Jechał pod prąd drogą ekspresową. 83-latek mógł doprowadzić do tragedii

83-letni mężczyzna jechał pod prąd trasą S8. Kierowca nie reagował na trąbienie innych uczestników ruchu, zatrzymali go dopiero policjanci wstrzymując ruch na trasie.
Pod prąd na ekspresówce
Do niecodziennego zdarzenia doszło w niedzielę 26 listopada około godziny 19:00. To właśnie wtedy do wyszkowskich policjantów trafiło zgłoszenie o kierowcy czerwonej Toyoty Corolli, który poruszał się trasą S3… pod prąd.
Na miejsce natychmiast wybrali się policjanci ruchu drogowego, którzy potwierdzili zgłoszenie. Sytuacja była na tyle niebezpieczna, że mundurowi zdecydowali o wstrzymaniu ruchu w stronę Białegostoku. Dopiero wtedy zatrzymali jadącego pod prąd mężczyznę.
W sieci pojawiło się wideo, na którym widać wspomnianą Toyotę. W jego opisie czytamy: „Kierowca nie reagował na trąbienie kierowców. Widziany był między innymi w rejonie miejscowości Turzyn (pow. wyszkowski)”. Jak informuje autor nagrania za kierownicą siedział starszy mężczyzna, który jechał z żoną. (ZOBACZ też: Nagranie pirata drogowego – jak przekazać je policji?).
Mogło skończyć się tragicznie
Kierowcą okazał się 83-latek ze stolicy. Został on ukarany mandatem karnym w wysokości 2000 zł, otrzymał 15 punktów karnych i wniosek o skierowanie na badania lekarskie. Senior był trzeźwy, a swoje zachowanie tłumaczył tym, że pomylił zjazdy i nie wiedział jak zawrócić dlatego kontynuował jazdę w stronę domu. (ZOBACZ też: Ma 75 lat i na koncie ponad 4 tys. donosów na piratów drogowych. „Jestem bezlitosny”).
W wyniku tego zdarzenia na szczęście nikomu nic się nie stało. Policjanci jednak postanowili skorzystać z okazji, by przypomnieć co zrobić, gdy przegapimy zjazd. Należy wówczas:
- zatrzymać się w bezpiecznym miejscu,
- włączyć światła awaryjne,
- powiadomić służbę drogową lub policję, które pomogą wydostać się z „pułapki".