20 listopada 2023

Nowy Hyundai Kona 1.6 T-GDI 4×4– test

Hyundai KONA

Widać i czuć, że Koreańczycy słuchają swoich klientów, bo nowa Kona jest pod wieloma względami autem świetnym. Do testu otrzymaliśmy wersję ze 198-konnym silnikiem 1.6, napędem na obie osie, a do tego w wysokiej specyfikacji Platinum.

Hyundai Kona – sprawdź finansowanie OTOMOTO Lease

Najnowsza Kona zadebiutowała w zeszłym roku, ale w 2023 Hyundai wciąż oferował jej poprzedniczkę. Moment zmiany pokoleniowej jest więc dopiero teraz. Kona w dalszym ciągu jest crossoverem, chociaż wyraźnie urosła – można by nawet powiedzieć, że z segmentu B przeszła do C (gdzie Hyundai ma już Tucsona; zresztą też wyrastającego poza segment). Hyundai idzie trochę w kierunku tego co zawsze robiła Skoda, oferując w klasycznych segmentach auta nieco większe od konkurencji.

Postanowiliśmy czy powiększenie, wyszło na dobrze Konie?

Nowy Hyundai Kona – nie przejdziesz koło niego obojętnie

Pierwsza generacja Kony zdecydowanie mogła się podobać, zwłaszcza z pakietem N, lub wręcz w mocnej wersji N (o której w nowej na razie nie słychać). Hyundai miał więc dość ciężkie zadanie, bo zaprojektowanie auta ładniejszego, było zwyczajnie trudne. Wybrano nieco inną drogę – bo nową Konę trudno określić jako ładne auto, raczej pasowałoby tu określenie – nowoczesna, taka trochę jak auta elektryczne. I nie jest to zły trop, bo Koreańczycy zaprojektowali ten samochód (podobno) właśnie jako auto elektryczne.

Oznacza to, że nie przekładano elektrycznych gratów do wersji spalinowej, ale odwrotnie. Na szczęście nie odczuwa się tego w przypadku benzynowej Kony (przy okazji napiszmy, że producent nie zaoferował już diesla). Dodajmy, że z zewnątrz nie odróżnicie raczej benzyniaka, od hybrydy i elektryka – to chyba dość dobrze. Mamy więc auto wyglądające specyficznie, ale z całą pewnością nowocześnie. Swoją drogą jest to mega ciekawe, jak ten model będzie się starzał?

Nowy Hyundai Kona – duże wnętrze, dużo przycisków

W kabinie auta wyraźnie czuć, że jest ona większe – zwłaszcza z tyłu gdzie nie brakuje już miejsca nawet dla bardzo wysokich osób. Do tego bagażnik stał się kompaktowy, bo 466 l to bardzo dobry wynik. Auto testowe wykończono w kabinie jasnymi materiałami, co dodatkowo potęgowało wrażenie, że jedziemy elektrykiem. Podobnie jak nowa kierownica (rodem z aut EV Hyundaia) i dźwignia wyboru kierunku jazdy umieszczona pod kierownicą (swoją drogą świetna).

Takie umieszczenie dźwigni, spowodowało, że w tunelu środkowym znalazła się duża półka z cu—holderami, które można zwinąć, gdy są nieużywane. Do tego otrzymaliśmy bardzo dużo przycisków, co jest genialne. Normalne sterowanie ma dzięki temu klimatyzacja, czyli jest pod tym względem lepiej niż w Tucsonie, gdzie fizyczne przyciski zastąpiono panelem dotykowym. Swój przycisk ma podgrzewanie foteli, kierownicy, system start and stop i wiele, wiele innych.

Do tego mamy po programowalnym przycisku na kierownicy i pod panelem ekranu komputera pokładowego. Na tym drugi da się zaprogramować wywołanie funkcji bezpieczeństwa, czyli od wyłączenia systemu informującego o przekraczaniu prędkości dzielą nas trzy kliki a nie pięć. Powiecie – ale po co go wyłączać? Odpowiemy, ten system to samo zło, chociażby dlatego, że czasem ma nieprawidłowe odczyty limitów prędkości, a do tego pipczy już po przekroczeniu limitu o 1 km/h.

Bardzo wygodne są fotele, chociaż wcale na takie nie wyglądają, a ich pseudo-skórzana tapicerka wydaje się dość tania. Duży plus należy się także za ogrzewanie skrajnych miejsc tylnej kanapy.

Nowy Hyundai Kona – dwieście koni, z powolnym startem

Układ napędowy nowej Kony, w przypadku naszego egzemplarza jest żywcem przeniesiony z poprzedniczki. Mamy więc 198-konny silnik 1.6 T i napęd na obie osie (preferujący przednią oś, ale taki, który ma możliwość blokady przy pomocy przycisku). Od 0 do 100 km/h samochód z nim przyspiesza według danych producenta w czasie 8,1 s. W prawdziwym życiu zapały do szybkich sprintów ze świateł, tłumi nieco 7-biegowa skrzynia dwusprzęgłowa, której oprogramowanie prawdopodobnie chroni ją przed zniszczeniem. Jeśli zależy wam na dynamicznej jeździe, lepiej od razu wyłączyć system start and stop i ustawić Konę w tryb Sport – wtedy jest zdecydowanie lepiej.

Poza samym startem układ napędowy działa jednak bardzo dobrze, a skrzynia świetnie wybiera przełożenia. Producent podaje średnie spalanie na poziomie 6,7-7,1, nam w zimowej, zakorkowanej Warszawie komputer pokładowy wskazywał spalanie 10-11 l.

Nowy Hyundai Kona – podsumowanie

Nowa Kona to bardzo dopracowane auto z dużym wnętrzem i sporym kufrem, które ma świetną obsługę. Nowoczesny wygląd zewnętrzny pasuje do jasnego, przypominającego elektryka wnętrza, ale nie oznacza, że pod maską nie można mieć turbodoładowanego benzyniaka o mocy prawie 200 KM. Na pewno nie pali on mało, ale za to świetnie sprawdza się w tego typu kompaktowym SUV-ie.