28 czerwca 2023

„Styl retro to przeżytek” – uważa szef Volkswagena. Choćby z tego względu nazwy Garbus i Scirocco już raczej nie wrócą

volkswagen Garbus - New Beetle

Volkswagen ponownie musi zacząć zarabiać pieniądze. Dlatego teraz ma skupić się na modelach najbardziej dochodowych. Garbus i Scirocco w tym momencie nie znajdują się w kręgu jego zainteresowań.

Samochody w stylu retro miały już swoje pięć minut. Działo się to na początku XXI wieku, kiedy to BMW pokazało zupełnie nowego Mini Hatchbacka. Nieco wcześniej, bo w 1997 roku Volkswagen zaprezentował współczesną interpretację Garbusa w postaci New Beetla'a, natomiast w 2007 roku Włosi ożywili Fiata 500, który w tej samej formie nadal pozostaje w produkcji

Kolejnych przykładów grania na sentymentach nie trzeba daleko szukać. Otóż w zeszłym roku Volkswagen pokazał nowe wcielenie popularnego Ogórka, czyli ID.Buzza. Tym razem to auto elektryczne, które bardzo mocno nawiązuje do oryginału (TUTAJ przeczytasz o nim więcej).

Model utrzymany w stylu retro ma zamiar zaprezentować również Renault. Będzie to współczesne wydanie „piątki”. Jej debiut spodziewany jest w przyszłym roku.

Nie będzie grania na nostalgii?

Ale szef marki Volkswagen – Thomas Schafer – uważa, że granie na nostalgii to „ślepy zaułek”. W wywiadzie dla brytyjskiego Autocara dodał również, iż „pewne pojazdy miały już swój dzień w przeszłości”. Jakie konkretnie? W grę wchodzą m.in. Garbus i Scirocco.

„Z miejsca, w którym teraz się znajduje, nie brałbym pod uwagę, że nazwa Garbus jeszcze zostanie przez nas użyta. Tak samo jest z Scirocco. Musimy bowiem zainwestować pieniądze w produkty jak najlepsze z punkty widzenia rynku” – mówi Schafer.

Mimo tego Volkswagen nie chce całkowicie zabijać swoich kultowych nazw wraz z przechodzeniem na elektromobilność. „Zdecydowaliśmy, że nie wyrzucimy tradycyjnych, odnoszących sukcesy nazw, które towarzyszyły nam od tak dawna, w które tak długo inwestowaliśmy. Są to m.in. Golf i Tiguan” – twierdzi Schafer.

Szef marki Volkswagen dodał również, że firma obecnie finalizuje nowy schemat nazewnictwa przyszłych modeli. Nie powinniśmy się jednak spodziewać ponownego wykorzystania nazwy Arteon (TUTAJ przeczytasz o tym, dlaczego nie będzie następcy tego modelu).

Garbus miał wrócić, ale...

Co ciekawe, przez lata krążyły pogłoski o odrodzeniu elektrycznego Garbusa. Tyle że ostatnio jakby przycichły.

Choć dyrektor marki Volkswagen mówi o tym, że Garbus raczej nie powróci, nieco innego zdania jest Herbert Diess – szef całej grupy. Podczas niedawno udzielonego wywiadu stwierdził on, że oprócz ID.Buzza „na modułowej platformie MEB można opracować wiele innych, działających na emocje samochodów” (TUTAJ poznasz prawdę o platformach modułowych).

W tym przypadku słowo emocje w 99% odnosi się do nostalgii. W końcu na MEB, chociażby ze względu na umieszczenie akumulatora trakcyjnego w podłodze, nie ma mowy o stworzeniu sportowego elektryka.

Powód? To choćby wysoka pozycja za kierownicą, która z miejsca wyklucza opracowanie takiego auta.