JEEP GRAND CHEROKEE TRAILHAWK 3.0 DIESEL 250 KM – MALINOWA BESTIA DLA TYCH, CO WIEDZĄ, O CO CHODZI

Proszę Państwa, oto wjeżdża na arenę zawodnik wagi ciężkiej. Nie byle kto, tylko Jeep Grand Cherokee Trailhawk, w kolorze, który na ulicy robi większe wrażenie niż czerwony dywan w Cannes. Malinowy czerwony – nie mylić z pospolitym czerwonym z kiosku za rogiem. To barwa dla tych, którzy chcą się wyróżniać, bo takich aut w tym kolorze jest na drogach tyle, co grzybów w lesie zimą.

Pod maską – legenda. 3.0 Diesel, 250 koni mechanicznych, czyli motor, który łączy dwie cechy rzadko spotykane razem: potrafi ciągnąć przyczepę, jakby ciągnął pociąg towarowy, a jednocześnie nie wypłucze Ci całej kieszeni na stacji benzynowej. No i kultura pracy tego silnika – jak w dobrym hotelu pięciogwiazdkowym.

Napęd 4x4 na sterydach – bo tu nie ma żartów. Jeep to nie zabawka do parkowania pod Biedronką. To auto stworzone do tego, żeby śmigać po asfalcie, śniegu, błocie czy piachu. Wersja Trailhawk to najbardziej terenowa odmiana w gamie, więc masz tu tematyczne zawieszenie, które łyknie krawężnik w mieście, ale też wyciągnie Cię z błota po ośnieżonym leśnym dukcie.

Auto jest mocno wyposażone – nie, że “ma klimę i cztery koła.” Mówimy tu o konkretach:

• LED-y do jazdy dziennej, żeby Cię było widać z kosmosu,

• bi-xenony, które rozjaśnią noc lepiej niż stadionowe reflektory,

• czujniki parkowania przód i tył, żeby nie całować się z sąsiednimi autami,

• aktywny tempomat – sam zwolni, sam przyspieszy, a Ty możesz tylko obserwować,

• asystent pasa ruchu, co pilnuje, żebyś nie wylądował na pasie sąsiada,

• auto samo parkuje, więc Twoje stresy przy równoległym parkowaniu odchodzą w zapomnienie,

• klapa bagażnika elektryczna, co jest zbawieniem, jak masz ręce zajęte zakupami, dzieckiem albo kebabem,

• skórzana tapicerka częściowo z Alcantarą, czyli luksus i sportowy sznyt w jednym,

• automatyczna skrzynia biegów, czarna jak noc, która zmienia biegi szybciej niż zdążysz mrugnąć,

• panoramiczny dach, żeby wpuścić do środka trochę słońca albo księżycowej poświaty,

• nawigacja, co nie tylko pokazuje drogę, ale też gada do Ciebie, jakbyś miał prywatnego przewodnika,

• kamera cofania, co wyłapie nawet rowerzystę przemykającego za Twoimi plecami,

• podgrzewane siedzenia przód i tył, żeby zimą poczuć się jak w spa,

• wirtualny kokpit, czyli zegary rodem z filmów sci-fi,

• relingi dachowe, gdybyś chciał wrzucić na dach rowery, box albo cokolwiek innego,

• klimatronik dwustrefowy, żeby każdy pasażer miał swoją własną pogodę we wnętrzu.

A to tylko początek, bo ten Jeep ma jeszcze więcej smaczków, które odkryjesz dopiero, gdy wsiądziesz za kółko.

Auto świeżo sprawdzone w Szwajcarii, w pełni opłacone, przygotowane do rejestracji w Polsce. Koszt rejestracji? Śmieszne 150 zł i jeździsz. Wystawiam fakturę VAT-marża, więc kupujący zwolniony z podatku PCC, a skarbówka nie zapuka do Twoich drzwi.

Istnieje też możliwość wystawienia pisemnej gwarancji – od miesiąca do nawet roku, w zależności od Twoich potrzeb.

Potrzebujesz auta pod dom? Żaden problem – transport na terenie całej Polski i za granicę do ogarnięcia.

Zapraszamy na jazdę próbną – odwiedzimy stację diagnostyczną, pokażemy wszystko, jak na dłoni. Pomagamy w załatwieniu kredytu, leasingu, wszystkich formalności, żebyś nie musiał tracić czasu w bankach.

Podsumowując: jeśli wiesz, co to jest Grand Cherokee Trailhawk, to wiesz, że ten wóz to nie jest zwykły SUV. To styl życia, prestiż i kawał solidnej, amerykańskiej technologii. A jak nie wiesz – to przyjedź, to Ci opowiem i pokażę. Bo na zdjęciach wygląda dobrze, ale na żywo… to już jest zupełnie inna liga.

Zapraszam serdecznie.