5 czerwca 2025

NIK ujawnia problemy z wzywaniem pomocy po wypadku

kolizja rozbite auto kobieta telefon
Zdjęcie: GettyImages.

System alarmowy 112 wymaga gruntownej naprawy. Raport NIK ujawnia, że w sytuacji zagrożenia wezwanie pomocy często trwa zbyt długo, a błędy systemowe mogą kosztować życie poszkodowanych.

Najnowszy raport Najwyższej Izby Kontroli jasno pokazuje, że obecny sposób obsługi numeru alarmowego 112 jest niewystarczający. NIK zwraca uwagę na liczne błędy we wdrażaniu technologii oraz w procedurach zgłaszania wypadków. W efekcie wzywanie pomocy po wypadku nie jest tak sprawne, jak powinno.

Wzywanie pomocy po wypadku – tracenie czasu

System numeru alarmowego 112 został wprowadzony w 2013 roku, by usprawnić proces przekazywania informacji do służb ratunkowych. Zgodnie z założeniem operatorzy w 17 Centrach Powiadamiania Ratunkowego (CPR) mieli szybko oceniać zgłoszenia i kontaktować się z odpowiednią służbą.

Według Komisji Europejskiej numer 112 w Polsce obsługuje obecnie 92% wszystkich zgłoszeń alarmowych. Jednak Minister Zdrowia zdecydował, że planowane od stycznia 2024 roku przekierowywanie numeru 999 (ratownictwo medyczne) na numer 112 nie zostanie wdrożone. Decyzję tę uzasadniał obawami o wydłużenie czasu obsługi zgłoszeń i ryzyko awarii systemu. Kontrola NIK nie potwierdziła jednak tych obaw. Dane o czasie obsługi zgłoszeń podawane przez Ministerstwo Zdrowia różniły się od informacji przedstawionych przez MSWiA.

Ponadto NIK wykazała, że operatorzy numeru 112 i dyspozytorzy medyczni często powielają te same czynności, jak weryfikacja danych. To niepotrzebnie wydłuża czas oczekiwania na pomoc. W efekcie, zamiast integracji z numerem 112, ministrowie zdrowia w latach 2019–2024 rozwijali oddzielny system dla numeru 999. W marcu 2025 roku Sejm formalnie wyłączył go z jednolitego systemu numeru 112.

Lokalizacja dzwoniącego – ogromne problemy z precyzją

Polska pozostaje jedynym krajem UE, który nadal nie wdrożył technologii AML (Advanced Mobile Location), pozwalającej precyzyjnie zlokalizować dzwoniącego. Obecnie system lokalizacji korzysta z danych BTS, które mają margines błędu nawet kilku kilometrów. Największa rozbieżność odnotowana podczas kontroli NIK miała miejsce w CPR w Radomiu, gdzie lokalizacja wskazana przez system wymagałaby przejazdu aż 76 kilometrów zamiast 500 m. Zdaniem kontrolerów, systemy lokalizacyjne, z których korzystają operatorzy CPR, działają niedokładnie i zawodnie – często występują awarie, opóźnienia oraz błędy w ustalaniu miejsca zdarzenia. Aplikacje, które obsługują, są rzadko aktualizowane i pozbawione ważnych punktów orientacyjnych, co znacznie utrudnia ich codzienną pracę.

Polski rząd przez lata nie wdrażał przepisów Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej (EKŁE), opóźniając w ten sposób uruchomienie technologii AML. W efekcie Unia Europejska nałożyła na Polskę karę w wysokości 4 mln euro oraz dzienną grzywnę 50 tys. euro. Dopiero pod koniec 2024 roku administracja rozpoczęła faktyczne działania wdrożeniowe. System AML ma ruszyć najwcześniej w 2027 roku.

Wzywanie pomocy po wypadku – eCall działa, ale ponad 20 minut czekania

Instalowany obowiązkowo w autach system eCall, automatycznie wzywający pomoc w przypadku poważnego wypadku drogowego, również wymaga usprawnienia. Liczba zgłoszeń eCall stale rośnie – w 2022 roku wyniosła 15 292, w 2023 roku już 21 904, a tylko do sierpnia 2024 roku było ich 18 619. Średni czas dojazdu służb ratunkowych po zgłoszeniu eCall wynosi od około 14 do niemal 24 minut.

Wnioski raportu NIK są jednoznaczne – bez pilnych zmian w systemie alarmowym numeru 112 bezpieczeństwo osób poszkodowanych w wypadkach pozostanie zagrożone.