Z żalem sprzedaję moją ukochaną terenówkę, pick up z nadbudówką, Mitsubishi L200, Diesel, z turbosprężareczką, dzięki czemu z przyspieszaniem jak i z pomykaniem po autostradach, maszyna problemów nie odczuwa najmniejszych. Dojechać i pojechać można tym wszędzie, bo napęd terenowy daje satysfakcję zarówno na bezdrożach, pod górkę jak i na śliskich, oblodzonych jezdniach zimą. Podczas eksploatacji wymieniałem różne, zużywające się elementy kupując je WYŁĄCZNIE oryginalne w Mitsubishi. Mam faktury, bo wpuszczałem je w koszty firmy i odzyskiwałem VAT. Tarcze hamulcowe, klocki (dzięki temu nie piszczą, jak podróbki), amortyzatory przód i tył, jakieś sworznie z przodu, rozrząd z napinaczami, łożyskami, simmeringami, itd., oraz jakieś 7.000 km temu całe sprzęgło. Zepsuł się tylko wysprzęglik, ale zakupiłem całe sprzęgło z dodatkami w Mitsubishi, i jak mechanik powiedział, że to tylko wysprzęglik, to już nie chciało mi się zwracać tych nowych części i tracić 10% kosztów manipulacyjnych, więc poszła całość do wymiany - wide fotki tego co wyjęli - pewnie można to użyć w jakimś innym samochodzie albo sprzedać, bo sprzęgło, tarcza i docisk, są O.K. Opony jak widać tylko Good Year, Wranglery, o rozmiarze fabrycznym, widocznym na nalepkach. Jedną, dodatkową, w sensownym stanie mam wolną, oprócz tego co na kołach. Jakiś czas temu wymieniłem akumulator na nowy - wide fotka z Centrą, bo oryginalny, na mrozach już zaczynał powoli kręcić, a ja tym samochodem pracuję i on musi działać o każdej porze roku :-) Nadbudówka jest oryginalna Mitsubishi, ma zamek na kluczyk i są dwa w komplecie. W nadbudówce, na suficie jest lampka LED, ale nie świeci. W Mitsubishi terminy na elektryka są co najmniej dwu tygodniowe, a ja codziennie pracuję tym samochodem więc nie mam zielonego pojęcia co będę robił za dwa tygodnie, no a bez lampki w nadbudówce mogę żyć nadal... :-) Kiedyś taksówkarz zagapił się na światłach i lekko mnie puknął z tyłu, wginając lekko prawy, tylny błotnik - z jego Autocasco, autoryzowany warsztat Mitsubishi dokonał fachowej wymiany. Generalnie mam tyle km, że nie uczestniczę w wypadkach czy kolizjach ani ze swojej ani z cudzej winy, bo przewiduję co się może wydarzyć. Także ten taksówkarz był wyjątkowo roztargniony i przy 20 km/godz. wjechał mi w tył, bo chyba liczył kasę i się pochylił, a ja akurat zacząłem hamować, żeby tramwaj przepuścić - no i pykło... Terenówkę kupiłem dwuletnią, poleasingową, bo geodeci, którzy wytyczali autostrady skończyli robotę i samochód, prawie nowy, wrócił do leasingodawcy, będąc jeszcze na gwarancji Mitsubishi. Haka nigdy nie było i ciężarów nie woziłem, bo jestem firmą instalacyjną więc głównie różne narzędzia i takie materiały, które się mieściły w jego wydłużonej pace, pod nadbudówką. Generalnie, po skosie można tam wkładać dwumetrowe elementy sztywne, bo giętkie wyginają się i mogą być dłuższe. Nadbudówka jest od wewnątrz ocieplona, wyłożona jakimś grubym, szarym filcem, także latem wnętrze nie nagrzewa się zbytnio, a zimą z kolei nie stygnie od razu - taka izolacja termiczna. Nadbudówka jest przymocowana do burt specjalnymi mocowaniami Mitsubishi, na śruby i w ciągu kwadransa można ją zdjąć lub założyć. Ja cały czas jeżdżę z nadbudówką. Samochód kupiłem na swoją firmę, otrzymując fakturę VAT. Zatem wydaje mi się, ale nie badałem tematu, że ja mogę go sprzedać, jako swój własny środek trwały, także na fakturę czyli z VATem, jako firma będąca czynnym VATowcem. To by trzeba ustalić, jeżeli kupujący chce fakturkę i VAT sobie odliczyć, czy coś w tym rodzaju. Samochód pali 9,5 l. oleum/100 km, podczas jeżdżenia po Warszawie. Ja jeżdżę spokojnie, hamulcy używam raczej mniej niż więcej, no ale korki i niskie biegi robią swoje. W trasie, jak lecę autostradą na jakieś latanie paralotniowe czy do odleglejszego klienta sporadycznie, to pomiędzy 8,5 a 9,0 l./100 km. Nie robię badań systematycznych, tylko kiedyś tam lałem pod korek i z grubsza szacowałem przy kolejnych tankowaniach, znając liczbę km, które przejechałem. Także są to wartości orientacyjne, ale stale tak się to utrzymuje. Co dziwne, to drzwi kierowcy, na dole zaczęły z lekka rdzewieć, więc nabywca powinien się tym zająć. Nie pasażera, chociaż tam są pobocza i więcej wody oraz soli zimą, tylko od strony kierowcy, gdzie soli powinno być mniej - nie wiem dlaczego. Samochodzik cały czas, prawie codziennie jeździ i codziennie przybywa mu km. Ja dużo nie jeżdżę, bo dojeżdżam do klienta i wykonuję jakąś robotę, a samochód w tym czasie stoi. Ale generalnie cały czas jest w ruchu. W razie potrzeby oglądnięcia, trzeba dawać znaki i wtedy może się okazać, że jestem na jakieś budowie w Warszawie lub okolicach i tam można obejrzeć samochodzik. Ewentualnie niedziele, bo wtedy jeżdżę mniej - rekreacyjnie... :-) Klimatyzacja, jak to u fachowca od Pomp Ciepła, Chłodnictwa i klimatyzacji, jak najbardziej działa :-) W radiu Mitsubishi jest odtwarzacz płyt CD, no i trochę głośników po całym samochodzie - we wszystkich czterech drzwiach, na desce, pod deską - naturalnie fabryczne. Odtwarzacz CD odtwarza różne formaty plików, także i muzę można słuchać i audiobooków. Gdzieś z silnika trochę zaczął ostatnio kapać olej. Mechanik powiedział, żeby umyć silnik, to wtedy się zobaczy skąd to, bo spływa gdzieś od góry na dół. Brak czasu, żeby w to wniknąć więc tak jeżdżę. Temat do rozpracowania - może jakaś uszczelka, może któryś simmering... Generalnie te terenowe własności, to niestety rzadko używałem. Piszę niestety, bo liczyłem, że częściej będę wyjeżdżał w górki, polatać na paralotni, co jest moim hobby, ale ciągle robota i robota i robota i brak czasu na hobby. Latem, kiedy jest warun na latanie, ja mam najwięcej pracy, a zimą jest za zimno. Oglądający autko, stwierdzili, że rama posiada sporą korozję i dziurki, zatem trzeba by się nią fachowo zająć. Na dniach wymieniłem klocki hamulcowe więc są nowe.
Zapraszam do zakupu, a wcześniej do oglądania tudzież jazdy próbnej w terenie - OFF ROAD 4x4... !