Kierowca BMW skończył podróż na drzewie

31-letni kierowca BMW miał szczęście w nieszczęściu. Przez swoją brawurową jazdę mógł spaść z kilkumetrowej skarpy. Uratowało go… drzewo.
Wpadł w poślizg
Brawura na drodze nigdy nie jest dobrym doradcą… Tym razem przekonał się o tym kierowca BMW serii 5 E39, który szalejąc na tarnowskiej drodze (dokładnie w miejscowości Janowice) wpadł w poślizg. Następnie wypadł z drogi i uderzył w drzewo – i to w właśnie uratowało go przed większą tragedią. Dlaczego?
Jak się okazało dosłownie kilka metrów dalej znajdowała się skarpa. Zjechanie z niej mogłoby mieć naprawdę dramatyczne skutki dla 31-letniego kierowcy. (ZOBACZ też: Brawurowa ucieczka przed grupą „SPEED”. Najpierw Peugeotem, potem na nogach).


Zapłaci za to
Mężczyzna został ukarany mandatem karnym w wysokości 300 złotych, a jego konto powiększyło się o 15 punktów karnych. Jego czyn mundurowi sklasyfikowali jako „kolizję drogową z uwagi na zniszczenia jedynie infrastruktury drogowej, pojazdu oraz przyrody”.
A jak mężczyzna tłumaczył swoje zachowanie? W rozmowie z policjantami przyznał, że kierował w sposób niebezpieczny, ponieważ wyszedł z domu mocno pobudzony i prowadził samochód pod silnym wpływem adrenaliny.