Na sprzedaż idzie moje prywatne auto, całkowicie sprawne, zadbane i porządnie serwisowane, bo używane na codzień po mieście, w trasie i na mazurskich szutrach, gdzie mam drugi dom i często bywam.
Jestem pierwszym właścicielem w Polsce, auto z sprowadzone z rynku niemieckiego, tam też założona była instalacja Prins i zrobiony lift 2 cale Old Man Emu: sprężyny i amortyzatory Nitrocharger, żadne bieda lifty na podkładkach.
Instalacja LPG ładnie pracuje, serwisowana regularnie w renomowanym zakładzie Klinika LPG, gdzie co 10 tysięcy robione są przeglądy, wymiany filtrów etc. Butla ważna do 2032 roku. Spala średnio 20 litrów gazu i jakieś 16-18 benzyny. Raz na jakiś czas przeganiam go na pełnym baku V-Power z Shella, instalacja załącza się przy 60 stopniach, więc zawory nie są zmęczone LPG.
Rzeczami niezwiązanymi z gazem zajmuje się Darecki Serwis, znany i ceniony w środowisku użytkowników aut marki Jeep.
Mechanicznie utrzymuję go w możliwie jak najlepszym stanie. Wymieniłem m.in. elementy gumowe zawieszenia, wahacze góra i dół z tyłu i zregenerowałem maglownicę.
Jest nowa chłodnica, pompa wody, pompa wspomagania, rozrusznik, przewody elektryczne silnika, zawór egr i przewody ciśnieniowe oleju silnikowego i skrzyni.
Są też sprowadzone z USA kompletne katalizatory i założone nowe sondy lambda, bez wycinek, emulatorów i innych kombinacji, także silnik pracuje i oddycha bardzo ładnie, trzyma temperaturę i kompresję i nie sypie żadnymi błędami.
Serwisy typu świece, płyny, filtry robione na czas i zgodnie z wymaganiami: oleje Mopar, dodatki do LSD w mostach etc.
Nic z auta nie wycieka, napędy są sprawne, skrzynia nie przeciąga i nie szarpie, silnik ma kopa na obu paliwach. Dla niezorientowanych dodam, że to nie jest żadna wyścigówka, ale fajne, dynamiczne amerykańskie V8, ciągnie od samego dołu i nadaje niesamowitej lekkości jeździe niezgrabnym w sumie i klocowatym wozem.
Auto miało w Niemczech lekko uszkodzony zderzak tylny z prawej strony, naprawiony po sprowadzeniu. Miałem wymieniać na inny, ale ostatecznie olałem, bo prawie tego nie widać a poza tym nie przeszkadza mi to w niczym.
Poza tym brak śladów przygód blacharskich. Żadnej szpachli nie ma. Lakier wszędzie oryginalny, poza okolicą tego uszkodzenia zderzaka, gdzie jest druga warstwa. Na aucie znajdą się jakieś delikatne wgniotki i powierzchowne ryski, które można łatwo spolerować, Jak ktoś czuje się VIPem i chce zadawać szyku Jeepem, to po wygłaskaniu go woskiem będzie prezentował się bardzo okazale.
Od spodu nie jest smarowany żadnym szuwaksem, widać więc, że jest zdrowy. Jedyny wyjątek to osłona baku, ale to jest łatwe do wymiany.
Wyposażenie całe sprawne. Radio nieoryginalne, ale za to można podłączyć muzykę i mapy z telefonu - ekran dotykowy.
Tapicerka i wnętrze też ładne, jedyny wyjątek to boczek siedzenia kierowcy, który jest rozdarty. Naprawa kosztuje grosze, ale nie udało mi się znaleźć tapicera, który by to zrobił w aucie, a nie mam cierpliwości, żeby wykręcać cały fotel i wozić komuś do roboty, więc zaklejone jest taśmą. Z tego powodu mogę opuścić cenę o całe 400 PLN ;-).
Opony AT Goodyear mają jeszcze bieżnika spokojnie na rok albo i dłużej. Jest też hak odpinany. Przegląd do końca listopada, ubezpieczenie też jeszcze długo, chyba nawet do przyszłego roku.
Podsumowując, wystawiam naprawdę uczciwy egzemplarz, w którym usunięto wszystkie potencjalne problemy, dzięki temu można jechać w dowolną trasę i dowolną drogą. Parcia na sprzedaż nie mam, ale tyle jest jeszcze fajnych aut, którymi nie jeździłem, że chętnie puszczę tego klocka dalej w świat za uczciwą cenę. Żeby było jasne: przez telefon nie negocjuję.