Witam wszystkich serdecznie.
Po 7 latach, stwierdziłem, że przyszedł czas by sprzedać w dobre ręce, mojego Forda Mondeo mk5 kombi.
Jestem pierwszym właścicielem tego auta w Polsce, a drugim w ogóle.
Auto kupiłem pod koniec 2017 roku w Danii, gdzie mieszkałem do 2024 .
Bezpośrednio od firmy, która może kupić auta uszkodzone, od firm ubezpieczeniowych, (mniejsi przedsiębiorcy nie mają szans kupić tak auto) kupując tak auto, uniknąłem wszelkiego maści pośredników i handlarzy, którzy niewiadomo jak by naprawili tego Forda.
Auto kupiłem uszkodzone, był uszkodzony tylny prawy błotnik ( na wysokości lampy) i klapa bagażnika.
Wymieniono samo poszycie błotnika, a klapa została zakupiona w całości od wersji ST, ze spojlerem, gdzie kupienie go osobno graniczy z cudem, a ceny w ASO są porażające.
Auto z założenia było przygotowywane dla mnie, do jazdy na trasie Polska - Dania, gdzie mieszkałem od 2007 roku.
Mam wszystkie zdjęcia auta jeszcze przed naprawą, bezpośrednio po zakupie, jeszcze na placu.
Auto miało 10 miesięcy w chwili zakupu przeze mnie i około 40 tyś. kilometrów ( jakbym był nieuczciwy to mogłem śmiało cofnąć licznik, co najmniej o 20 tyś. km, i tak by to nie podpadło)
Ale wiedziałem, że w Danii wszystko idzie ustalić i prędzej czy później, wyszłoby to na moją niekorzyść.
Kupując tego Forda, ja jako rezydent Duński, wiedziałem, że będę z automatu występował o pozwolenie na jazdę, więc cofanie licznika nie wchodziło w rachubę.
Ford ma udokumentowany przebieg, ponieważ, tak jak wyżej pisałem, musiałem wystąpić o pozwolenie, musiałem pisać coroczne raporty z przebiegiem do duńskiego urzędu skarbowego (Skat), oddziału od pozwoleń na jazdę polskim autem po Danii (Motorstyrelse).
Dostając pozwolenie, z automatu, Ford przy każdej kontroli drogowej, policja i straż graniczna, mieli obowiązek wpisania aktualnego przebiegu w duński rejest, a co za tym idzie cofanie licznika nie było możliwe, bo każdy kontrolujący miał od razu wszystkie dane. Odnośnie przebiegu jak na dłoni i każda nieścisłość skończyłaby się zabraniem pozwolenia, a co za tym idzie, nie mógłbym jeździć do rodziny w kraju, gdzie została żoną z dziećmi.
Oczywiście nie zawsze policja sprawdzała przebieg, ale zdarzało się to jakiś czas i nigdy nie było wiadomo kiedy.
Pozwolenie było wydane tylko na potrzeby dojazdu do domu w Polsce i w Danii do pracy.
Nie mogłem używać go do innych celów, a że do pracy miałem, około 1,5 kilometra, to używałem rower.
95 procent całego mojego przebiegu to trasa po autostradzie Poznań - Aalborg, i tyle.
Ponieważ Ford był dla mnie bardzo ważny, jako środek transportu, od samego początku bardzo dbałem o niego pod względem technicznym, by nic nie spotkało mnie na drodze około 1000 km.
Olej wymieniałem z filtrem średnio co 10 tyś km ( wynikało to z tego, że wymiana robiona była w Polsce i nie zawsze trafiłem równo na przebieg 10 tyś km, średnio + - 500 km, oczywiście tylko i wyłącznie liqui Molly OW30, oprócz tego, co 20 tyś. był wymieniany filtr powietrza, a co 30 tyś. dodatkowo filtr paliwa, najczęściej). Nie jest to tani olej ale wychodziłem z założenia, że kto smaruje - ten jedzie.
Oprócz tego, od samego początku używałem chemii do silnika i paliwa, też firmy liqui Molly, jak co 40 tyś dodatek do oleju Ceratec zmniejszający tarcie ruchomych części silnika, (na Youtubie jest sporo filmów, też z Polski, jak doskonały jest to produkt) nie mylić z jakimiś cudami ceramizerami itp.
Zawsze co drugą wymianę oleju, przed jego wymianą, była robiona płukanka oleju, by pozbyć się starych złogów w silniku.
Oprócz tego, po każdej wymianie oleju, wyjeźdzając w trasę do Danii, do paliwa wlewałem preparat do czyszczenia układu wtryskowego, by był w jak najlepszej kondycji.
W aucie wiele rzeczy zmieniłem na lepsze, np. zostały założone hamulce od Galaxy (najmocniejszej wersji) podobna wielkość jak w najmocniejszej wersji ST 210KM, a dużo tańsze.
Zakładając tak duże hamulce, musiałem zrezygnować z zapasu ( dojazdówki ) na rzecz pełnowymiarowe koło 17" bo inne by się nie zmieściło na przednią oś.
Co za tym idzie, musiałem zmienić klapę podłogi, by weszło pełnowymiarowe koło.
Zrobiłem to na maszynie CNC, ja jako stolarz nie miałem z tym problemu.
Po drugie potrzeba ta wynikła trochę z konieczności, ponieważ zmieniając " zapas" na dojazdówkę, krew mnie zalała, gdy miałem jeszcze do Aalborg 500 km, a nie mogłem jechać więcej jak 80 km/h.
Bagażnik stracił na tej przeróbce około 15 milimetrów, ale komfort użytkowania potem bezcenny.
Zostały zmienione sprężyny tylne od S-Maxa, słabe oryginalne sprężyny w kombi, to stary problem na forach ( oczywiście mam stare oryginalne jakby co)
Został założony interculer od wersji ST 210 KM, biały kruk, praktycznie też nie do dostania, chyba że serwis.
Auto w Danii przeszło konserwację profili zamkniętych,nadkoli co widać na zdjęciach,po zamontowanych gumowych zaślepkach .
Auto na bieżąco serwisowane, niedawno zostały wymienione tylne hamulce, a także wzmocnione tuleje wahacza przedniego.
Auto prowadzi się jak nowe, silnik pracuje równo, bardzo miękko, technicznie nic mu nie dolega. Po zmianie hamulcy, hamuję rewelacyjnie.
Wisienką na torcie jest oryginalne Webasto, sterowane z pilota lub można z pozycji Conversa, z licznika i wg kalendarza zaprogramować, że w taki i taki dzień i godzinę ma się samo załączyć.
Jest fajnie wyposażony, sam parkuje itp.
Wiele by tu pisać.
Auto ma ponad 7 lat i ma ślady użytkowania, ale technicznie igła!
Silnik, jak i skrzynia biegów, sucha, bez wycieków.
Olej w skrzyni też był wymieniany, oraz rozrząd chyba przy 150 tyś km. (mam wpisane w książce serwisowej).
Sprzedaję tylko dlatego, że już nie pracuję w Danii,a tu w mieście bardziej by mi się przydało auto z automatyczną skrzynią biegów, gdzie na trasie manual , mnie nie irytował, jak teraz, jak muszę jechać do miasta.
Dla zdecydowanego kupującego - komplet alufelg na zimowych oponach gratis.
Pozdro
Tomek