Zdjęcia z fotoradarów dostają byli właściciele aut – winne urzędowe opóźnienia

Informowanie starosty o zbyciu auta to za mało, aby uniknąć korespondencji w sprawie wykroczeń zarejestrowanych przez fotoradary za nowego właściciela. Jeśli ten nie przerejestrował pojazdu, a urząd działa opieszale – korespondencja trafia do sprzedającego.
Obowiązujące od początku 2024 r. przepisy miały uporządkować Centralną Ewidencję Pojazdów (CEP). Kary sięgające nawet 2000 zł zmusiły większość nabywców, ale i sprzedających, do przestrzegania terminów na dopełnienie formalności. Niestety, ustawodawca zapomniał o zdyscyplinowaniu urzędników. Ci nie mają sztywnych ram czasowych na uaktualnienie danych w ewidencji pojazdów. Efekt? Inspekcja Transportu Drogowego (ITD), straż miejska czy policja nie zawsze wiedzą o transakcji. Były właściciel auta dostaje wezwanie od ITD do wskazania kierującego.
Były właściciel auta dostaje wezwanie od ITD – teoretycznie to niemożliwe
Zazwyczaj nowy właściciel natychmiast rejestruje auto na siebie. To oznacza, że w CEP znajduje się jego adres, na który będzie trafiać korespondencja. A co, jeśli tego nie zrobi, pomimo grożącej kary administracyjnej?
Teoretycznie nie powinno to stanowić problemu, ponieważ również zbywca musi podać dane nowego właściciela. Co prawda ten nadal będzie prawnym właścicielem, ale w bazie znajdzie się adres nabywcy. Według Ministerstwa Cyfryzacji w systemie CEP służby mają dostęp do danych osoby, która zarejestrowała pojazd, ale także do nowego właściciela pojazdu, którego dane zostały przekazane w ramach zgłoszenia zbycia pojazdu.
Jak to się więc możliwe, że były właściciel auta dostaje wezwanie od ITD, nawet gdy poinformował, kto jest nowym posiadaczem auta? Winne są procedury, a właściwie ich brak.
Były właściciel auta dostaje wezwanie od ITD – dziura w przepisach
Choć przepisy wymagają, by zgłoszenie zbycia było odnotowywane „bez zbędnej zwłoki”, rzeczywistość wygląda inaczej. Dane przekazane przez resort cyfryzacji pokazują, że choć czas reakcji skraca się z roku na rok, to nadal zdarzają się przypadki kilkunastodniowych opóźnień.
Jak wynika z oficjalnych informacji resortu cyfryzacji, czas przetwarzania zgłoszenia zbycia wciąż bywa długi – średnio ponad 9 dni w 2024 roku. Jeszcze w 2021 roku było to niemal trzy tygodnie.
Choć trend jest spadkowy, urzędowe opóźnienia nadal mogą narażać byłych właścicieli na nieprzyjemności. Problem w tym, że aktualizacja danych w systemie zależy od organów rejestrujących. Tymczasem te nie mają ustawowo określonego terminu na wykonanie tej czynności. W praktyce oznacza to, że w niektórych przypadkach aktualizowanie danych może trwać nawet wiele tygodni.
Obowiązki po zakupie i sprzedaży auta
Warto pamiętać, że przepisy nakładają na właścicieli używanych samochodów obowiązek ich rejestracji w ciągu 30 dni od dnia nabycia. Zarówno w przypadku zakupu krajowego, jak i sprowadzenia pojazdu z zagranicy. Przekroczenie tego terminu oznacza sankcję w wysokości 500 zł dla osób prywatnych oraz 1000 zł dla firm zajmujących się handlem autami. Dla przedsiębiorców przewidziano jednak dłuższy czas na dopełnienie formalności – aż 90 dni. Z kolei po upływie 180 dni od daty zakupu kara wzrasta do 1000 zł (dla osób fizycznych) i 2000 zł (dla podmiotów gospodarczych).
Sprzedający – niezależnie od formy zbycia, czy to sprzedaży, czy darowizny – również musi dopełnić swoich obowiązków. W terminie 30 dni powinien poinformować urząd (starostę) o przekazaniu pojazdu. Obowiązek ten dotyczy każdego, bez względu na to, jak długo był wpisany jako właściciel pojazdu, a nawet wtedy, gdy jego dane nie widnieją w dowodzie rejestracyjnym lub w bazie CEP.