Sprzedam Abartha 124 Spidera - wyczynową, sportową wersję Fiata 124 ze składanym dachem.
To cudeńko wyszło z tej samej linii produkcyjnej co Mazda MX5 i przeszło proces usportowienia we Włoszech, dając w rezultacie połączenie japońskiej niezawodności i duszy prawdziwego sportowego włoskiego roadstera. Ten egzemplarz to ostatni rocznik będący w produkcji - 2020. Jestem jego trzecim właścicielem - auto pochodzi z USA, pierwszy właściciel o niego zadbał (na życzenie prześlę raport techniczny wykonany na potrzeby zakupu przez drugiego właściciela - stan techniczny bez zarzutu). Wspomniany drugi, już w Polsce, nie przejechał nim nawet 1000km i sprzedał go mnie w równie pięknym stanie. Ostatecznie, przebieg na dzień dzisiejszy to niecałe 32000 km - wyjątkowo niski jak na 4,5-letnie auto. Bezwypadkowy.
Wyjątkiem będą jedynie dwie kosmetyczne sprawy, które nie rzucają się od razu w oczy, a które da się łatwo zrobić. Do wglądu na dwóch zdjęciach. Pierwsza to drobne otarcie na lewym rogu tylnego zderzaka. Skutek drobnej pomyłki przy cofaniu i lekkim dopchnięciu betonowej ściany - kwestia szpachelki i lakieru 41W - zakupiłem z bezbarwnym, dorzucę jako bonus. Drugie to nieznacznie odchodząca wyściółka prawego przedniego nadkola - kwestia doklejenia. Wówczas stan będzie perfekt.
Fabrycznie jest tu zamontowany sportowy wydech Monza (warczy obłędnie! I, przy odpowiednich warunkach, lubi pluć skorpionowym jadem, w akompaniamencie strzałów - szczególnie w trybie Sport, który jest do włączenia tuż pod ręką). Skrzynia w manualu - z 6 biegami i wstecznym, krótkim skokiem drążka, również pod ręką spoczywającą na podłokietniku oddzielającym siedzenia skórzane, które można regulować ręcznie (przód/tył plus nachylenie) lub podgrzewać. Zawieszenie sportowe (Bilstein), bardzo mięsiste - wyboje nie są odczuwane tak boleśnie jak w Boxsterach, a jednocześnie auto jest sztywne i pewne na zakrętach (w przeciwieństwie do Mazdy MX5, która wychyla się jak rozruszana kanapa). Przy włączonej kontroli trakcji autko zaskakująco mocno klei się do asfaltu, ale gdy już wprawimy tylną oś w ślizg, nie wariuje i nie tracimy kontroli. W połączeniu z dźwiękiem - mnóstwo frajdy nawet przy zwykłych prędkościach. Hamulce - Brembo, z czerwonymi zaciskami.
Silnik 1.4 MultiAir 170KM - w praktyce, przy wadze 1050kg oznacza bardzo dynamiczne ruszanie i sprawne mijanie zawalidróg, nie marnując przy tym większości potencjału auta w polskich warunkach drogowych. Spełniona norma EURO-6 pozwala na wjazd do zielonych stref. Spalanie - średnie z 30000km mieszanej jazdy w mieście, autostradami i na podbieszczadzkich drogach, wyniosło 9,3 l/100km. Przy ustawionym tempomacie na 120km/h na autostradzie potrafi spaść do 5,5-6,0l.
Ten egzemplarz to unikat ze względu na kolorystykę oraz customową kierownicę ze ściętym dołem i grubszym, pewniejszym i wyprofilowanym chwytem, ale z zachowaniem oryginalnych materiałów, poszycia i emblematu Abartha. Scięty dół zdecydowanie ułatwia wchodzenie i wychodzenie z auta. Dodatkowo, boki auta mają oryginalne emblematy Abartha i są tu też drobne dodatki wizualne (np. Forza Italia na mocowaniach rejestracji).
Jak na tak niewielkie i niskie autko, jest wyjątkowo wygodne i bez problemu mieści się w nim człowiek wzrostu 182 cm (co ciekawe, w bliźniaczej Maździe MX-5 było mi ciaśniej i włosy dotykały dachu. W Abarcie tego problemu nie ma). Używam go do codziennych dojazdów do pracy, jako daily spisuje się doskonale, tym bardziej świetnie spisze się jako drugie auto na weekendowe eskapady. Do bagażnika mieści się standardowa duża walizka podróżna z plecakiem i drobiazgami, lub 2 średnie. Zakupy wchodzą bez problemu. Bagażnik otwierany z kluczyka lub przyciskiem nad rejestracją.
Wnętrze to wypisz-wymaluj MX-5 z włoskimi akcentami w postaci poszyć i skóry oraz usportowionej stylistyki zegarów - gdzie pierwsze skrzypce gra czerwony obrotomierz. Ze względu na wersję US, prędkościomierz składa się z dwóch tarcz (zewnętrzna na mph, wewnętrzna na km/h - niestandardowe przedziałki co 30 km/h, ale idzie się przyzwyczaić) i drobiazg w postaci temperatury na pokrętle dmuchawy podanej w fahrenheitach zamiast stopniach celsiusza. Auto ma minimalistyczną elektronikę by spełniać jedynie podstawy komfortu na dzisiejsze standardy (proste rzeczy typu: tempomat, komputerek z bluetooth i usb, elektrycznie otwierane szyby i ustawiane lusterka, światła), ale jednocześnie zachowuje sportowy ascetyzm i analogowość, szczególnie w sprawach jak obsługa klimatyzacji (pokrętła do regulacji plus przyciski na dodatkowe funkcje) - doskonały kompromis.
System otwierania dachu to sztos - ręczne otwarcie i dociśnięcie złożonego dachu na "klik" w 2-3 sekundy, nawet podczas jazdy do 70 km/h! W celu zamknięcia - odgięcie kciukiem klapki między siedzeniami na wysokości barków, pociągnięcie dachu i zatrzask na haczyk. Również 2-3 sekundy. Żadnej elektroniki i czekania - prosty, niezawodny system.
We wnętrzu są 2 cupholdery - jeden z nich można odczepić i umieścić przy desce oddzielającej siedzenia, od strony pasażera - wygodnie z kawą podczas samotnej jazdy. W 124 Spider nie ma typowego schowka "glovebox" jaki znajduje się przed siedzeniem pasażera we większości aut. Zamiast tego jest tu schowek między siedzeniami (na 4 butelki półlitrowe), drobny pod klapką podłokietnika (na kluczyk lub okulary) oraz ukryte 2 schowki za siedzeniami (wymagają złożenia oparć podczas postoju). Od siebie dodałem przylepną poduszeczkę na drzwi od strony kierowcy w czarnym kolorze - wygoda dla lewego kolana. Do tego kabelek do USB-C w kolorze czerń-wiśnia metallic oraz uchwyt MagSafe dzięki któremu zamontujemy poziomo iPhony (od 12 wzwyż) i smartfony z magnetycznym systemem ładowania - świetne do nawigacji.
Autko stoi na oponach z górnej półki jakościowej - Michelin Alpin 7 (jesień/zima/wiosna). Na życzenie wyślę kurierem komplet opon Bridgestone Potenza Adrenalin RE004 (letnie), gratis.
OC: do 30.11.2025
Przegląd: 27.06.2025
Zachęcam do kontaktu, jazdy próbnej i zakupu!