniem. Poza tym, wszystko jest, a więc m.in.:
- napęd AWD;
- zawieszenie pneumatyczne (świetne);
- 21-calowe felgi,
- dach panoramiczny z szyberdachem,
- hak holowniczy elektrycznie składany;
- światła przednie i tyle w technologii LED;
- układ zmywania reflektorów przednich;
- wycieraczki inteligentne ze zintegrowanymi spryskiwaczami;
- lusterka boczne ogrzewane i sterowane elektrycznie (z pamięcią ustawień);
- szyby tylne przyciemniane;
- listwa ochronna bagażnika/zderzaka;
- lusterko wsteczne przyciemniane;
- fotele przednie sterowane elektrycznie (z pamięcią ustawień), z wielopłaszczyznową i wielopunktową regulacją, ogrzewane i wentylowane;
- kanapa tylna składana automatycznie (łącznie z zagłówkami);
- kierownica z przyciskami sterowania, ogrzewana;
- wyświetlacz head-up;
- tempomat adaptacyjny;
- system rozpoznawania znaków drogowych;
- komplet systemów bezpieczeństwa z poduszkami, kurtynami, automatycznym napinaniem pasów, utrzymywaniem w pasie ruchu, sygnalizowaniem ruchu poprzecznego, wykrywaniem ryzyka kolizji, monitorowaniem „martwego pola”, itd. itp., a przy tym bez sygnalizacji przekroczenia dozwolonej prędkości (juhu!);
- komplet systemów, ułatwiających parkowanie/manewrowanie z czujnikami z przodu, czujnikami z tyłu, kamerami 360, systemami automatycznego parkowania i wyjeżdżania z miejsca parkingowego;
- system nawigacji;
- system z preinstalowanymi aplikacjami (np. Google czy Spotify), miejsce na kartę SIM w bagażniku, Apple Car Play i Android Auto też bodajże działają (ale tylko przy podłączeniu telefonu do USB);
- klimatyzacja automatyczna 3-strefowa;
- system audio Bowers & Wilkins (niesamowity wypas);
- system autohold i system wspomagania ruszania pod górę;
- przekładnia automatyczna z porządną wajchą zmiany biegów (po jeździe próbnej nowym BMW 550e uznaję to za niebywałą zaletę);
- gniazdo 230V w tylnej części konsoli centralnej;
- dostęp bezkluczykowy;
- możliwość sterowania z smartfona w zakresie choćby regulacji temperatury czy otwierania/zamykania;
i zapewne kilka czy kilkanaście innych elementów czy też funkcjonalności, o których zapomniałem. Gdyby interesowało Państwa coś konkretnego, proszę pytać.
Auto jest w moim posiadaniu od marca 2022 roku kiedy to miało na liczniku ok. 34 tys. km, więc, jak łatwo obliczyć, od tego czasu robiło po ok. 10 tys. km rocznie. Było serwisowane w ASO (a konkretniej w Volvo Drywa w Gdańsku) – coroczne przeglądy, wymiana oleju, filtrów, odgrzybianie, sprawdzanie stanu blacharki, mniej więcej rok temu wymiana klocków, kilka tygodni temu wymiana oleju w przekładni, do tego jeszcze wymiana jakiejś tam pompki i tylnej lampy, która się rozszczelniła i zaczęła słabiej świecić. Ogólnie wszystko jest w papierach i historii serwisowej dostępnej w Volvo Drywa. Ostatni przegląd miał miejsce w pierwszej połowie czerwca i zakończył się konkluzją, że auto jest mechanicznie/elektrycznie w stanie idealnym. Również w czerwcu oddałem je na gruntowne mycie, glinkowanie i woskowanie do zaprzyjaźnionego autodetailera i tak ładne jak jest teraz, nie było nigdy (zaryzykowałbym stwierdzenia, że nawet przy odbiorze z salonu). Jedyna drobna skaza to felgi na tylne osi, ale o tym zaraz.
Najpierw ważniejsza sprawa. Otóż, tak jak wspominałem, jestem trzecim właścicielem auta. Kupiłem je od Pana z południa Polski, który z kolei ściągnął je z Szwajcarii. W Szwajcarii auto miało zdarzenie, które zarówno poprzedni właściciel, jak i ja oceniliśmy jako mało poważne. Moja ocena bazowała na przedstawionych mi zdjęciach (na samym końcu w galerii ogłoszenia), fakturze za naprawę w polskim ASO oraz szczegółowym przeglądzie wykonanym przez kolejne ASO. W związku z powyższym, tak jak kupując to auto byłem w pełni przekonany, że jest ono w 100% sprawne i bezpieczne, tak i, tym bardziej teraz (po ponad 3 latach użytkowania), mam tę pewność (a mam również dwójkę dzieci, więc brak takiej pewności po prostu nigdy nie wchodził w grę). Dlaczego więc o tym piszę? Ponieważ jestem człowiekiem uczciwym, więc jeśli dla kogoś absolutnym imperatywem jest zakup auta, któremu nic się nigdy nie przytrafiło, to nie marnujmy swojego czasu.
Druga kwestia dotyczy felg na tylnej osi. O ile te na przedniej są w dobrym stanie, o tyle te na tylnej miały trochę cięższy żywot (nie miałem wcześniej auta z tak dużymi felgami i musiałem się kilku rzeczy nauczyć). Jednak o ile większość z uszkodzeń można by usunąć w ramach zwykłej regeneracji, o tyle ostatnio z felg tylnej osi zaczęła odchodzić zewnętrzna powłoka, co widać na zdjęciach w galerii. Zgłosiłem tę kwestię jako szkodę z AC i czekam na ustosunkowanie się PZU. Niemniej, niezależnie od tego deklaruję, że felgi tylnej osi wymienię na własny koszt na nowe (oczywiście oryginalne Volvo prosto z ASO), co przekłada się na niebagatelną wartość ok. 9000 zł brutto (i to po rabatach).
Z rzeczy obiektywnych dopowiem jeszcze tylko, że auto było w 80% (poza trasami) tankowane na Shellu i, że w cenie są opony zimowe, a z rzeczy subiektywnych, że jest zdecydowanie najwygodniejszym samochodem, jakim miałem okazję jeździć i, że nie wiem czy dam radę żyć bez Bowersa & Wilkinsa.
To chyba tyle. Zapraszam do kontaktu.