Koniec pewnej epoki. Mercedesy „w budyniu” nie sprzedają się już jak kiedyś

Powszechnie mówi się o nich Mercedesy „w budyniu”. Od lat stanowią synonim taksówki, ale wygląda na to, że ich dni są już policzone.
Mercedes w kolorze zwanym popularnie „budyniem” w Niemczech pozostaje synonimem taksówki. Co ciekawe, takie auta można czasem spotkać nawet na polskich ulicach, gdzie dokonują swojego żywota po wieloletniej służbie w miastach naszych zachodnich sąsiadów.
Wygląda jednak na to, że Mercedesy fabrycznie przerobione na taksówki powoli odchodzą do lamusa. Pomiędzy styczniem a sierpniem tego roku ich sprzedaż w Niemczech spadła aż o 71% względem tego samego okresu 2023 roku.
W liczbach oznacza to 497 wobec 1730 sztuk. Spośród nich 127 egzemplarzy to model klasy E (spadek o 90%), 1 sztuka klasy B (-95%), a reszta – Vito.
Mercedes odpuszcza
Według danych gazety Handelsblatt Mercedes systematycznie traci swój udział w niemieckim rynku taksówek. O ile w 2019 roku było to 52%, o tyle w zeszłym roku – 38%. Z kolei w tym roku dane wskazują na spadek o 13%.
Wynika to z faktu, że korporacje taksówkowe zaczynają coraz chętniej spoglądać w kierunku innych producentów. Obecnie prym wiedzie Volkswagen, który zawdzięcza to sukcesowi dwóch modeli – Tourana i Caddy'ego w wersji osobowej.
Również Toyota sprzedaje aktualnie więcej taksówek niż Mercedes. Japończycy na niemieckim rynku oferują specjalne odmiany Corolli i RAV4.
Niemcy zamkną swój oddział
To właśnie Daimlera uznaje się za twórcę nowoczesnej taksówki. Otóż w 1896 roku wyposażył on powóz silnikowy w taksometr. Mercedes przez lata podkreślał również „tradycyjne partnerstwo z branżą taksówkową”, ale obecnie staje się to już przeszłością.
Ba, w zeszłym roku dyrektor generalny tej niemieckiej marki – Ola Kallenius – ogłosił, że przestanie ona oferować modele fabrycznie przerobione na taksówki. Poza tym nie będzie już udzielać specjalnych zniżek operatorom (TUTAJ przeczytasz megatest E 220 d).
„Po obszernych testach i analizie rynku ustaliliśmy, że stawki sprzedaży i instalacji w transporcie pasażerskim nie są wystarczające, aby było to opłacalne” – stwierdził Kallenus.
Niezbyt duży rynek
Problemem jest przede wszystkim niezbyt duży rynek na taksówki w Niemczech. Rocznie sprzedaje się tam od 6000 do 7000 takich pojazdów, co jest niewielkim ułamkiem całego rynku, wynoszącego około 2,8 mln aut osobowych.
Poza tym, jak donosi jeden z menedżerów Mercedesa na łamach gazety Handelsblatt, taksówki „nie spełniają standardów luksusu” tej marki. Dodał również, że Audi i BMW unikają tego segmentu rynku (TUTAJ przeczytasz o Mercedesie z przebiegiem 7 mln km).
Pomimo swoich planów, Mercedes jeszcze przez jakiś czas ma oferować taksówkarską klasę E. W niedalekiej przyszłości jej konwersja będzie musiała odbywać się już przez firmy zewnętrzne. A to sprawi, że to auto stanie się mniej atrakcyjne dla operatorów.
Powszechnie uważa się, że taksówki mogą pomóc zwiększyć sprzedaż modeli danej marki, dzięki możliwości ich wypróbowania przez klientów. Ale wygląda na to, że Mercedesa już to nie interesuje.
Mercedes „w budyniu” na OTOMOTO
W serwisie OTOMOTO można obecnie znaleźć egzemplarz Mercedesa klasy E w wersji kombi o przebiegu 675 000 km. Auto zostało wyprodukowane w 2015 roku i jest wprawiane w ruch przez 2-litrowego turbodiesla o mocy 136 KM.
Pomalowano je w klasycznym „budyniu”, ma automatyczną skrzynię biegów oraz napęd na tylne koła. Cena? 37 000 zł.
„Mercedes-Benz E-klasa E 200 CDI T BlueEfficiency to synonim luksusu, niezawodności i prestiżu. Dzięki swojej historii jako niemiecka taksówka, samochód ten jest doskonałym dowodem na wyjątkową trwałość i zdolność do pokonywania dużych przebiegów, które są typowe dla niemieckich pojazdów używanych w taksówkach' – możemy przeczytać w ogłoszeniu.
„Niemieckie taksówki są znane z doskonałej jakości serwisu i konserwacji. Regularne przeglądy i wymiana części gwarantują, że pojazdy te są w idealnym stanie technicznym” – informuje osoba wystawiająca to auto na sprzedaż.