Ignorujesz zieloną strzałkę? Wysokość mandatu zależy od służby, która go wystawi

Za brak zatrzymania się do skrętu warunkowego grożą różne kary. Powód? Policja i Inspekcja Transportu Drogowego interpretują to jako dwa różne wykroczenia. Dla kierowcy oznacza to nie tylko większą karę finansową, ale także ryzyko szybszej utraty prawa jazdy.
Zielona strzałka do skrętu w miejscu, gdzie działają kamery rejestrujące przejazd na czerwonym świetle, budzi wiele wątpliwości. Część kierowców twierdzi, że można nie zauważyć, że strzałka zgasła, i dostać mandat za przejazd na czerwonym świetle. Teraz doszedł jeszcze jeden argument. ITD, a właściwie Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, stosuje wyższe mandaty niż policja. Sprawą zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich.
Zielona strzałka do skrętu – jaki mandat?
W teorii zasady są proste: kierowca, który chce skręcić warunkowo przy zielonej strzałce (sygnalizator S-2), musi się zatrzymać przed czerwonym światłem, a następnie ustąpić pierwszeństwa pozostałym uczestnikom ruchu. W praktyce jednak za niezatrzymanie się grożą różne kary – w zależności od tego, która służba ujawni wykroczenie.
Policja kwalifikuje takie zachowanie jako niezatrzymanie się przed sygnałem świetlnym, co skutkuje mandatem w wysokości 100 zł i 6 punktami karnymi – zgodnie z obowiązującym taryfikatorem. Inaczej wygląda to w przypadku Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego (GITD). Jeśli wykroczenie zostanie zarejestrowane przez system CANARD, kierowca może otrzymać 500 zł mandatu oraz aż 15 punktów karnych. Taka kara odpowiada przewinieniu polegającemu na przejeździe na czerwonym świetle.
Zielona strzałka do skrętu – skargi kierowców do RPO
Kierowcy zgłaszający sprawę do Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO) podkreślają, że identyczne zachowanie – przejazd bez zatrzymania się przed sygnalizatorem S-2 – jest traktowane zupełnie inaczej w zależności od tego, czy sprawę prowadzi policja, czy GITD. Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek zwrócił się do inspekcji o wyjaśnienie tej rozbieżności. W jego ocenie dochodzi do naruszenia konstytucyjnej zasady równości obywateli wobec prawa. Zdaniem RPO nie można uzależniać wysokości mandatu i liczby punktów karnych od tego, który organ ujawnia wykroczenie.
Według RPO analiza przepisów również wskazuje, że działanie GITD jest nielegalne. Zgodnie z rozporządzeniem, niezatrzymanie się przed sygnalizatorem S-2 należy kwalifikować jako wykroczenie zagrożone karą 100 zł i 6 punktów karnych – nie zaś jako przejazd na czerwonym świetle.
CANARD może mieć rację?
Sprawa pozostaje otwarta. RPO oczekuje odpowiedzi i podejmuje działania, by doprowadzić do ujednolicenia interpretacji przepisów – tak, aby organy ścigania karały kierowców w jednakowy sposób, niezależnie od tego, która instytucja ujawni wykroczenie.
Możliwe jednak, że służby wystawiają mandaty zgodnie z przepisami – czyli za przejazd na czerwonym świetle. System RedLight nie analizuje, czy kierowca zatrzymał się przed strzałką. Kamery weryfikują wyłącznie to, czy w momencie przekroczenia linii zatrzymania zielona strzałka była aktywna. Jeśli jej nie było, system rejestruje przejazd jako naruszenie sygnału czerwonego.