21 września 2022

Mitsubishi ASX. Nowy, ale jakby dobrze znany.

Mitsubishi ASX

Było długie oczekiwanie, budowanie napięcia, nadzieja w nowy projekt i wiara, że stanie się on przełomowy. Rzeczywistość okazała się jednak kompletnie inna. Nowe Mitsubishi ASX to nic innego jak znany u nas Renault Captur. To jest jednak Europejski punkt widzenia. O co w tym chodzi?

O ile poprzednie Mitsubishi ASX było kompaktowe, muskularne, kanciaste, wyraziste i na swój sposób niepowtarzalne, tak nowe wcielenie modelu to nic innego, jak Renault Captur ze zmienionym logotypem. Auto wygląda dokładnie tak samo zarówno z zewnątrz, jak i w środku. Co więcej, ma te same układy napędowe Renault, czyli silnik spalinowy 1.0 l. o mocy 91 KM połączony z 6-biegową przekładnię manualną, 1.3 l. z układem miękkiej hybrydy o mocy 140 KM lub 158 KM oraz klasyczną hybrydę z silnikiem 1.6 l. i dwoma silnikami elektrycznymi.

W gamie nie zabraknie także hybrydy plug-in, a jakże, dokładniej takiej samej jak w przypadku Renault. Mitsubishi ASX PHEV ma także silnik 1.6 l., dwa silniki elektryczne oraz akumulator trakcyjny o pojemności 10,5 kWh, co ma gwarantować zasięg na prądzie do 50 km.

Na pokładzie nowego ASX znaleźć także możemy technologie znane z Renault. Cyfrowy zestaw zegarów czy układ Multi-Sense, który umożliwia kierowcy personalizację reakcji układu kierowniczego, układu stabilizacji toru jazdy i kontroli trakcji oraz reakcji na pedał przyspieszenia to rozwiązania stosowana w Capturze i innych francuskich modelach. Do tego te same wyświetlacze i panele.

Szersza perspektywa

By zrozumieć, co się właśnie wydarzyło i dlaczego nowe Mitsubishi ASX nie tylko wygląda jak Renault Captur, ale w rzeczywistości jest Capturem, na motoryzację trzeba spojrzeć globalnie. Istniejący alians Renault-Nissan-Mitsubishi sprzedaje samochody na całym świecie. Zamiast w każdy zakątek globu pchać różne modele wszystkich trzech marek, szefowie aliansu podzielili się światem. I tak w dużym uproszczeniu Europa to Renault, Mitsubishi to Azja Południowo-Wschodnia i Ocenia, a Nissan Stany Zjednoczone. Nie oznacza to jednak, że zarówno Nissan, jak i Mitsubishi opuszczą Europę. Co to, to nie, choć jakiś czas temu pojawiły się i takie plotki, które w rozmowie z Otomoto rozwiewał swego czasu Maciej Klenkiewicz, dyrektor zarządzający oddziałem Nissana w Polsce.

Renault Captur

Renault Captur

Podział obszarów to nie wszystko, podzielono się także technologią. Jak zapowiedziano w komunikacie: członkowie sojuszu opracowali metodologię „inteligentnego zróżnicowania”, która określa pożądany poziom współdzielenia podzespołów dla każdego pojazdu, określając kilka parametrów współudziału, takich jak platformy, zakłady produkcyjne, układy napędowe czy segmenty pojazdów.

Ale o co chodzi?

Brzmi skomplikowanie, w efekcie oznacza, że marki należące do sojuszu zwiększą w najbliższych latach wykorzystanie wspólnych platform do ponad 80 proc. w 2026 r. W końcu każdy z członków sojuszu mocny był w innym obszarze. Np. Nissan w technologii elektrycznej, a Mitsubishi w hybrydowej. Wszystko by obniżyć koszty produkcji samochodów.

Oznacza to, że łącznie 90 modeli będzie dzieliło pięć wspólnych platform, silniki i technologię. Idąc dalej, kolejne modele aliansu będą bardziej lub mniej podobne. Jak pokazuje nowy ASX jednak bardziej. Podobnie jest z autami Nissana m.in. Nissanem Juke o którym więcej pisaliśmy TUTAJ, czy Nissanem X-Trailem i Ariya.

O ile w Azji Renault Captur nie jest znany, tak w Europie już owszem. Identyczny ASX będzie miał więc spory kłopot, by u nas zaistnieć. Na innych rynkach będzie jednak inaczej i patrząc globalnie, może się okazać, że ASX okaże się prawdziwym przebojem.

Podobnie, niestety dla nas, może być z nowym Coltem, który pojawić ma się w przyszłym roku. Wszystko wskazuje na to, że będzie to „kopia” Renault Clio. Pytanie tylko, co to wszystko obchodzi klienta?

Mitsubishi ASX - GALERIA

Mitsubishi ASX