20 stycznia 2025

Nie kupisz paliwa, jeśli straciłeś prawo jazdy

stacja paliw dystrybutor tankowanie kierowca
Zdjęcie: GettyImages.

Kierowcy często łamią zakazy prowadzenia pojazdów. Pojawił się więc pomysł na walkę z tym zjawiskiem. Sprzedawca na stacji paliw miałby sprawdzać, czy klient posiada uprawnienia.

W najbliższym czasie przepisy dla osób ignorujących zakazy prowadzenia pojazdów mają zostać zaostrzone. Rząd rozważa m.in. stworzenie listy osób z dożywotnim zakazem prowadzenia pojazdów, co ma ułatwić wykrywanie przypadków łamania prawa. Posłanka Katarzyna Kierzek-Koperska zaproponowała jednak inne rozwiązanie: kierowca nie kupi paliwa bez okazania prawa jazdy. Jak miałoby to działać?

Kierowca nie kupi paliwa bez okazania prawa jazdy – pracownik stacji niczym policjant

W interpelacji skierowanej do resortu infrastruktury posłanka nawiązała do analogii z obowiązkiem okazywania dowodu tożsamości przy zakupie alkoholu. W przypadku kierowców sprzedawca na stacji paliw miałby obowiązek sprawdzić prawo jazdy. Jeśli kierowca nie miałby dokumentu, sprzedaż paliwa byłaby niemożliwa.

Autorka pomysłu przyznaje, że rozwiązanie to może mieć swoje słabości. Wystarczy, aby za paliwo zapłacił kierowca z uprawnieniami. Jednak, jak zauważa posłanka, takie przypadki nie byłyby powszechne. „Często są to ludzie, którzy funkcjonują samodzielnie i ukrywają łamanie prawa, jakim jest prowadzenie pojazdu bez uprawnień” – podkreśliła.

Nawet na stacjach samoobsługowych pomysł mógłby znaleźć zastosowanie. Posłanka wskazuje przykład Niemiec, gdzie do zakupu papierosów w automatach wymagane jest skanowanie dowodu osobistego. W Polsce należałoby wprowadzić analogiczne rozwiązanie z użyciem prawa jazdy.

Kontrola kierowcy na stacji – wyzwania techniczne i groźba kolejek

Resort infrastruktury jeszcze nie odniósł się do interpelacji. Wprowadzenie takiego pomysłu wiązałoby się jednak z wieloma wyzwaniami. Weryfikacja prawa jazdy wymagałaby dostępu do Centralnej Ewidencji Kierowców (CEK), aby sprawdzić status dokumentu. Samo posiadanie prawa jazdy nie oznacza bowiem, że kierowca ma uprawnienia – dokument może być wirtualnie zatrzymany.

Dodatkowo kontrola dokumentów wydłużyłaby czas obsługi na stacjach paliw, co już dziś jest problemem, szczególnie w godzinach szczytu. Klienci niezdecydowani przy wyborze produktów, takich jak hot-dogi, już teraz spowalniają kolejki. Obowiązek weryfikacji prawa jazdy mógłby jeszcze bardziej utrudnić szybkie zakupy.

Nie przejmują się zakazami

W 2024 roku policja odnotowała ponad 25 tysięcy przypadków prowadzenia pojazdu przez osoby bez uprawnień. Najwięcej z nich zignorowało sądowe zakazy, ale problem dotyczy również tych, którym cofnięto prawo jazdy decyzją administracyjną. Rząd zapowiada zaostrzenie kar, w tym wprowadzenie dożywotnich zakazów prowadzenia pojazdów i konfiskaty aut.