Kia Stonic wkracza w nową dekadę. Mały crossover zmienił się nie do poznania

B SUV to obecnie jeden z najpopularniejszych segmentów. Każdy producent musi mieć w swojej ofercie atrakcyjnego miejskiego crossovera, jeżeli chce zarabiać. Wie to Kia, która właśnie pokazała światu najnowszego Stonica. To połączenie klasyki z nowoczesnością.
- Kia Stonic w wydaniu na 2025 rok została ujawniona.
- Ma zupełnie nowy wygląd, ale to nie jest nowy model.
- Ten miejski crossover zachowuje silnik spalinowy oraz manualną skrzynię biegów.
Kia Stonic jest na rynku od 2017 roku i logicznym wydawałoby się, że w 2025 zostanie zastąpiona zupełnie nową generacją. Lecz Kia miała inne plany. Zamiast tworzyć kolejne wcielenie swojego najmniejszego SUV-a, Koreańczycy zdecydowali się na lifting. Gruntowna modernizacja zasadniczo odmieniła jednak oblicze tego doskonale znanego modelu.
Nowa Kia czerpie garściami z aktualnego języka stylistycznego marki. Jak zapewnia dyrektor generalny marki, Ho Sung Song, nowy Stonic „łączy najlepsze w swojej klasie wyświetlacze z przełomowym designem i praktycznością”. Obiecuje też, że że auto „wyznacza nowy standard kompaktowych crossoverów na całym świecie”.
Czy tak jest w rzeczywistości? Sprawdźmy, co oferuje odświeżony SUV z Korei.
Nowy design, dobrze znana baza.
Kia Stonic 2025 wygląda bardzo nowocześnie. Przód zmienił się diametralnie i charakteryzuje się teraz smuklejszymi reflektorami LED, złączonymi wąską, poziomą linią przypominającą osłonę chłodnicy. Zupełnie nowy jest też zderzak, w którym można dopatrzyć się imitacji metalowej, rurowej osłony przodu, bardzo wyraźnie zaakcentowanej w wersji GT-Line.
Z tyłu Stonic otrzymał zupełnie nowe lampy LED, które nadają temu crossoverowi masywną sylwetkę. Samochód ma także nową, gładką klapę bagażnika z pokaźnym logo Kii oraz przeprojektowany zderzak z wpisanymi aluminiowymi akcentami.
Najmniej to koreańskie auto zmieniło się z profilu. Jednak projektanci zadbali o nowe wzory felg aluminiowych w zadziwiająco rozsądnych rozmiarach, tj. 16 oraz 17 cali.
Wszystkie „operacje plastyczne” wydłużyły Stonica 6,5 cm w porównaniu z wariantem sprzed modernizacji.
Kia Stonic wchodzi w erę wyświetlaczy.
Oglądając zdjęcia (jeszcze aktualnego) Stonica zauważycie, że jego wnętrze jest bardzo konserwatywne. Analogowe zegary, wiele przełączników oraz raptem jeden wyświetlacz (centralny). Te czasy właśnie dobiegają końca.
W nowej wersji wszystko się zmieniło. W kokpicie dominują dwa, 12,3-calowe ekrany, które ukryte pod wspólną taflą szkła tworzą panoramiczny wyświetlacz. Cała reszta deski rozdzielczej została przeprojektowana.
Niestety z wnętrza zniknęły fizyczne przyciski do obsługi klimatyzacji, które zastąpił osobny panel dotykowy. Z klasycznych rozwiązań pozostał za to wybierak automatycznej skrzyni biegów w postaci „młotka”, umieszczony w konsoli centralnej.
Co ważne, w nowej kabinie znajdziemy porty ładowania w standardzie USB-C oraz bezprzewodową ładowarkę. Jazdę po zmroku umili oświetlenie nastrojowe kabiny.
1.0 dla Stonica
Międzynarodowe źródła podają, że nowy Stonic będzie oferowany wyłącznie z turbodoładowanym, trzycylindrowym silnikiem benzynowym T-GDI o pojemności 1.0. Dostępne mają być dwa warianty tej jednostki. Dobrze znana wersja o mocy 100 KM, a także odmiana z tzw. miękką hybrydą (115 KM).
Z oferty najprawdopodobniej zniknie wolnossący silnik 1.2, choć uchowa się w niej manualna skrzynia biegów. Jednak większość klientów i tak pewnie zdecyduje się na siedmiobiegową, dwusprzęgłową przekładnię automatyczną.
Ceny ustępującego wariantu Stonica zaczynają się od 77 400 zł. Tyle kosztuje bazowa wersja z silnikiem 1.2 i manualną skrzynią biegów. Cennik zamyka kwota 101 400 zł, którą trzeba wydać na w pełni wyposażone auto z silnikiem 1.0 turbo i automatem.
Nowy Stonic ma być bardziej premium, ale miejmy nadzieję, że nie będzie się to odnosić również do kwot w cenniku. Czekamy na rynkową premierę.













